Czytaj też: Wielka Brytania po brexicie chce wrócić na Pacyfik
Brexit nie oznaczał dla państwa żadnych dodatkowych kosztów?
Z punktu widzenia łańcucha dostaw to, tak jak mówiłem, mamy w Wielkiej Brytanii jedną fabrykę, ale nie należy ona do największych, więc napotkane problemy nie były znaczące. Niemniej, pomimo brexitu, Wielka Brytania wciąż jest dla nas jednym z najważniejszych europejskich rynków — obok Niemiec oraz Włoch — i uważnie go śledzimy choćby w kontekście trendów konsumenckich.
To, że jesteśmy brytyjską firmą nie oznacza jednak, że nasza działalność podporządkowana jest tylko rynkowi brytyjskiemu. Wszędzie jednym z filarów naszego biznesu są produkty medyczne, ale — dla przykładu — jeśli chodzi o wyniki finansowe to większe znaczenie ma dla nas fabryka w Levicach na Słowacji. Nasz biznes w Europie nie opiera się na lokalnej produkcji brytyjskiej. Powiedziałbym, że jeśli chodzi o prowadzenie biznesu w UE po brexicie, to było trochę komplikacji — zwłaszcza na początku — ale nic, co miałoby na naszą działalność poważniejszy wpływ.
Czyli, pomimo brexitu, Wielka Brytania i UE to wciąż naczynia połączone?
Z biznesowego punktu widzenia — tak. Tak naprawdę nie odczuwamy żadnej różnicy. Również z poziomu zarządzania nie traktujemy rynku brytyjskiego, jakby był inną częścią świata niż reszta Europy. Owszem, to teraz bardzo szczególny rynek i pewne rzeczy trzeba tam załatwiać inaczej niż przedtem, ale szczerze mówiąc, w ostatnich latach miały miejsce zdarzenia, które miały dużo większy wpływ na prowadzenie biznesu niż brexit.
Czytaj też: Jak wojna w Ukrainie zmieniła Europę? „UE staje się mocarstwem jak inni duzi gracze”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS