A A+ A++

Od 1 kwietnia Powiatowy Urząd Pracy pozyskał kwotę 13.765.536 złotych z przeznaczeniem na pomoc firmom, a 7 maja złożył kolejny wniosek o przyznanie na ten cel dodatkowych 8.000.000 złotych z rezerwy Funduszu Pracy.

Każdy uprawniony przedsiębiorca ma możliwość złożenia wniosku na różne formy wsparcia. Do lidzbarskiego PUP do 7 maja wpłynęło 1092 wnioski na przyznanie niskooprocentowanej pożyczki dla mikroprzedsiębiorstw na łączną kwotę 5 460 000 złotych, 74 wnioski o dofinansowanie części kosztów wynagrodzeń pracowników oraz należnych od tych wynagrodzeń składek na ubezpieczenia społeczne na łączną kwotę 1 485 093 zł oraz 88 wniosków o dofinansowanie części kosztów prowadzenia działalności gospodarczej przedsiębiorców będących osobą fizyczną niezatrudniającą pracowników na łączną kwotę 413 239 zł.

Wnioski można składać elektronicznie za pośrednictwem platformy praca.gov.pl ale też w sposób tradycyjny, w siedzibie urzędu pracy w Lidzbarku Warmińskim przy ul Dębowej 8 oraz w Punkcie Filialnym PUP w Ornecie przy ul. Dworcowej 4.

Z uwagi na bardzo dużą ilość składanych wniosków przedsiębiorcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Niestety, wnioski składane przez przedsiębiorców w większości zawierają braki formalne, w związku z tym wymagają dużych nakładów czasu oraz pracy ze strony pracowników PUP.

Nie ma w powiecie lidzbarskim zwolnień grupowych, a takie firmy jak Polmlek, Wenglorz, czy Szkło radzą sobie w czasie pandemii zupełnie dobrze. Ta ostatnia, nie tylko nie zwalnia, ale nawet poszukuje pracowników. W dobrej kondycji jest też PSS Społem. Spółka bowiem specjalizuje się w handlu, a ten jak wiadomo, mimo koronawirusa, trzyma się nieźle. Oczywiście każda produkcja, czy usługi wiążą się w tej chwili ze zwiększonymi kosztami na ochronę zdrowia pracowników, ale wspomniane branże całkiem nieźle sobie radzą.

Warto jednak zauważyć, że Lidzbark Warmiński postawił na turystykę i stara się o status uzdrowiska. Miasto znane jest nie tylko z pięknych zabytków ale też z zamkniętych w tej chwili Term Warmińskim, czy czterogwiazdkowego Hotelu Krasicki. Spółki prowadzące te obiekty odnotowują w tej chwili ogromne straty, nie generując żadnych zysków.

— Mam nadzieję, że zauważalny obecnie wzrost bezrobocia nie będzie znaczący oraz trwały i że po zniesieniu ograniczeń dotyczących prowadzenia działalności gospodarczych oraz ograniczeń konsumenckich, ponownie będziemy mogli odnotować wzrost ofert pracy i co za tym idzie, spadek liczby osób bezrobotnych na terenie naszego powiatu— mówi Bożena Romasz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Lidzbarku Warmińskim.

Sytuacją gospodarczą niepokoi się także starosta powiatu lidzbarskiego Jan Harhaj.
— Jestem bardzo zaniepokojony przede wszystkim jeśli chodzi o usługi dla ludności, ale też usługi hotelarskie i gastronomiczne, które są w naszym mieście dosyć mocno rozwinięte — mówi. — Problem mają także kosmetyczki, fryzjerzy i podobni usługodawcy. To są osoby, które nie mają wielkich dochodów, a ponoszą koszty związane z utrzymaniem zakładów, pracowników. Proponowane im dofinansowania, niestety, nie zabezpieczają płynności ich firmom. Poza tym nie wyobrażam sobie dzisiaj tego na jakiej zasadzie nasze hotele, takie jak Krasicki, Górecki, czy Termy Warmińskie mają ruszyć. Trzeba pamiętać, że taki rozruch nie trwa jeden, dwa dni — tylko dwa, trzy tygodnie —nawet do miesiąca. W tej chwili w urzędzie pracy jest ponad tysiąc wniosków o dofinansowanie firm. Staramy się na tyle, na ile możemy, pomóc. Mamy ogromny problem także z przewoźnikami. Nikt ich nie wspomaga. Na kilku przewoźników są w tej chwili dwa czy trzy kursy. Pozostałe autobusy stoją. Nie jeździ młodzież do szkół, wielu pracowników także przestało dojeżdżać. Przewoźnikom nie opłaca się więc wyjeżdżać w trasę. Poza tym, ci którzy jeżdżą, mają dodatkowe koszty związane z utrzymaniem zasad bezpieczeństwa: maseczki, rękawiczki, płyny do dezynfekcji. Im też trzeba pomóc.
Jednym z lidzbarskich przewoźników jest Henryk Serwach.

— To dramat. Mam 12 kierowców, a od 12 marca wszystkie moje autokary i busy stoją — opowiada. — Miałem dowozy dzieci do szkół, woziłem wycieczki, trasy przewozowe osób między innymi z Lidzbarka Warmińskiego do Olsztyna, do Górowa Iławeckiego. Teraz nie opłaca się wyjeżdżać. Generuję jedynie koszty, a pomocy nie mam, bo zatrudniam za dużo osób. O oszczędnościach nie ma co mówić. Przecież cały czas trzeba było inwestować w firmę. Ci przewoźnicy, którzy teraz jeżdżą, nie zarabiają, a dokładają. Wszyscy liczymy na to, że znajdzie się dla nas jakaś pomoc.

Ewa Lubińska

Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDuże problemy małych firm w czasie epidemii COVID-19
Następny artykułPodlewski: Kierowanie pieniędzy do samorządu to nie rozwiązanie