A A+ A++

Decyzja jest konsekwencją problemów powstałych przed rokiem. Wyścig w Melbourne kończył się w chaosie, nie brakowało czerwonych flag i kilku kolizji.

Kibice zbyt wcześnie i w niekontrolowany sposób przedarli się na tor. Nie dość, że część z nich znalazła się na nim zanim jeszcze wszystkie samochody zjechały do parku zamkniętego, spora liczba widzów miała bezpośredni dostęp do bolidu Kevina Magnussena. Haas uległ awarii, a dioda związana z systemem hybrydowym świeciła na czerwono, co oznacza potencjalne niebezpieczeństwo.

Sędziowie wezwali organizatorów na przesłuchanie, a efektem dochodzenia było upomnienie i wezwanie przez FIA do istotnej poprawy sytuacji i wdrożenia planu na przyszłość.

Czytaj również:

Właściwy raport nie został jeszcze przedstawiony, ale organizatorzy przekazali już, że w tym roku kibice nie będą mogli wejść na nitkę toru nawet w bezpiecznych okolicznościach po zakończeniu rywalizacji. Zabraknie więc tradycyjnej „inwazji”.

W wydanym komunikacie zawarto: Australian Grand Prix Corporation informuje, że mając w pamięci trwające dochodzenie FIA w sprawie zbyt wczesnego wejścia na tor w 2023 roku, fani nie będą mieli wstępu na tor po zakończeniu Formula 1 Rolex Australian Grand Prix 2024. Decyzje odnośnie wstępu na tor podczas kolejnych wyścigów jeszcze nie zapadły.

Grand Prix Australii odbędzie się w dniach 22-24 marca.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZmierzch solidaruchostwa
Następny artykułDARIUSZ JOŃSKI: W demokratycznym państwie korzystam z zapisu ustawy o komisji śledczej (VIDEO)