A A+ A++

W Chełmie jest trzynaście przychodni lekarzy rodzinnych. W niemal każdej gminie są po dwa ośrodki zdrowia a pacjenci mimo to tkwią w kolejkach do lekarzy, a w weekendy i w nocy oblegają nocną opiekę i szpitalny odział ratunkowy. Aż tak chorujemy czy przychodni jest za mało?

Sezon grypowy w pełni. Ośrodki zdrowia pękają w szwach. Trudno dodzwonić się, żeby umówić wizytę, a limity przyjęć są takie, że nie sposób z dnia na dzień dostać się do lekarza. – Próbowałam dzwonić w poniedziałek, ale telefon w rejestracji był zajęty. Na miejscu okazało się, że najbliższy termin jest na środę – skarżyła nam się pani Anna z Chełma. – Dorosła osoba jakoś nawet w malignie przetrwa dwa, trzy dni, ale co z dziećmi?

Pani Anna pyta, co się stało, że tak trudno dostać się do lekarza. – Czy jest za mało przychodni? Czy aż tak chorujemy? – zastanawia się.

Poprosiliśmy Narodowy Funduszu Zdrowia o wykaz ośrodków zdrowia w Chełmie i powiecie chełmskim. Lista wcale nie jest krótka, bo zawiera 32 przychodnie. W mieście jest 13 punktów z podstawową opieką zdrowotną, w której przyjmują lekarze rodzinni. W większości chełmskich gmin są ponadto po dwie przychodnie (wyjątkiem są Wojsławice, Żmudź, Kamień, Ruda-Huta). A mimo to pacjenci w większości przychodni muszą się naczekać na wizytę. Albo tkwią w kolejce do nocnej i świątecznej opieki czy szpitalnego oddziału ratunkowego.

– Problemem nie jest ilość przychodni, tylko liczba przyjmujących w nich lekarzy – uważa Mariusza Żabiński, dyrektor Miejskiego Samodzielnego Publicznego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Chełmie. MSPZOZ zatrudnia piętnastu lekarzy rodzinnych. Część pracuje na etacie, część na kontraktach. Ale nie wszyscy przez osiem godzin dziennie, bo są tacy, którzy przeszli już na emeryturę i przyjmują np. raz w tygodniu.

– Do spokojnego funkcjonowania potrzebowalibyśmy jeszcze co najmniej pięciu lekarzy – mówi dyrektor. MSPZOZ miałby wtedy kim zastąpić medyków, którzy są na zwolnieniu lekarskim, bo doktorzy także chorują. Troje z czwórki lekarzy z przychodni MSPZOZ przy Połanieckiej jest właśnie chorych. – I nie mamy kim ich zastąpić. Lekarze odchodzą na emerytury, młodych nie ma zupełnie. Nie przyciągają ich stawki wyśrubowane do granic naszych możliwości. A praca jest ciężka. Sezon zachorowań mamy w pełni.

Nie ma też tendencji powstawania nowych ośrodków zdrowia. – W ostatnim czasie ze wskazanego obszaru nie wpłynęły do nas żadne wnioski o zawarcie umowy w zakresie podstawowej opieki zdrowotnej – mówi Małgorzata Bartoszek, rzecznik prasowa lubelskiego oddziału regionalnego NFZ. Za to jedna z chełmskich przychodni z takiej działalności zrezygnowała.

– Z końcem stycznia, na wniosek Centrum Wielospecjalistycznej Opieki Ambulatoryjnej NZOZ Marmed M. Wiadrowski, rozwiązana została umowa o udzielanie świadczeń podstawowej opieki zdrowotnej z miejscem udzielania świadczeń w Chełmie przy ul. Obłońskiej 9 – informuje M. Bartoszek..

Według wytycznych NFZ do jednego lekarza rodzinnego może być zaopcjowanych maksymalnie 2500 pacjentów. Zdaniem doktorów nie da się obsłużyć takiej liczby osób, chyba że większość nie choruje i nie pojawia się w przychodni latami. W realnych warunkach można mieć tysiąc zapisanych pacjentów a nie dać sobie z nimi rady, bo będzie to tysiąc schorowanych osób wymagających stałej opieki, wizyt, badań. (bf)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRazem przez życie. Złote gody w Krzeszowicach (WIDEO, ZDJĘCIA)
Następny artykułEstonia spogląda na Polskę. “Zdajemy sobie sprawę…”