A A+ A++

Żarscy urzędnicy z Ratusza zrobili twierdzę. Nie przyjmują praktycznie żadnych interesantów. Sprawy załatwiają przez telefon. Część z nich pracuje w domach.

Żarski urząd pracuje na pół gwizdka. Drzwi od Ratusza są zamknięte dla mieszkańców. Jak się okazuje, nie wszyscy urzędnicy muszą przychodzić rano i pracować na swoich dotychczasowych stanowiskach.

– Cześć pracowników, która może pracować zdalnie, pracuje z domów. Pozostali pracownicy urzędu pracują w trzech niezależnych lokalizacjach (MOSRiW, Rynek 17, Rynek 1-5 – przyt. red.) ze względu na środki ostrożności i zapewnienie ciągłości funkcjonowania urzędu – informuje Edyta Nawrot, rzecznik żarskiego Ratusza.

Obecnie w urzędzie pracuje blisko 140 osób. W Ratuszu nie chcą jednak ujawnić, ilu urzędników tak naprawdę każdego dnia przychodzi do pracy. Zapewniają za to, że sprawy mieszkańców nie są chowane do szafy.

– Mamy stan epidemii. Staramy się w tym trudnym czasie załatwiać jak najlepiej i najszybciej sprawy mieszkańców i przedsiębiorców – zarzeka się rzeczniczka.

Nie zamknęli się w biurach

Na szczęście dla inwestycji miejskich firmy realizujące je nie pozamykały się przed pandemią w swoich biurach i dalej je realizują. Na ten moment większość prac idzie zgodnie z planem.

– Inwestycje miejskie są obecnie w trakcie realizacji, na dzień dzisiejszy wykonawcy nie zgłaszali opóźnień, poza ul. Zielonogórską, co nie jest związane z epidemią – mówi rzeczniczka.

Nie obradują, a dietę biorą

Prace ograniczyli za to radni miejscy, którzy od lutego sesji nie spotkali się na żadnej komisji ani na żadnej sesji. Z diety jednak nie zrezygnowali.

Ci, którzy próbują jednak coś robić i wysyłają interpelacje i zapytania do Urzędu Miasta, są strofowani przez Mariana Popławskiego, przewodniczącego, który apeluje do nich, żeby nie „kreowali dodatkowych obciążeń dla UM”, a prosto mówiąc, żeby nie zawracali gitary urzędnikom swoimi pytaniami i pomysłami.

– Tu chyba nie do końca chodzi o obronę urzędników, a o to, że każda interpelacja musi przejść przez przewodniczącego i to dla niego dodatkowa praca – uważa Edyta Gajda, radna miejska z TiM.

Radna w okresie pandemii wysłała do urzędu cztery interpelacje, w których dzieliła się swoimi pomysłami na temat tego, jak skuteczniej można walczyć z pandemią.

– Proponowaliśmy, żeby urzędnicy, na czele z panią burmistrz, wykazywali większą aktywność w informowaniu mieszkańców o zagrożeniach, żeby prowadzili dezynfekcję autobusów komunikacji miejskiej czy zawiesili na czas pandemii opłaty parkingowe – wylicza E. Gajda.

Radna przekonuje, że kierując interpelacje do burmistrza, chce wspomóc swoimi pomysłami urzędników, a nie dokładać im pracy.

Miesięczne wynagrodzenie radnego z tytułu diety wynosi w Żarach od 1 tys. 400 do 2 tys. zł. Najwięcej pieniędzy dostaje przewodniczący.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUrzędnicy się barykadują, czyli magistrat na telefon
Następny artykułBurmistrz nie zaszczycił przedsiębiorców