Złoty osłabiony wyprzedażą na Wall Street. Kurs euro odskoczył od dna

Pogorszenie nastrojów na Wall Street w środę wieczorem
przełożyło się na umocnienie dolara, co zaszkodziło złotemu. Na razie jednak
kurs euro nie opuścił grudniowej konsolidacji i niedawne zawirowania niewiele
zmieniają w szerszym obrazie sytuacji.

W czwartek o 9:40 kurs euro wynosił 4,3318 zł. Dzień
wcześniej wspólnotowa waluta podrożała o blisko dwa grosze, a na Wall
Street doszło do wyraźnego pogorszenia inwestycyjnego sentymentu. Jednak
póki co kurs EUR/PLN utrzymuje się w lokalnym trendzie bocznym, wahając się w
przedziale 4,28-4,36 zł.

Bez wpływu na kondycję złotego okazały się publikowane
wczoraj dane z polskiej gospodarki. Zawiodły
statystyki produkcji przemysłowej, która ponownie okazała się niższa niż rok
temu.  Za to najwyższe
w historii były nominalne płace w sektorze przedsiębiorstw, co „zawdzięczamy”
wysokim premiom dla górników wypłacanym m.in. w nierentownej Polskiej Grupie
Górniczej.

Reklama

Warto też zwrócić uwagę na rynek długu, gdzie rentowność
polskich obligacji 10-letnich po raz pierwszy od marca 2022 roku spadła poniżej
5%. To z jednej strony wyraz zaufania do kraju ze strony zagranicznych
inwestorów, a z drugiej pochodna silnego spadku rynkowych stóp procentowych w
USA, jaki miał miejsce w ostatnich dniach i tygodniach.

Tymczasem na rynku euro-dolara sytuacja pozostaje bez
większych zmian. Kurs EUR/USD nie był w stanie trwale wyjść powyżej linii 1,10
USD, ale też nie za bardzo przejawia ochotę do spadków. Zwłaszcza w perspektywie
oczekiwanych obniżek stóp procentowych w Rezerwie Federalnej. W rezultacie za dolara na polskim
rynku w czwartek rano płacono 3,9565 zł.

Frank szwajcarski
notowany był po 4,5835 zł. Od kilku dni kurs CHF/PLN sukcesywnie pnie się w
górę, lecz w dalszym ciągu utrzymuje się w przedziale 4,50-4,60 zł. Za funta
brytyjskiego trzeba było zapłacić niespełna 4,99 zł. Od miesiąca kurs
GBP/PLN oscyluje wokół poziomu 5 złotych, oddalając się od niego o nie więcej
niż kilka groszy.

KK

Źródło: