Zaparkowanie samochodu, zwłaszcza w dużym mieście, graniczy często z cudem, a w dodatku bywa kosztowne. Mieszkańcy holenderskiego Haarlem znaleźli jednak sposób, jak zaparkować szybko i nie zapłacić złotówki. Władze miasta wzięły sprawy w swoje ręce.
Samochodów na drogach przybywa, a miejsc w miastach wręcz przeciwnie. Ponadto te, z których kiedyś korzystali wszyscy, teraz zamieniają się w miejsca do ładowania aut hybrydowych i elektrycznych. Dla wielu oznacza to tyle, że znalezienie wolnego miejsca jest coraz cięższe, a w dodatku trzeba za to zapłacić. Gdy pojawia się problem, ludzie znajdą sprytny sposób, by się go pozbyć.
Mieszkańcy holenderskiego Haarlem w pewnym momencie przestali przejmować się tym, że swoim autem mogą zająć komuś miejsce pod ładowarką. A żeby było ciekawiej nikt tego nie weryfikował, a w dodatku samochody na tych miejscach były zwolnione z opłat za parkowanie. Pod miejscami przeznaczonymi do ładowania aut zaczęły pojawiać się nie tylko bezemisyjne auta z naładowanymi bateriami, ale także samochody spalinowe.
Czym kierowcy motywowali swoje zachowanie? Brakiem przepisów, które tego by zakazywały. Kiedy o problemie dowiedziały się władze miasta, niezwłocznie przystąpiono do zmiany prawa. Tym sposobem w ekspresowym tempie miasto wprowadziło zakaz parkowania na miejscach wyposażonych w ładowarki, z wyłączeniem pojazdów elektrycznych z widocznym zezwoleniem. Kara? Taka sama jak w przypadku pozostawienia auta w miejscu niedozwolonym – odholowanie i wysoka grzywna. A jak to wygląda w Polsce?
Operatorzy punktów ładowania w Polsce przewidzieli, że kierowcy będą chcieli skorzystać z miejsc pod ładowarkami do niecnych celów. Pod koniec 2021 roku przy miejscach do ładowania aut elektrycznych pojawiły się znaki informujące o … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS