A A+ A++

Metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski w kilkuminutowym nagraniu podzielił się swoimi refleksjami o katastrofie z 10 kwietnia 2010 r.

– Ta katastrofa nas wszystkich poraziła. Tamte wydarzenia sprzed 10 lat stały się jedną wielką żałobą narodową. Pamiętamy kondukt z trumnami, najpierw prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a dwa dni później jego małżonki z Okęcia do pałacu prezydenckiego. I ogromne rzesze wzdłuż przejazdu. Następnie wielkie kolejki ludzi, którzy godzinami czekali na moment, w którym mogliby złożyć im osobisty hołd. Na koniec pogrzeb na Wawelu – wspominał abp Jędraszewski. 

I od razu dodał: – Niestety do dzisiaj nie znamy wszystkich okoliczności tej tragedii. Tym bardziej więc modlimy się o wieczne zbawienie dla ofiar tej katastrofy, pamiętając jednocześnie o ofiarach zbrodni katyńskiej. 

Abp Jędraszewski o Smoleńsku

To nie pierwszy raz, gdy abp Jędraszewski w tajemniczy sposób wypowiada się na temat wydarzeń w Smoleńsku.

 Po katastrofie staliśmy się uczestnikami, a w przypadku wielu – ofiarami bezwzględnej mistyfikacji. Dziś wiemy, że nie było czterokrotnego podchodzenia prezydenckiego samolotu do lądowania, generał Błasik nie był pijany, nie było też “wspaniałej współpracy polskich i rosyjskich lekarzy” przy badaniu najmniejszych szczątków ofiar katastrofy ani też przekopywania całej powierzchni katastrofy na metr w głąb. Za to były przypadki profanowania szczątków, a symbolem mistyfikacji, której próbowano nadać wagę ostatecznej interpretacji przyczyn katastrofy, stała się słynna “pancerna brzoza” – wołał abp Jędraszewski w katedrze wawelskiej trzy lata temu, w siódmą rocznicę katastrofy.  

Metropolita insynuował: – Nie wolno nam zapomnieć o osobach, które nagle traciły życie, a które posiadały znaczącą wiedzę o tym, co naprawdę wydarzyło się w Smoleńsku. 

10. rocznica katastrofy smoleńskiej

10 kwietnia mija 10 lat od katastrofy samolotu, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, a także parlamentarzyści, przywódcy sił zbrojnych, duchowni, przedstawiciele środowisk kombatanckich. Wchodzili oni w skład delegacji, która miała wziąć udział w obchodach 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. 

Ważący prawie 80 ton Tu-154 w biało-czerwonych barwach próbował w gęstej mgle poderwać się znad drzew rosnących przed lotniskiem w Smoleńsku. Nie dał rady. Zahaczył skrzydłem o brzozę, obrócił się o 180 st. i uderzył o ziemię

Katastrofa smoleńska. Rosja zgodziła się dopuścić polskich prokuratorów do wraku Tu-154M Fot. Filip Klimaszewski / Agencja Gazeta

Ani komisja Millera, ani wojskowi śledczy i zespoły biegłych nie odnalazły żadnego dowodu na zamach czy rozpad maszyny w powietrzu. Biegli przebadali ponad 700 próbek – wraku, gleby z miejsca katastrofy, pnia brzozy, wbitych w nią kawałków metalu, foteli, ekshumowanych ciał ofiar. Z analizy szczątków samolotu i miejsca katastrofy wynika, że nie doszło do wybuchu “punktowego albo przestrzennego”, a biegli nie odkryli pozostałości takiego zdarzenia, np. wywinięcia blach poszycia na zewnątrz kadłuba, stopienia metalu czy śladów sadzy. Wykluczyli też “długotrwałe przebywanie w atmosferze zawierającej znaczne stężenia tlenku węgla, które mogłyby doprowadzić do śmiertelnego zatrucia”. 

Ciała ofiar nie noszą śladów uszkodzeń charakterystycznych dla eksplozji. Przeciwnie, biegli stwierdzili, że “obrażenia będące przyczyną śmierci są charakterystyczne dla katastrofy lotniczej”. Nie było m.in. uszkodzeń błony bębenkowej, co dowodzi, że nie nastąpiła drastyczna zmiana ciśnienia atmosferycznego. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułW Gudnikach oddano hołd ofiarom Katynia i Smoleńska
Następny artykułBudowa węzłów przesiadkowych w Częstochowie. Prace mocno zaawansowane (zdjęcia)