A A+ A++

Abp Sławoj Leszek Głódź odszedł z archidiecezji gdańskiej w niesławie. Dzień po ingresie nowego abp. Tadeusza Wojdy Watykan ukarał go za tuszowanie przypadków pedofilii wśród księży. Były metropolita dostał nakaz opuszczenia archidiecezji.

Wiele osób żartowało sobie, że to żadna kara, biorąc pod uwagę, że Głódź musiał wyprowadzić się ze swojej rezydencji na gdańskiej Oruni, gdzie dokarmiał daniele, do swego prywatnego pałacyku, który sobie zawczasu wybudował na Podlasiu. W sensie symbolicznym jest to jednak kara bez precedensu w polskim Kościele.

Nowy metropolita Tadeusz Wojda zgodził się objąć archidiecezję gdańską, zdając sobie doskonale sprawę z ciemnych spraw, za które ukarano poprzednika. O przypadkach tuszowania pedofilii pisaliśmy nie raz w „Wyborczej”, pokazano je także w słynnym filmie braci Sekielskich. Głośna była też sprawa ks. Jankowskiego, opisana przez naszą zmarłą koleżankę Bożenę Aksamit. To w Gdańsku obalono pomnik księdza pedofila i odebrano honorowe tytuły.

Abp Wojda to wszystko wie, a obejmując gdańską archidiecezję, zapewniał:

„Będę chciał rozwiązać problem pedofilii w archidiecezji. Będą się z tym problemem mierzył, podejmując wszelkie możliwe kroki, by rozwiązywać te sprawy, by usunąć to zło z Kościoła”.

Trzy tygodnie po objęciu metropolii abp Wojda miał szansę pokazać, że nie były to puste słowa. Społeczny Komitet Budowy Pomnika Ofiar Pedofilii w Gdańsku napisał do niego list, w którym zaproponował, by włączył się w tę inicjatywę. Arcybiskup odmówił i odpowiedział ustami swego rzecznika, że w sprawach dotyczących pedofilii będzie ściśle kierował się zasadami określonymi w liście apostolskim „Vos estis lux mundi” papieża Franciszka. To dokument z 2019 r., który niczym Kodeks postępowania karnego opisuje, co należy robić w sprawach wykorzystywania seksualnego nieletnich przez księży.

W art. 5 listu czytamy, że władze kościelne są zobowiązane do tego, aby ofiary i ich rodziny traktować z godnością i szacunkiem oraz zaoferować im przyjęcie, wysłuchanie, wsparcie, a także pomoc duchową.

Zdaje sobie sprawę, że inicjatywa pomnika ofiar pedofilii w miejscu pomnika ks. Jankowskiego wielu hierarchom Kościoła nie mieści się w głowie. Szczególnie że stoi za nią posłanka Lewicy, która zwraca się do arcybiskupa per „pan”.

Ale arcybiskup mógłby zaoferować komitetowi budowy pomnika chociaż „przyjęcie, wysłuchanie, wsparcie duchowe”. Byłby to pierwszy, mały gest pokazujący, że rzeczywiście chce się z tym problemem „mierzyć podejmując wszelkie możliwe kroki”. Gest, który być może zmieniłby negatywne nastawienie do niego wielu wiernych.

Abp Wojda woli, na razie, zachowywać się jednak jak urzędnik ściśle przestrzegający przepisów i nie wychodzić przed szereg, to typowe dla polskiego Kościoła zachowanie w sprawach pedofilii. Czyli bez przyjęcia, wysłuchania i wsparcia duchowego.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNBA: LeBron dodał mocnego tweeta, ale go usunął. Dlaczego?
Następny artykułNaprawią im sztandar i zapewnią transport na uroczystości