Sporo osób wzięło w niedzielę udział w cichym proteście w Końskich pod hasłem „Ani Jednej Więcej” przeciw restrykcyjnemu prawu aborcyjnemu, które obowiązuje w Polsce. Protesty w całym kraju wywołane były śmiercią Izabeli z Pszczyny, która zmarła po tym jak lekarze długo wstrzymywali się z przerwaniem jej zagrażającej życiu ciąży.
REKLAMA
Konecki protest zorganizowano przy fontannie na placu przed Urzędem Miejskim w Końskich. Odbył się on w spokojnej atmosferze, porządku pilnowali policjanci. Na miejscu pojawiło się kilka osób próbujących kontrprotestować, ale bardzo szybko zostały one wyproszone przez uczestników spontanicznego zgromadzenia.
Do parku mogło przybyć nawet kilkaset osób, naszej redakcji udało się naliczyć na pewno ponad 100 protestujących, ale trzeba podkreślić, że na miejscu było dosyć ciemno i uczestników mogło być zarówno nieco więcej, jak i mniej. Były to zarówno kobiet, jak i mężczyźni. Protestujący byli w bardzo różnym wieku:
REKLAMA
-„Spotykamy się w bardzo smutnych okolicznościach, ale może i dobrze że jesteśmy tutaj. Może usłyszą nas w końcu w Warszawie i może w końcu rząd spojrzy na to, że my giniemy. To co się stało z panią Izą może się stać z nami wszystkimi – siostrami, przyjaciółkami, córkami. Chciałaby by te znicze, które rozpalimy były symbolem naszej walki, naszego głosu. By to nie zniknęło po dniu dzisiejszym” – przemawiała jedna z inicjatorek protestu Paulina Plewa-Grabarczyk.
Uczestnicy złożyli znicze, zdjęcia i kartki z hasłami w geście protestu przeciw obowiązującemu w Polsce prawu aborcyjnemu. Zapowiadali też, że nie spoczną dopóki nie zostaną wysłuchani przez obóz obecnie sprawujący w naszym kraju władzę.
Zdjęcia (Piotr Malinowski):
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS