A A+ A++

Prezes Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego Marek Opolski tłumaczy, że nawet kilka sekund, stracone na przeciskaniu się między łodziami, może zaważyć o ludzkim życiu.

Niedawno miała miejsce jedna z takich niebezpiecznych sytuacji.

Otrzymaliśmy wezwanie z telefonu alarmowego, że na Jeziorze Białym doszło do wywrotki łodzi żaglowej. Od razu dwiema naszymi jednostkami razem z policją udaliśmy się przez Necko oraz Klonownicę na miejsce. Cały czas używaliśmy sygnałów dźwiękowych i świetlnych. Gdy wpłynęliśmy pod most na rzece zobaczyliśmy, że mamy zablokowaną drogę. Pan miał chyba słuchawki albo jakieś stopery w uszach, bo w ogóle nie spłynął. Uniemożliwił nam przepłynięcie i nie wiedzieliśmy, czy ci ludzie, do których zmierzaliśmy jeszcze żyją. czy już nie.

Marek Opolski dodaje, że na wodach powinny obowiązywać podobne zasady, jak na lądzie.

Tak jak tworzymy korytarz życia na publicznych drogach, tak samo musimy ustępować wszystkim jednostkom uprzywilejowanym podczas akcji na wodzie. Byliśmy zbulwersowani całą tą historią, ale nie mieliśmy już czasu na rozmowy z tym sternikiem, bo zajęliśmy się niesieniem pomocy osobom potrzebującym.

Na szczęście podczas tegorocznych wakacji na august

radio.bialystok.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDostali aż trzy mandaty. Marta z “Rolnik szuka żony próbuje się tłumaczyć: “Nikt z nas nie jest piratem”
Następny artykułNajtrwalsze perfumy – jak je rozpoznać? Co wpływa na trwałość perfum?