A A+ A++

Przerabiamy tę samą farsę z nużącą częstotliwością. Gazeta X publikuje ilustrację, rzekomo kontrowersyjną religijnie. Natychmiast pojawiają się Polacy-katolicy, których subtelne i delikatne „uczucia religijne” zostały „znieważone.” Swoim krytykom wypominają, że „przecież nie obraziliby Mahometa”, zapominając, że jedyne państwa na świecie poza Polską, które wciąż ścigają za bluźnierstwa to Iran, Arabia Saudyjska, Pakistan. Przez media przetoczy się kolejna jałowa dyskusja o tym, czy obrazek może obrażać, potulny prokurator wniesie akt oskarżenia, polskie sądy zignorują orzecznictwo Trybunału w Strasburgu (zawsze tak robią, gdy jest ono niekorzystne dla kościoła rzymskiego) i wszystko wróci do normy. Ten cyrk powtórzymy znów za rok, za dwa lata.

Anno Domini 2020 sprawę o obrazę uczuć religijnych przez grafikę z „Wysokich Obcasów” do prokuratury zgłosił europoseł PiS Dominik Tarczyński. Podobno jego delikatne i głębokie uczucia religijne obraża Matka Boska w masce z błyskawicą Strajku Kobiet. Jak zawsze, bredził o „nieobrażaniu Mahometa.”

Trudno mi doprawdy zrozumieć o jakie „uczucia religijne” może chodzić posłowi, który w mediach społecznościowych chwali się piersiami swojej konkubiny, jest znany z chamstwa oraz został prawomocnym wyrokiem zmuszony do przeprosin za swoje kłamstwa. Może pozazdrościł sławy arcybiskupowi, który tuszował molestowanie kleryków przez swojego szefa, ale teraz jest symbolem walki z „ideologią”? Śledzenie i tłumaczenie moralnych wolt tego absolwenta KUL przerasta moją wytrzymałość na obłudę.

Posłowi Tarczyńskiemu oczywiście w sukurs pośpieszyli inni „urażeni.” Pamiętajmy, że uczucia polskich katolików są bytem przedziwnym i cudownym: z jednej strony obraża je rysuneczek albo tęczowa aureola, a z drugiej strony bagatelizowanie pedofilii kleru, w fatalnej zresztą homilii, jest zupełnie OK – klaszcze w jej trakcie nawet Rzecznik Praw Dziecka. Aż prosi się by użyć jezuickiego określenia, że ktoś tutaj ma źle ukształtowane sumienie. Ale nie będę gnębił pokolenia JP2, wychowywanego od 30 lat na rzymskokatolickiej katechezie.

Zobacz także: „Dzień dobry. Mam dość. Do widzenia”. Jak katolicy odchodzą z Kościoła? Z hukiem

Tarczyńskiemu natychmiast przyklasnęła polska samozwańcza milicja religijna, czyli Stowarzyszenie „Ordo Iuris”, co tak pięknie na polski tłumaczy się jako „Ład prawny.” Nazwa wzrusza, przywodzi bowiem na myśl równie słodką nazwę saudyjskiej odpowiedniczki: „Komisja krzewienia cnót i zapobieganiu złu.” Tamta ściśle dba, by prawo religijne było przestrzegane przez wszystkich, czy tego chcą czy nie, czy wierzą czy nie.

Odezwał się też Tomasz Terlikowski, który kategorycznie zawyrokował, że „Matka Boska nie założyłaby maseczki z błyskawicą.” Skąd on to wie, nie mam pojęcia, ale jak twierdzi, wpisywanie Matki Boskiej w ideologiczne spory „dowodzi kompletnej ignorancji historycznej i religijnej”.

Oczywiście, w ramach swojej religijnej erudycji nie wspomni, że Matka Boska wyraziła zgodę na zajście w ciążę i jej donoszenie, co Ewangelia skrupulatnie odnotowała. W XXI wieku w Polsce kobiety o zgodę na donoszenie ciąży nikt nie pyta. Decyzję podejmują rzekomo heteroseksualni mężczyźni podający się za depozytariuszy nauczania syna Marii – Jezusa. Choć w 31 tysiącach wersów Biblii o aborcji nie ma nawet pół słowa.

Jako pastor ewangelicko reformowany, mam w pamięci historię z Polski w 1564 roku. Wtedy to w Lublinie mój współwyznawca, Erazm Otwinowski, oburzony na (jak to postrzegał) bałwochwalstwo procesji Bożego Ciała, wyrwał księdzu z rąk monstrancję i na oczach wszystkich ją podeptał. Otwinowskiego oskarżono przed sądem sejmowym o bluźnierstwo. Jego obrońcą został inny kalwinista, Mikołaj Rej. Ojciec polskiej literatury dowodził, że jeśli Otwinowski istotnie popełnił świętokradztwo, to za ten czyn ukarze go Bóg i tę część sprawy powinno się pozostawić jego niedoścignionej kompetencji.

Świecki sąd powinien sądzić Otwinowskiego tylko za zniszczenie mienia. Wyrok sądu zasądził księdzu „grosz, za zniszczoną hostię i szeląg, aby sobie kupił nowe szkło [monstrancję] i tę odrobinę mąki.” Otwinowski umarł spokojnie w późnej starości w ariańskim Rakowie.

To była Polska w 1564 roku. W 2015 roku niektórych Polaków ekscytowało, że Andrzej Duda „ratował hostię”, a pięć lat później obraża ich grafika kobiety podobno przypominającej Marię w maseczce z symbolem Strajku Kobiet, w gazecie, której nie kupili i z całą pewnością nie czytali.

Historia powtarza się, ale jako farsa.

Czytaj więcej: Czerwona błyskawica – symbol protestów – nawiązuje do nazistowskich źródeł? „Zarzut prawicowców jest absurdalny”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułLewacy i innowiercy nie powinni świętować!!
Następny artykułIzoblok nie zamierza realizować podpisanej z FEZ FIZAN umowy inwestycyjnej