A A+ A++

Można odnieść wrażenie, że premier po prostu chce powiedzieć dużo i pięknie. Tak dużo i tak pięknie, żeby odbiorca, czyli wyborca, nie miał czasu się zastanowić, czy ma to w ogóle sens i cokolwiek wspólnego z rzeczywistością.

Mateusz Morawiecki zapowiada centrum logistyczne policji w Białymstoku

Premier Morawiecki hołduje zasadzie, że wszędzie trzeba powiedzieć coś miłego i zapowiedzieć coś wielkiego. Na przykład w czasie wizyty na Podlasiu opowiadał o budowie wielkiego centrum logistycznego policji w Białymstoku.

​​- Pan minister Jarosław Zieliński powiedział mi o wielkim centrum logistycznym dla policji, które tutaj w Białymstoku jest budowane. To nowe miejsca pracy dla białostocczan, dla mieszkańców okolicznych gmin, powiatów. I jednocześnie muszę zaznaczyć, że jedno z najbardziej nowoczesnych centrów logistycznych w Polsce. To decyzja, która została podjęta bardzo słusznie, właśnie po to, żeby też miejsca pracy tworzone były poza Warszawą, właśnie w regionie tak pięknym, jakim jest województwo podlaskie – zachwalał nową inwestycję premier Morawiecki.

Brzmi bardzo dobrze i nowocześnie. Tylko, że żadna taka inwestycja nie jest planowana. W Komendzie Głównej Policji nikt o niej nie słyszał, a zapytany o nią przez TVN24 Jarosław Zieliński powiedział, że chodziło o coś zupełnie innego.

– Chodziło o zbudowanie, w ramach programu modernizacji służb mundurowych, wielofunkcyjnego zaplecza logistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku – odpowiedział TVN24 poseł Jarosław Zieliński. W jej skład mają wejść między innymi nowe warsztaty do naprawiania policyjnych pojazdów, myjnia samochodowa i miejsca postojowe.

Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości

Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki – poruszony wyciekającymi ze skrzynki Michała Dworczyka mailami – buńczucznie zapowiedział walkę z cyberprzestępczością.

– Nie ma dnia, żebyśmy nie słyszeli o jakichś atakach sterowanych z różnych miejsc na świecie, bardzo często z inspiracji rosyjskiej czy innych krajów ze wschodu. Cyberprzestępczość to plaga XXI wieku, plaga, która zagraża instytucjom państwowym, ale także plaga, która zagraża obywatelom, firmom, przedsiębiorcom w życiu codziennym – przekonywał premier.

– Dlatego, aby tym wyłudzeniom, kradzieżom, manipulacji, rożnego rodzaju atakom, cyberzagrożeniom przeciwdziałać, tworzymy służbę, która będzie specjalnie dedykowana, specjalnie będzie zajmowała się tylko tymi problemami – oprócz już dzisiaj istniejących departamentów, miejsc w służbach cywilnych i służbach specjalnych, które miały to na swojej uwadze – zapowiedział.

Uważny obserwator może poczuć się zaskoczony, bo taką służbę nie tylko dwa razy już powoływaliśmy, ale raz nawet zbudowaliśmy skutecznie. Pierwszy raz zapowiedziała to Anna Streżyńska, minister cyfryzacji w 2016 roku.

– Powołanie Narodowego Centrum Cyberbezpieczeństwa ma spowodować, iż będziemy się szybko wymieniać informacjami, wspólnie pracować nad cyberbezpieczeństwem i reagować na wszelkie incydenty związane z tymi zagrożeniami tak, aby było to najbardziej efektywne – mówiła minister podczas oficjalnej inauguracji Centrum 4 lipca 2016.

NCC zbudowano w strukturach Naukowo Akademickiej Sieci Komputerowej. Na Centrum Cyberbezpieczeństwa składają się cztery piony badawczo-rozwojowy, operacyjny, szkoleniowy i analityczny. I to był pierwszy raz.

Drugi raz za budowę naszej „cyberarmii” wziął się MON. Tak zbudowano Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni.

– W 2015 roku stwierdzono 77 tysięcy incydentów, które zagrażały bezpieczeństwu USA, a znacząca ich większość była wspierana przez inne państwa. W Polsce o takich przypadkach informują służby takie jak ABW, dotychczas stwierdzono około 6 tysięcy takich ataków – mówił w lutym 2019 zastępca Mariusza Błaszczaka, Tomasz Zdzikot.

I dodawał: – NATO wskazało, że musi się bronić w cyberprzestrzeni tak samo jak w powietrzu, na lądzie i na wodzie. Polska aktywnie uczestniczy w tych pracach, istnieje możliwość art. 5 NATO w ramach ataku w cyberprzestrzeni. Polski system bezpieczeństwa opiera się na 6 filarach, jednym z nich jest MON, który jest odpowiedzialny za całe spektrum działań w cyberprzestrzeni. To nie jest rewolucja, a raczej uporządkowana ewolucja. Już dziś resort obrony tworzy uporządkowany ekosystem. Działamy na rzecz konsolidacji zasobów. Chcemy, by powstało Narodowe Centrum Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni. Jesteśmy na etapie rekrutowania ekspertów i specjalistów.

Centrum bardzo prężnie działa od prawie dwóch lat, o czym przekonuje jego szef gen. Karol Molenda.

Kredyty dla studentów

To jednak nie wszystko. Jeżdżąc po kraju, premier reklamuje Polski Ład. Przy okazji okazuje się, że w sztandarowym programie rządu są rozwiązania, które trudno nazwać nowymi, choć premier za takie zwykł je uważać. Dla przykładu, w Polskim Ładzie rząd zawarł pomysł kredytów studenckich, które zdaniem Mateusza Morawieckiego „powinny być już dawno dostępne”.

„Kredyt studencki. Wprowadzimy zmiany w prawie bankowym, umożliwiające udzielanie kredytów osobom, które potrzebują środków do utrzymania się w trakcie studiów w Polsce lub za granicą, a są pozbawione stałych dochodów. Studencki kredyt to rozwiązanie, które w innych krajach funkcjonuje od dawna, powinno być dostępne również w Polsce. Po okresie studiów pieniądze będą zwracane z narastającą ratą dostosowaną do rosnących przychodów absolwentów” – napisano w projekcie Polskiego Ładu.

Problem polega na tym, że takie kredyty są już dostępne. W dodatku od bardzo dawna, bo od ponad 20 lat. W zeszłym roku – co wynika z danych oficjalnie publikowanych przez Ministerstwo Edukacji i Nauki – banki przyznały kredyt 1572 doktorantom i studentom. W ciągu dwudziestu lat z kredytów skorzystało ponad 400 tysięcy osób.

Inflacja to nie problem

Premier był prezesem banku i jest przez PiS przedstawiany jako wybitny ekonomista. Może zatem zaskoczyć jego przekonanie, że inflacja właściwie nie wpływa na to, ile zostaje nam w portfelach. A to dlatego – zdaniem premiera – że pensje rosną bardziej.

– Kiedy wynagrodzenia rosną dwa razy szybciej niż inflacja, to znaczy, że za podobną pulę środków możemy kupić więcej kilogramów cukru, więcej litrów benzyny, więcej par obuwia – oznajmił ostatnio Mateusz Morawiecki, odpowiadając na pytania o wyjątkowo wysoką inflację.

Po pierwsze, ceny różnych produktów różnie rosną – mówiąc najprościej. Niektóre produkty drożeją szybciej a inne wolniej. Niektóre o 40-parę procent a inne w tym samym czasie o 1.

To prawda, że przeliczając jednak przeciętną pensję na kilogramy cukru, o których wspomniał premier, wychodzi, że w 2015 roku (kiedy przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wynosiło ponad 4 tysiące a cukier kosztował niewiele ponad 2 złote) za średnią pensję można było kupić 1923,3 kilo cukru – a teraz można kupić o 170 kilogramow więcej. Jeśli porównamy ceny benzyny to w 2015 stać nas było na 820 litrów, teraz na 1080. Trzeba jednak pamiętać, że pensje, które wzrosły o prawie 10 procent w kwietniu to pensje w sektorze przedsiębiorstw.

A nie wszyscy nad Wisłą pracują w sektorze przedsiębiorstw, wręcz przeciwnie. Ten wskaźnik pomija zatrudnienie w mikroprzedsiębiorstwach, czyli firmach zatrudniających do 9 osób, a także wszystkich zatrudnionych w JDG. Z danych GUS za 2020 rok wynika, że w całej gospodarce narodowej wynagrodzenia w zeszłym roku wzrosły tylko o 5 procent.

Czytaj też: Podwyżki dla ministrów, budżetówce nic. Już nawet „Solidarność” mówi o ciosie w plecy. Będzie bunt?

To tylko kilka przykładów z ostatnich dni z wystąpień premiera Morawieckiego, ale takich manipulacji, półprawd albo pełnych kłamstw jest znacznie więcej. Premier zachwala program Czyste Powietrze, który jak wynika z raportu Polskiego Alarmu Smogowego przynosi dość mizerne i zbyt powolne efekty. Premier mówi o wyjątkowych sukcesach z mafią VAT-owską, które jak wynika z raportu firmy CRIDO zajmującej się problemem są bardzo niewielkie a ściągalność VAT w zakresie wyłudzeń to około 2 proc.

Można tak wyliczać bez końca. Bo w narracji premiera nie chodzi już o fakty, tylko o to, żeby było wzniośle, najlepiej, najszybciej, najwięcej i najpiękniej.

Czytaj też: Po dymisji Korneckiej rozpad koalicji rządowej coraz bliżej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Zobaczę cię na parkingu, podejdę do ciebie i dam ci w mordę” – Sean Strickland bez skrupułów odpowiada Luke’owi Rockholdowi
Następny artykułPozytywne zaskoczenie z amerykańskiego rynku pracy. Prawie milion „nowych” etatów