W październiku 1939 r., kiedy na ulicach leżały jeszcze nieuprzątnięte ruiny zbombardowanej Warszawy, władze niemieckie przystąpiły do niszczenia i wywożenia całego dobytku kulturalnego, a właściwie tego, co z niego zostało. Wywożono nie tylko cenniejsze przedmioty z muzeów, ale i byle jakie mikroskopy z pracowni Politechniki i małe księgozbiory z seminariów Uniwersytetu. Profesora Petersena, który był profesorem prehistorii na Uniwersytecie w Rostocku, zapytał Polak zmuszony wydawać te przedmioty, dlaczego te wszystkie rzeczy zabiera, kiedy Rzesza posiada niezliczoną ilość takich samych i lepszych. „Posiada – odpowiedział tamten – ale po co mają tu zostawać, kiedy przecież w Warszawie szkół wyższych już nigdy nie będzie”. Gdy zaś ów niemiecki profesor wyraził zdziwienie, że Polak niechętnie wydaje mu zbiory, ten mu odpowiedział: „Niech pan postawi się w naszej sytuacji i pomyśli, że to Niemcy przegrały wojnę i zwycięzcy zabierają im ich warsztaty pracy naukowej”. „To niemożliwe – odpa … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS