Ponad 1,7 tys. podpisów przeciwników bloków na Dojlidach to dla części radnych zbyt mało, by zagłosować już teraz za parkiem kulturowym. Chcą to usłyszeć – na żywo – od mieszkańców. Dlatego w maju na komisję zagospodarowania przestrzennego znów wróci kwestia os. Dojlidy.
Radni podjęli właśnie temat. To reakcja na pismo mieszkańców os. Dojlidy do radnych, by ci zaczęli prace nad powołaniem do życia Parku Kulturowego Dojlidy. Wtorkowe (18 kwietnia) popołudniowe posiedzenie komisji zagospodarowania przestrzennego i ochrony środowiska było okazją do obalenia mitów na temat parków kulturowych oraz przedstawienia argumentów za utworzeniem parku w Dojlidach. Wywiązała się też długa dyskusja. Z wnioskami.
Park kulturowy to nie skansen
Przedstawiający założenia Parku Kulturowego Dojlidy Maciej Rowiński-Jabłokow (jeden z inicjatorów powołania parku, twórca profilu Ręce Precz od Dojlid, a w przeszłości jeden z docenionych przez „Wyborczą” w ramach akcji „Przystanek Młodzi”) mówił o potrzebie scalenia obszarów dziś w różny sposób chronionych – jako zabytki rejestrowe, ewidencyjne i dobra kultury współczesnej – w jeden organizm. Omawiał walory Dojlid, mówił o ponad 500-letniej historii, licznych zabytkach oraz trzech miejskich szlakach turystycznych prowadzących turystów na Dojlidy (to szlaki: świątyń, fabrykantów oraz cerkwi). Dodawał, że park ma chronić nie tylko zabytki, lecz także przyrodę z doliną rzeki Białej. Wyjaśniał, że powołanie parku daje bardziej elastyczne możliwości ochrony niż „sztywny” wpis do rejestru zabytków.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS