A A+ A++

– REKLAMA –

Czy budowa węzła przesiadkowego przy ulicy Poniatowskiego w Bochni będzie nadal realizowana? Wszystko okaże się już w poniedziałek. Radni miejscy podczas nadzwyczajnej sesji zdecydują, czy zwiększyć o ponad milion złotych zapłatę wykonawcy zadania. Wystąpił on do miasta, ponieważ w związku ze wzrostem cen materiałów budowlanych, do którego doszło już po złożeniu przez niego oferty, nie jest w stanie wykonać inwestycji w ramach przyjętego budżetu. A to oznaczało by wstrzymanie zadania.

Rozkopana ulica jest sporą uciążliwością dla mieszkańców. Tak pieszych, jak i zmotoryzowanych. To duże kłopoty właścicieli firm, które tam funkcjonują. Wszyscy oczekują szybkiego ukończenia zadania. Termin jest wyznaczony na 21 września.

Przypomnijmy o problemach z kosztami realizacji zadania wykonawca powiadomił bocheński magistrat w styczniu tego roku. Z wykonanych przez niego kalkulacji wynikało, że koszt realizacji inwestycji wzrósł o 68 procent. czyli ok 3,2 mln zł – od przyjętych kosztów zadania 5,8 mln zł.

Firma wystąpiła o rewaloryzację wynagrodzenia, zastrzegając, że gdyby jej postulaty nie zostały rozpatrzone będzie zmuszona zerwać umowę. Dla miasta oznaczałoby to spore komplikacje. Największą z nich byłaby utrata 3 mln dotacji na realizację zadania. Przystąpiono do mediacji prowadzonych przez Sąd Polubowny przy Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa. W efekcie wysokość „dopłaty” spadła do nieco ponad miliona złotych. Czy miasto dołoży te pieniądze okaże się w poniedziałek podczas nadzwyczajnej sesji RM w Bochni, która została zwołana na godzinę 8.30.

O tym problemie pisaliśmy TUTAJ


Kliknij i dodaj komentarz


Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOrganizacja ruchu na ul. Michałkowickiej od 19 lipca
Następny artykułTusk jedzie do Koszalina. Szefernaker przypomina rządy PO