A A+ A++

Chyba nikt, kto opuszczał halę POSiR, nie miał prawa być niezadowolonym. Spotkanie między Eurobusem a ekipą z Wilanowa miało wszystko. To był spektakl na bardzo wysokim poziomie. Emocje do ostatnich sekund, bramki, walkę na całego, no i przede wszystkim zwycięstwo gospodarzy. Chyba właśnie o to chodzi w tej zabawie. Beniaminek (w telewizyjnym meczu) odniósł 9. zwycięstwo w sezonie. Jak najbardziej zasłużone.

Futsal to sport zespołowy. Wygrywa zespół i przegrywa zespół. I cały zespół Eurobusu zasłużył na wielkie słowa uznania za determinację, konsekwencję, wolę walki i ogrom ambicji zostawionych na parkiecie. Ale indywidualności często kreują wizerunek, dodają efektowności, skupiają uwagę i dodają blasku.

Bruno Henrique Lima Campos Ferreira, czyli Bruninho to perła w talii Adriano Ribeiro. Magik z Krainy Kawy, który na parkiecie uwielbia futsalową sambę. Oczywiście sam nic by nie zrobił, ale ekipa z Wilanowa, która miała (i jeszcze ma) szanse na awans do play-off, z pewnością zapamięta go długo.

Tylko Victora szkoda…

To był naprawdę dobry mecz, bezpośrednio transmitowany przez TVP Sport. Pełen dramaturgii, zmienności sytuacji, pięknych trafień i walki o każdy centymetr pola gry. W przemyskim zespole nie mogli wystąpić Ramon Rabello Tubau (choroba) i Mateusz Wanat (kartki). Po kilku miesiącach przerwy zagrał natomiast Victor Diego. To piekielnie ambitny zawodnik, który wobec absencji, bardzo chciał pomóc. Za wcześnie… Niestety, odnowiła się mu kontuzja i w II połowie został zniesiony z parkietu.

To był także pojedynek pewnych paradoksów. W pierwszych 20 minutach stroną dyktującą warunki, częściej utrzymującą się przy piłce, wybijającą rytm akcji, byli przemyślanie. Ale na przerwę zeszli, przegrywając. W drugich 20 minutach doszło do zamiany ról. To przyjezdni długo posiadali przewagę optyczną, gospodarze częściej się bronili. W ostatecznym rachunku jednak to oni zeszli w glorii zwycięzców.

Błędy nie wybaczone

Po 6 minutach gry team Macieja Karczyńskiego objął prowadzenie. Po ładnie rozegranej akcji, której ostatnim ogniwem był Jaroslaw Żmijewskyj. Goście mogli się podobać wręcz rygorystycznym trzymaniem się taktycznych założeń i umiejętnością skutecznej destrukcji. Do remisu doprowadził niezwykle aktywny w tym meczu Bruninho. Przechwycił piłkę po jednej z nielicznych pomyłek w tyłach rywala, przełożył sobie ją na prawą nogę i pięknym strzałem tuż przy słupku nie dał szans Marcinowi Mianowiczowi. Wydawało się, że I połowa zakończy się polubownie. Niestety, dla przemyślan tak się nie stało. Na niecałą minutę przed antraktem duży błąd przy rozegraniu wykorzystał mocny jak tur Moustapha Diakite i pewnie pokonał dobrze spisującego się w całym meczu Artura Kuźmę.

Bramka „Seby” parkiety świata

Od początku II połowy znacznie konkretniejsi byli gospodarze. Z furią ruszyli do odrabiania strat i po 5 minutach już prowadzili. Wielki słowa uznania należą się i strzelcom przepięknych bramek i asystentowi. Dwa magiczne zagrania Jonathana De Agostini Machado otworzyły drogę do bramki Sebastianowi Pawlakowi i Bruninho. Zwłaszcza trafienia popularnego „Seby” nie powstydziłyby się najważniejsze światowe futsalowe parkiety. Dokładne, krzyżowe podanie J. Machado sfinalizował kapitalnym wolejem, po którym piłka zerwała pajęczynę w bramce Mianowicza. Po kolejnych dwóch minutach J. Machado egzekwował rzut wolny z ok. 5 m od bramki. Chyba większość spodziewała się mocnego uderzenia, tymczasem piłka trafiła do czającego się tuż przy słupku Bruninho, który genialnym uderzeniem zdobył prowadzenie dla Eurobusu. Miejscowi mogli pokusić się o kolejne trafienia, bo grali naprawdę efektownie. Dwukrotnie magią błysnął wspomniany Bruninho, ale zabrakło odrobiny szczęścia.

Goście na 5 minut przed końcem zdecydowali się na grę z lotnym bramkarzem. Ale był widać, że grę w osłabieniu przemyślanie muszą ćwiczyć do znudzenia. I bardzo dobrze, bo nie pozwolili rywalowi w zasadzie na nic. Ci wymieniali dziesiątki podań, ale nie oddali jednego poważniejszego strzału na bramkę A. Kuźmy. Mimo wszystko po końcowej syrenie wszystkim zgromadzonym spadł kamień z serca…

Ale chyba właśnie o to chodzi w tej zabawie. Prawda?

Eurobus Przemyśl – AZS UW Darkomp Wilanów 3:2 (1:2)

Bramki: 0:1 Żmijewskyj 6:30 min, 1:1 Bruninho 11:25 min, 1:2 Diakite 19:07 min, 2:2 Pawlak 22:13 min, 3:2 Bruninho 24:40 min.

  • Eurobus: Kuźma – Lebid, Machado, Pawlak, Bruninho oraz Koltok (b), Victor Diego, A. Kiełbasa, E. Kiełbasa, Ricardo Fernandes, Bondar, Zanko, Rudnicki, Demski.
  • AZS UW Darkomp: Mianowicz – Sermento, Lemos, Diakite, Jean Carlos oraz Wasążnik (b), Wankiewicz, Żmijewskyj, Panasenko, Marcinkowski, Och, Offert.

Sędziowali: Łukasz Szczołko i Kamil Szczołko (obaj z Lublina). Żółte kartki: Bruninho oraz Marcinkowski i Diakite. Widzów: 700.

Aktualizacja: 19/03/2024 21:26
Autor: Mariusz Godos
/ Życie Podkarpackie

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAmbicji drużynie z Gniezna odmówić nie sposób, ale MKS FunFloor Lublin był lepszy
Następny artykułChełmski afisz kulturalny i repertuar kina Zorza (20-24 marca)