Tego dnia miała wybrać się w interesach do Legnicy. Nie mogła jednak oderwać się od maszyny. Prawdę odkrył kolega, z którym się umówiła. “»Ściemniasz, Dagmara, na pewno grasz«, usłyszałam w telefonie. »Ja? A skąd! Mam sprawę, zaraz jadę«. Odezwał się we mnie prawdziwy hazardzista, taki, co będzie grać do ostatniej koszuli – w moim przypadku do ostatniego kawałka futra. To było silniejsze ode mnie” – dodała.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS