A A+ A++

Dolar amerykański ponownie zalicza się do najmocniejszych walut na rynku na początku nowego tygodnia. Wydaje się, że świat przestał się przejmować decyzją Fitch o obniżeniu ratingu kredytowego Stanów Zjednoczonych i dopiero kolejny ruch ze strony innej agencji (przede wszystkim Moody’s) mógłby zmienić perspektywę dolara. Co ciekawe, nie obserwujemy wzrostu cen obligacji, tak jak było to w 2011 roku, kiedy gotówka zaczęła uciekać do bezpiecznej przystani.

Rentowności dalej rosną, co może być związane z oczekiwaniem na kolejną podwyżkę w USA, choć bazując na oczekiwaniach rynkowym, podwyżka we wrześniu jest mało prawdopodobna.

EURUSD melduje się na stałe poniżej 1,1000, a dolar traci dzisiaj w zasadzie jedynie do jena, który traktowany jest jako bezpieczna przystań. Nawet frank szwajcarski jest dzisiaj słabszy niż dolar. Warto wspomnieć, że przewidywano w najbliższych latach upadek amerykańskiej dominacji dolara na rzecz innych walut, przede wszystkim juana wraz z rosnącą chińską gospodarką. Wydaje się, że na ten moment musimy te oczekiwania nieco zrewidować. Chiny ewidentnie nie radzą sobie bez wyraźnego nacelowanego wspierania rynku nieruchomości. Deweloperzy pozostawieni sami sobie mają problemy z regulacją swoich zobowiązań. Chińczycy nie rzucają się już na nieruchomości, co jest też związane z samą trudną sytuacją finansową wśród społeczeństwa. Chińskie władze zdecydowały się na próbę wsparcia dobrobytu społeczeństwa, wyrównanie szans, choć na ten moment porzucenie wspierania wzrostu za pomocą inwestycji wydaje się nie odnosić pozytywnych skutków pod względem poprawy jakości życia ludności. Oczywiście postawienie np. na wysokie technologii w przyszłości może okazać się zbawienne, ale na ten moment chińska gospodarka radzi sobie po prostu słabo. To wykorzystuje amerykański dolar, który w zasadzie ignoruje ostatnią decyzję Fitch o obniżeniu ratingu kredytowego. Jak widać w 2011 roku świat się nie zawalił, dlatego teraz przy braku kolejnych zmian ocen wiarygodności kredytowej, rynek będzie żył innymi scenariuszami, przede wszystkim związanymi ze stopami procentowymi oraz wzrostem gospodarczym.

Dzisiaj zapowiada się spokojny dzień pod względem publikacji makroekonomicznych. O godzinie 10:00 poznamy finalny odczyt inflacji CPI w Polsce. Szybka prognoza wskazała na spadek inflacji z poziomu 11,5% r/r do 10,8% r/r. Ważniejsza będzie środa, gdyż wtedy poznamy PKB z Polski i najprawdopodobniej szykuje nam się wejście w techniczną recesję. Wieczorem w środę poznamy zapiski rozmów z poprzedniego posiedzenia Fed w lipcu.

Po godzinie 09:00 za dolara płaciliśmy 4,0566 zł, za euro 4,4339 zł, za franka 4,6235 zł, za funta 5,1355 zł.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł“Labradora przywiązałem do drzewa i wsiadam do samolotu”. Takiego sezonu na porzucanie jeszcze nie było
Następny artykułPrawdy i mity o uporczywym kaszlu u dziecka. Co powinniśmy wiedzieć przewlekłym kaszlu u dziecka?