A A+ A++

Hubert Hurkacz zagrał w tym sezonie ponad 40 tie-breaków. Ta liczba wzrosła o kolejne dwa w meczu z Australijczykiem. Polak spędził na korcie ponad 190 minut.

Zobacz wideo
Iga Świątek rozbawiona pytaniem od dziewczynki trenującej tenis. “Mój Boże, też bym chciała się dowiedzieć”

Pierwszy set i od razu męczarnie

Hurkacz miał duży problem z przełamaniami i wypracowaniem sobie wyraźnej przewagi już w pierwszej partii tego starcia. Miał pięć break pointów, w tym jeden na piłkę setową, ale żadnego z nich nie wykorzystał. Na szczęście sam dobrze serwował, jednego gema serwisowego wygrał do zera i posłał aż osiem asów serwisowych. Zdobył ponad 80 proc. możliwych punktów z pierwszej zagrywki. Wrocławianin wygrał też znacznie więcej punktów po returnie niż Kokkinakis.

Mimo 21 zagrań kończących Hurkacz nie wygrał tego seta przed tie-breakiem. Popełnił prawie tyle samo błędów niewymuszonych co Australijczyk, choć w ostatnim gemie wyglądał od niego znacznie lepiej. Zdobył dwa punkty przy jego serwisie, co pozwoliło mu odskoczyć. Ostatecznie wygrał tie-breaka 7-2, a całego seta 7:6.

Raków Częstochowa w eliminacjach do LM

Coś się zacięło

Drugi set od początku nie szedł po myśli polskiego tenisisty. Jego serwis nie był już tak mocny i nieprzewidywalny, brakowało mu tzw. winnerów. Kokkinakis dyktował warunki gry i to od początku partii.

Australijczyk szybko wygrał pierwszego gema, w drugim przełamał Polaka, a następnie powiększył przewagę do stanu 3:0. Wydawało się, że Hurkacz ruszy w pogoń, wygrał do zera czwartego gema seta, ale po chwili Kokkinakis odpowiedział tym samym. Druga partia padła jego łupem 6:3. Do rozstrzygnięcia spotkania był potrzebny trzeci set.

Czech Republic Soccer Champions League

Powtórka z rozrywki

Trzeci set miał dość podobny przebieg do pierwszego. Hurkacz zaczął gemem serwisowym wygranym do zera, w taki sam sposób wyrównał od razu Kokkinakis. Pierwsze problemy Polak napotkał w piątym gemie, kiedy obronił break point. Sam miał potem aż trzy piłki na przełamanie, których nie wykorzystał.

Mimo bardzo pewnego własnego serwisu (cztery asy, 25/29 punktów możliwych po pierwszym serwisie), gorzej mu szło przy returnie, którym zdobył mniej niż połowę możliwych punktów. 31 winnerów nie dało mu takiej przewagi, jaką powinien mieć.

Hurkacz miał nawet piłkę meczową przy stanie 6:5 i serwisie Kokkinakisa, ale Australijczyk znów się obronił i doprowadził do tie-breaka. Polak nie wykorzystał aż ośmiu break pointów w całym spotkaniu.

Wrocławianin jest w tym roku specjalistą od grania tie-breaków, to był jego 47. w sezonie. W końcu potwierdził swoją wyższość nad Australijczykiem. Wygrał trzy piłki przy jego serwisie, zdobył mini breaka przy jego dwóch pierwszych zagrywkach. Szybko wypracowana przewaga 5:0 dała komfort. Hurkacz wygrał tie-breaka 7-1, a całego seta 7:6, tym samym przechodząc przez pierwszą rundę turnieju w Cincinnati. Mecz trwał trzy godziny i 12 minut.

W drugiej rundzie Hubert Hurkacz zagra z Borną Coriciem. Starcie z Chorwatem zaplanowano na środę, jako trzecie od godziny 17:00 czasu polskiego.

ATP Tour Masters 1000 w Cincinnati, pierwsza runda:

Hubert Hurkacz (ATP 20.) – Thanasi Kokkinakis (Australia, ATP 78.) 7:6 (2), 3:6, 7:6 (1)

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMentzen: Linia podziału w polityce jest między Konfederacją a PiS, PO i Lewicą
Następny artykułTrwa rozbudowa DW 754. Czytelnicy pytają…