A A+ A++
fot. rudolfoto-eu

Siatkarki UNI Opole w poprzednich rozgrywkach zajęły drugie miejsce, a na ich drodze stanął koronawirus. Teraz opolanki również walczą o najwyższe cele na zapleczu TAURON Ligi i 2020 rok rozpoczną jako liderki tabeli I ligi kobiet. – Głód treningu, gry i przede wszystkim zwycięstw przełożył się na osiem wygranych z rzędu. Pokazaliśmy sobie, ze razem, jako drużyna możemy wszystko – mówiła Gabriela Borawska na łamach portalu sportoweopole.pl.

Chociaż siatkarki z Opola są liderkami zestawienia, to nie brakowało trudnych spotkań w trwającym sezonie, jak chociażby te z SMS-em Szczyrk czy Energetykiem Poznań.  – Zespół ze Szczyrku zawsze jest nieobliczalny, a Energetyk słynie ze swojej solidności. Przegrałyśmy te spotkania po tie-breakach, zabrakło nam postawienia „kropki nad i”, a przeciwniczki były też dobrze dysponowane. Często w sezonie zdarzają nam się przestoje w grze, ale z biegiem czasu udaje nam się je eliminować. Z każdego spotkania wyciągaliśmy wnioski i każdym kolejnym meczem udowadniałyśmy sobie i innym ze zasługujemy na miejsce w tabeli, na którym obecnie się znajdujemy – mówiła Gabriela Borawska.


Borawska w poprzednim sezonie wygrała I ligę z Jokerem Świecie, w zespole z Opola i miała stanowić o sile ofensywy, ale najpierw musiała zmierzyć się z kontuzją.– Na tę chwilę czuję się dobrze. Nie ukrywam, że nie było mi łatwo przez kilka tygodni trenować indywidualnie rzeczy zupełnie niezwiązane z siatkówką. Na szczęście to już za mną. Myślę też, że ten czas był mi również potrzebny. Trener powoli wprowadzał mnie do gry, z czego jestem bardzo zadowolona. Z każdym kolejnym wejściem nabierałam pewności siebie, która na boisku jest niesamowicie istotna. Granie w tej drużynie to dla mnie ogromna radość i mam nadzieję, że będę mogła ją pokazywać w każdym kolejnym spotkaniu – przyznała siatkarka.

Oprócz kontuzji Borawskiej, opolanki mierzyły się również z koronawirusem. – Tę przerwę przetrwałam przede wszystkim zdrowo. Brak możliwości trenowania i przede wszystkim wyjścia z domu nie był jednak łatwy. Sztab bardzo szybko przygotował nam plan treningowy w domu, codziennie trenowałyśmy wspólnie na wideorozmowach. Głód treningu, gry i przede wszystkim zwycięstw przełożył się na osiem wygranych z rzędu. Pokazaliśmy sobie, ze razem, jako drużyna możemy wszystko – oceniła Gabriela Borawska.

Po 11 meczach opolanki mają na swoim koncie 26 punktów, będąc przy tym samodzielnym liderem w ligowej tabeli. „Wilczyce” tylko dwukrotnie musiały uznać wyższość rywalek i to dopiero po tie-breakach. – Jesteśmy bardzo zadowolone z wyniku, jaki udało nam się osiągnąć. Prawda jest taka, że nie spodziewałyśmy się aż tak dobrych efektów. W czasie pandemii osiągniecie takiego wyniku cieszy podwójnie, bo wiąże się to nie tylko z dobrą dyspozycją w meczu, ale także z mnóstwem wyrzeczeń i ograniczeń poza boiskiem. W życiu codziennym. Miałyśmy już dwie kwarantanny, jednak żadna z nich nie sprawiła, że chociaż na moment odpuściłyśmy. Jesteśmy coraz silniejsze i nie składamy broni, nawet na moment, to pierwsze miejsce tylko nakręca do dalszego działania – zakończyła Gabriela Borawska.

Cały materiał w serwisie sportoweopole.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPremier Morawiecki: 15 stycznia ruszają zapisy na szczepienia przeciw Covid-19
Następny artykułWolff: w przyszłym roku nie odzyskamy szybko osiągów z sezonu 2020