Na końcu zawsze jest człowiek-menedżer. Ale zalew danych nieco skomplikował ten proces. Z jednej strony otworzył przed organizacjami zupełnie nieznane wcześniej możliwości, z drugiej cały proces przeniósł na inny poziom. Biorąc pod uwagę ilość danych i presję czasu, jaką mamy przy podejmowaniu każdej decyzji, nikt nie jest w stanie lepiej tego zrobić niż sztuczna inteligencja (AI).
– Nadrzędnym celem wdrożenia w przedsiębiorstwach narzędzi wykorzystujących AI jest przede wszystkim redukcja powtarzalnych czynności wykonywanych przez pracowników, które same w sobie mają znikomą wartość dodaną dla dalszego rozwoju firmy, a często są niezbędne dla zachowania ciągłości procesów biznesowych – tłumaczy Damian Wawrzyniak, Senior SAP BI Consultant w Hicron.
Sztuczna inteligencja w biznesie
Aby zobaczyć, jak to działa, najlepiej wziąć pierwszy z brzegu przykład tworzenia kampanii reklamowych. Oczywiście nadal wymyślają je ludzie, ale przychodzi moment, gdy trzeba postawić na któreś rozwiązania. Do tej pory decydował o tym menedżer, kierując się swoim doświadczeniem (opartym często na stosunkowo niewielkiej ilości danych) oraz intuicją.
To stwarzało ryzyko, że wpływ na jego decyzję, oprócz całkiem racjonalnych przesłanek, miały również stereotypy albo nieistotne doświadczenia (szum informacyjny). Nie było łatwego sposobu, by zweryfikować, na ile podjęta decyzja była dobra. Bo dana kampania mogła być lepsza lub gorsza, a my i tak dalej nie wiedzieliśmy, czy któryś z odrzuconych pomysłów nie byłby przypadkiem lepszy i co dokładnie zadecydowało o porażce.
W tym momencie wkracza algorytm AI, który może równolegle oceniać kilka kampanii reklamowych, bo – bazując na statystykach i bieżących danych liczbowych – jest w stanie szybko ocenić, który z „ludzkich pomysłów” najlepiej performuje.
Liczy, ile pozyskiwani w dany sposób klienci mogą potencjalnie w przyszłości przynieść zysków dla firmy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS