A A+ A++

PAP: W jakim punkcie znaleźliśmy się, jeśli chodzi o nasz stosunek do nowoczesnych technologii cyfrowych?

Dr hab. Mariusz Zbigniew Jędrzejko: Technologie cyfrowe są częścią cywilizacji technicznej i znaleźliśmy się w takim momencie, że to ona zaczyna nami rządzić, a przecież powinna to czynić kultura ze swoimi niewzruszonymi zasadami, które ze sobą niesie. Gdy cywilizacja zaczyna wyprzedzać kulturę pojawia się zaczyn do manipulowania człowiekiem, wrzucania go w rytm algorytmów, psychomanipulowania. Od trzech lat przekonuję, że w szkole telefony powinny być wyłączone, jeśli nie są używane do edukacji i wciąż spotykam się z uwagami typu „pan nie rozumie, co to jest XXI wiek”. Otóż właśnie ja rozumiem, podobnie jak MEiN, które niedawno zasugerowało, że wyda odpowiednie zalecenia w tym temacie. Bo nie chodzi o to, żeby na oślep biec ścieżką technologii, tylko aby ten wysiłek przynosił rozwój i postęp, dawał korzyści nam wszystkim. Ale są też obszary, które bezpośrednio dotyczą zdrowego rozwoju humanum, a dokładnie jego zaburzania. Z naszego ostatniego badania wynika, że niemal 18 proc. dzieci w wieku 12-13 lat oglądało w tym roku film pornograficzny, a w grupie 14-16 latków jest to już 34 proc., blisko połowa tych pierwszych ma w swoich zasobach gry komputerowe z zabijaniem. Przecież to predykator przyszłych problemów, o czym, trzeba jasno mówić.

Może w tym celu należałoby przeprowadzić reedukację dorosłych? Już teraz szkoły mają możliwość wprowadzenia poprzez swoje regulaminy zakazu używania smartfonów na lekcjach, ale tego nie robią.

Odwiedzam 70-80 szkół rocznie – od Zamościa po Miastko. Zdarza się, że szkoły, rady pedagogiczne, które mają kłopot z cyberzachowaniami uczniów, chcą zrobić porządek z telefonami w klasach, ale wtedy spotykają się z niezrozumiałym buntem. Rodziców, którzy piszą nawet skargi do kuratoriów, że w szkołach panuje wstecznictwo, a czynią tak, bo nie rozumieją natury zjawiska cyberprzeciążeń i cyberzaburzeń. Na burzliwym spotkaniu z rodzicami uczniów szkoły podstawowej na południowym Mazowszu zapytałem, dlaczego tak obstają, żeby ich dzieci także podczas lekcji miały przy sobie telefony, a jeden z panów mi odpowiedział, że musi mieć stały kontakt z dzieckiem. To pytam dalej: czy na matematyce i wychowaniu fizycznym też? Sala odpowiedziała śmiechem, ale pan był oburzony. Po zajęciach powiedział, że go publicznie ośmieszyłem. Tymczasem, to on się ośmieszył swoim pytaniem. To jest zresztą przyczynek do szerszej refleksji dotyczącej relacji szkoła – rodzice.

W szkołach zatrudniamy świetnych ekspertów, doskonale wykształconych nauczycieli, więc jeśli oni coś mówią, to znaczy, że rozumieją i wiedzą, zatem rodzice powinni ich posłuchać, a nie wymądrzać się, pokazywać jakąś niezdrową nadmądrość. Kiedy w trakcie diagnozy dziecka ich rodzice zaczynają mi doradzać, jak mam prowadzić terapię, mówię im po prostu do widzenia. Bo gdyby byli tacy mądrzy, nie potrzebowaliby mojej pomocy. To jest tak jak z samochodem, gdy oddajemy go do warsztatu nie mówimy mechanikowi jak ma wymienić olej. Ale nauczycielowi mówimy, że źle uczy, jak ma uczyć angielskiego i w jakim stroju ma ćwiczyć dziecko. To nawet nie jest już śmieszne, jest porażające.

Teraz stoimy przed kolejnym technicznym, ale także cywilizacyjnym wyzwaniem, jakim jest sztuczna inteligencja.

Jestem sceptykiem, dlatego opowiadałbym się za ograniczonym moratorium lub co najmniej ścisłym nadzorem nad dalszymi pracami nad tymi wszystkimi Chatami GPT i innymi. Nie dlatego aby hamować postęp, lecz dlatego, że IA nie dysponuje moralnością ani wrażliwością, w dodatku nie wiadomo, kto za nią stoi. W zespołach tworzących nowe technologie nie widzę etyków, filozofów, psychologów, są tylko świetni informatycy i matematycy. To za mało. Chciałbym przypomnieć, że u zarania nauki matematyka była ściśle powiązana z filozofią, a właśnie ta druga wyznaczała kierunek, w jakim powinien podążać człowiek, nie reklama lub algorytmy, lecz filozofia. Dlaczego jest to ważne. Zrobiliśmy ze znajomymi taki mini eksperyment: wpisywaliśmy w wyszukiwarkę jednego z mediów społecznościowych określone hasła szukając opracowań naukowych na zadane tematy. Po kilku dniach zadawania pytań algorytmy zaczęły nam podsuwać artykuły i rozwiązania, ale tylko z jednego źródła – chińskiego. Potem, za pomocą tego samego portalu socialmediowego zaczęliśmy szukać sportowych butów. Kiedy zn … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułУ Генштабі розповіли про настрої в окупаційній армії
Następny artykułЯркая вспышка в небе над Киевом: что это было