A A+ A++


Zobacz wideo

W połowie sierpnia, w czasie gdy w Warszawie odbywała się defilada z okazji Święta Wojska Polskiego, na granicy z Ukrainą doszło do tajnego spotkania dowództwa ukraińskiej armii z wysokimi rangą przedstawicielami NATO. O spotkaniu poinformował brytyjski dziennik Guardian. Jak donosi gazeta, w spotkaniu z sojusznikami osobiście wziął udział dowódca ukraińskich sił zbrojnych gen. Walerij Załużny i całe dowództwo armii. Ze strony NATO zaś m.in. głównodowodzący połączonych sił zbrojnych sojuszu w Europie i dowódca brytyjskich sił zbrojnych. Tematem pięciogodzinnego spotkania miały być zmiany w ukraińskiej taktyce w ramach trwającej kontrofensywy. 

Czy to, że wypływają takie informacje, zagraża bezpieczeństwu Polski? – To jest coś, co zdarza się tak naprawdę po raz pierwszy w historii wojen na taką skalę. W tej wojnie informuje się o większej znacznie liczbie spraw niż w innych mi znanych – mówił w “Niedzielnym Magazynie TOK FM” gen. Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego. Jak dodał, jest wobec tego sceptyczny, bo wojna informacyjna odgrywa dziś ogromne znaczenie, ale służy głównie celom politycznym. – Cele wojskowe lepiej osiągać w ciszy – podkreślił.

To nie wszystko, co mamy dla Ciebie w TOK FM Premium. Spróbuj, posłuchaj i skorzystaj z oferty “taniej na zawsze”. Wejdź tutaj, by znaleźć szczegóły >>

Według niego spotkanie to pokazuje jeszcze jedno – niezadowolenie Zachodu, a zwłaszcza Amerykanów z przebiegu ukraińskiej kontrofensywy. – Amerykanie mają dość oczywistą rację, że jeśli Ukraina zdecydowała się na kontrofensywę, to musi koncentrować swoje działania na wybranych kierunkach. W tej chwili następuje rozproszenie – mówił. – Amerykanie mówią wprost: “Po to wam daliśmy tyle uzbrojenia, pocisków, rozpoznanie wam dajemy, a wy biegacie po całym teatrze działań zamiast koncentrować się na głównym kierunku – obwodzie zaporoskim. Nacierajcie na głównym kierunku, dojdźcie do Melitopola, atakujcie na kierunku krymskim, będzie mieli sukces. Macie wyprzeć Rosjan z tego miejsca” – analizował gen. Pacek.

Incydenty na polskiej kolei to efekt rosyjskich działań? 

Tymczasem, jak potwierdzili w niedzielę przedstawiciele PKP PLK, w sobotę wieczorem oraz w niedzielę rano w Polsce doszło do przypadków nieuprawnionego użycia sygnału radio-stop na kolei. W efekcie doszło do alarmowego zatrzymania pociągu towarowego między Białogardem a Runowem Pomorskim w województwie zachodniopomorskim, a także pociągów na stacji Łapy – pomiędzy Warszawą a Białymstokiem. To kolejne takie zdarzenia w ostatnich dniach. Według niepotwierdzonych doniesień podczas jednego z takich incydentów, kolejarze mieli usłyszeć hymn Rosji, nadawany na zarezerwowanych częstotliwościach. W wyjaśnianie sprawy zaangażowane są między innymi Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policja.

Pojawiają się hipotezy, że to działanie rosyjskich hakerów, które ma na celu zdezorganizowanie infrastruktury transportowej w Polsce. Według generała Bogusława Packa to możliwe. – Tego się właśnie obawiam. Bo dla wszystkich bacznych obserwatorów jest jasne, że Rosja wybrała sobie za cel z państw zachodnich Polskę od kilku albo nawet kilkunastu tygodni – mówił gen. Pacek.

Jak dodał, przejawia się to w różnych działaniach – od wysłania na Białoruś Grupy Wagnera po “buńczuczne wypowiedzi” nie tylko rosyjskich propagandystów, ale też decydentów. – Wypowiadał się w sprawie Polski wiele razy sam Putin, który nie mówi zbyt często w taki sposób. Rosjanie wskazują Polskę jako jednoznacznie państwo przeciwne – zaznaczył rozmówca Przemysława Iwańczyka.

Zdaniem gen. Packa ta uwaga Rosji skierowana na Polskę niepokoi w dwóch kwestiach. – Po pierwsze, przynajmniej dopóki nie było katastrofy z Prigożynem, należało obawiać się jakiegoś zamętu przygranicznego na większą skalę, gdyby wagnerowcy zostali wykorzystani. I tutaj ruch z ustawianiem tysięcy polskich żołnierzy przy granicy według mnie jest właściwy, żeby mogli zadziałać jeśli cos nagłego się stanie. A drugi kierunek to właśnie działania hybrydowe, działania w cyberprzestrzeni – wyjaśnił ekspert.

Dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego podkreślił, że “to nie jest pierwszy taki atak w ostatnim czasie”. Przypomniał chociażby lipcowy atak hakerski na Akademię Sztuki Wojennej, największą polską uczelnię wojskową, skąd wykradziono dane dotyczące polskiej obronności. Skutki ataku paraliżują działalność uczelni do dzisiaj. – To pokazuje, że Polska jest celem ważnym i jak na razie to jest takie pokazywanie dużym palcem: “Widzimy was. Zaczynamy was szczypać, bądźcie gotowi na coś jeszcze”. Czy to jest tylko zastraszanie i element kampanii psychologicznej czy coś poważniejszego, tego nie wiem, ale mam nadzieję, że polskie władze to widzą i podejmują odpowiednie działania – zaznaczył gen. Pacek.

“Jest powód, żeby się obawiać, ale nie panikować”

Jak zauważył Przemysław Iwańczyk, ABW zajmuje się także kwestią zakażeń legionellą w Rzeszowie. Dotąd zmarło 8 osób z potwierdzonym zakażeniem tą bakterią. Łącznie mamy już 143 przypadków zakażeń. Wciąż nie wiadomo, co jest ich źródłem. Wyniki badań próbek wody z rzeszowskiej kanalizacji Sanepid ma przedstawić w poniedziałek. – Czy należy tutaj łączyć kropki? – dopytywał Przemysław Iwańczyk. Nawet gdyby one się nie łączyły, to należy je łączyć. Dobrze, ze zajmuje się tym Agencja Bezpieczeństwa Bezpiecznego. Dzisiaj państwo ma trudną rolę, bo nie można straszyć społeczeństwa. Jeśli zaczniemy popadać w jakieś katastroficzne scenariusze, to o to chodzi Putinowi. Ale łączyć zdecydowanie należy. Jest powód, żeby się obawiać, nie panikować i z tego powodu powinna wynikać wzmożona działalność państwa, ale też większa czujność obywateli – podsumował gen. Pacek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZnak D-37 to mnóstwo zakazów i obowiązków. Zapomnisz się i leci mandat
Następny artykułCzy można zatrzymać znalezione pieniądze? Co mówi prawo?