publikacja
2024-01-12 08:50
W grudniu inflacja CPI na Węgrzech spadła do najniższego
poziomu od przeszło dwóch lat i okazała się nawet niższa niż w Polsce. To
wszystko zasługa wygaśnięcia efektu niskiej bazy na rynku paliwowym, na którym rok
temu porzucono politykę cen administracyjnych.
Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w grudniu były o 5,5 proc. wyższe niż w
analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd Statystyczny
(KSH). Był to jedenasty z rzędu miesiąc dezinflacji na Węgrzech. To także
najniższy odczyt od września 2021 roku.
Po raz pierwszy od sierpnia 2022 roku mamy do czynienia z
sytuacją, gdy najpopularniejszy wskaźnik inflacji cenowej na Węgrzech jest
niższy niż w Polsce. A przypomnijmy, że jeszcze w lutym inflacja CPI u naszych „Bratanków” przekraczała
25%, a u nas sięgała 17,5%. Po grudniu Węgry najprawdopodobniej utraciły dzierżony
od miesięcy tytuł „inflacyjnego lidera Europy”.
W grudniu ekonomistów zaskoczył spadek indeksu cen w relacji
miesięcznej. Względem listopada węgierski CPI obniżył się o 0,3%, podczas gdy
miesiąc wcześniej pozostał bez zmian względem poziomu z października (gdy spadł
o 0,1% mdm). Oznacza to, że przez poprzednie trzy miesiące indeks cen (a nie same ceny) na Węgrzech już nie notował wzrostów.
Grudniowy odczyt węgierskiego CPI okazał się wyraźnie niższy
od szacunków większości analityków. Rynkowy konsensus zakładał wynik rzędu 6,0%
wobec 7,5% odnotowanych w listopadzie. Podobne
zaskoczenie dzień wcześniej nadeszło z Czech, gdzie inflacja CPI obniżyła
się z 7,3% do 6,9%. Także w Polsce grudniowa inflacja CPI okazała się znacznie
niższa od prognoz ekonomistów i wyniosła
6,1% zamiast prognozowanych 6,5%.
Węgierski efekt paliwowy
Gwałtowny spadek węgierskiej inflacji po części wynika z
wygaśnięcia efektu niskiej bazy na krajowym rynku paliwowym. Do grudnia 2022
roku Budapeszt utrzymywał sztucznie zaniżone administracyjne ceny benzyny i oleju
napędowego. Ale ponad rok temu na
Węgrzech doszło do nagłego zerwania
z polityką utrzymywania urzędowych cen paliw, co w 2023 roku doprowadziło
do gwałtownego wzrostu wskaźnika CPI. W danych za grudzień 2023 r. ten
efekt właśnie wygasł.
Podobne „statystyczne chochliki” kryją się także w danych
CPI w innych krajach Europy. W Czechach do grudnia 2023 roku tą miarę inflacji
zawyżało wycofanie subsydiów do sprzedaży energii elektrycznej. Bez tego
czynnika czeska inflacja CPI w grudniu wyniosłaby już tylko 4,2%. Z kolei w
Polsce nadal obowiązuje część „tarcz antyinflacyjnych” w postaci zerowego vatu
na żywność (do kwietnia) oraz zamrożonych na mocno nierynkowych poziomach taryf
na energię elektryczną (do lipca). Bez tego wsparcia inflacja CPI w Polsce
wynosiłaby ok. 10%.
Po wygaśnięciu podażowych szoków zewnętrznych (ceny paliw,
energii i żywności) Węgry podobnie jak
Polska wciąż borykają z silną krajową presją inflacyjną. Świadczy o tym choćby przeszło
12-procentowy wzrost cen usług, jaki węgierscy statystycy odnotowali w grudniu.
Nadal bardzo wysoka jest też inflacja bazowa – czyli wskaźnik cen bez uwzględnienia
żywności, paliw i energii. Bazowa CPI na Węgrzech wyniosła 0,2% mdm oraz 7,6%
rdr. To co prawda mniej niż w listopadzie (0,3% mdm i 9,1% rdr), ale wciąż
bardzo dużo jak na warunki europejskie.
Średnioroczna inflacja CPI na Węgrzech w 2023 roku wyniosła 17,6%,
przy czym aż o 25,9% wzrosły ceny artykułów spożywczych. Energia i gaz
podrożały o 18,6%, paliwa o 15,4%, napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe o
15,4%, a usługi o 13,2%. Był to zatem rok potężnego spadku siły nabywczej
forinta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS