Pokoje dla studentów reklamowane na portalach ogłoszeniowych jako “komfortowe, o wysokim standardzie”, okazują się klitkami, w których zza kartonowej ściany można usłyszeć każdy krok sąsiada. Niekiedy właściciele zapewniają w pakiecie także nieszczelne okna wielkości kartki A4, aneks kuchenny wbudowany w ciasny korytarz czy pochyłą podłogę, na której trudno utrzymać równowagę.
– Najdziwniejsze ze wszystkich mieszkań, na jakie trafiłem, miało przechodnią łazienkę. Przechodziło się przez nią do kuchni, z której następnie było wejście do pokoju. Kąpiący się współlokator zamykał korytarz z dwóch stron na haczyk, przez co osoby zamieszkujące pokój za kuchnią były w nim uwięzione do momentu zakończenia kąpieli — czytam komentarz zamieszczony na popularnym forum mieszkaniowym.
Do tego dochodzą absurdalne zapisy w umowach: zakaz przebywania w wynajmowanym mieszkaniu podczas weekendu, bo jego właściciel „mieszka piętro niżej i nie życzy sobie słyszeć imprezy nad sobą”, kary pieniężne za przyjmowanie gości, zakaz wprowadzania mężczyzn do czasu zaręczyn. To tylko niektóre z warunków, jakie dyktują właściciele w myśl zasady „wszystkie chwyty dozwolone”. Mogą sobie na to pozwolić, skoro chętnych i tak nie brakuje.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS