A A+ A++

Z Polski wyjechałam 10 marca 2022 roku, zaczynając pracę dla „Wprost”. Wtedy nie miałam pojęcia, że w zasadzie zamieszkam w Ukrainie, a moja praca korespondencka oraz pisanie kolejnej książki zmieszają się z pomocą tu, na miejscu.

Będąc świadkiem zarówno wydarzeń na samym froncie, jak i barbarzyńskich aktów terroru na cywilach w całym kraju, mam zupełnie inne spojrzenie i punkt widzenia od tych, którzy ocenę na temat trwającej prawie półtora roku pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę czerpią głównie z mediów społecznościowych, bo nawet nie z tych tradycyjnych.

A że wolność w Internecie kwitnie, to tych ekspertów, ale i pseudoekspertów, przybywa jak grzybów po deszczu. Niektórzy przyłączają się do tego chóru, bez krytycznego myślenia czy własnej refleksji, łykając wszystko jak pelikany. Podobna sytuacja ma miejsce z wpisami polityków, czy to ukraińskich, czy polskich, czy jakichkolwiek innych.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPechowi złodzieje. Jeden złamał nogę, a pieniądze…
Następny artykułTOMASZÓW Biblioteka miejska ma nowy katalog online