Liczba wyświetleń: 568
Skuteczność propagandystów i dezinformatorów w ogłupianiu odbiorców ich przekazu wynika z tego, że przekaz ten trafia na grunt, który sami tworzymy poprzez określone emocjonalne oceny danych postaci. Propagandyści stworzyli Putinowi i Szojgu wizerunki szaleńców, złych, mściwych ludzi, psychopatów, sadystów i morderców, w związku z czym przypięcie komuś z tego duetu mordu na Prigożynie i kierownictwie Wagnera przychodzi większości ofiar propagandy bez sprzeciwów.
Jakoś nikt nie zastanawia się nad tym, że oprócz bycia ludźmi skorumpowanymi i cynicznymi, a być może nawet zwyczajnie złymi, nie są ci panowie kretynami, którzy w imię zemsty wybierają sobie na porachunki taki moment, w którym „wymierzenie sprawiedliwości” będzie ich najdrożej kosztowało.
Sam – przyznaję – przez chwilę wierzyłem w forsowaną w niektórych mediach tezę, że za zabójstwo odpowiada Szojgu. Po namyśle odrzucam tą tezę – i oczywiście wykluczam sprawstwo Putina. Krótko: ani Putin ani Szojgu nie mieli w tym momencie interesu politycznego bądź ekonomicznego w mordowaniu Prigożyna, a wszelkie narracje na ten temat, powielane w internecie są nielogiczne. Dlaczego – o tym poniżej. Przy okazji – skoro już poruszam wątek śmierci Prigożyna i tego, kto za nią stoi, rozpracowuję kwestie puczu, którymi nie zająłem się na gorąco z powodu totalnego chaosu informacyjnego, którym wówczas przykryto istotę zdarzeń.
Katastrofa samolotu Prigożyna: fakty i agenturalny medialny szum.
24 sierpnia 2023 r., w rocznicę proklamowania niepodległości państwa ukraińskiego doszło do katastrofy lotniczej, w której zginęło kierownictwo korporacji najemników Wagnera. Zginęli – założyciel i szef sztabu Wagnera Dimitrij Utkin (były członek SpecNaz GRU, pseudonim „Wagner”), dyrektor generalny firmy Wagner Jewgienij Prigożin (były członek kryminalnego podziemia Petersburga, biznesowo-korupcyjny partner Władimira Putina), szef aprowizacji i logistyki Wagnera Walerij Czekałow. Nastąpiło to po znaczących sukcesach militarno-politycznych formacji w Afryce, gdzie doszło do fali dekolonizacji. Szczególnie nieprzyjemny dla rozmaitych grup interesów był niedawny przewrót we francuskiej neokolonii – Nigrze, skąd francuski przemysł nuklearny pozyskiwał 20% rudy uranu (Nigier był drugim co do wielkości (20%) dostawcą po Kazachstanie (27%) i przed Uzbekistanem (19%)).
Jak zawsze w przypadku znaczących wydarzeń o charakterze wskazującym na operację specjalną w FR, przestrzeń medialna i infosfera sieci społecznościowych została szczelnie wypełniona wersjami. Przy czym zwraca uwagę, że media oficjalne Zachodu sprawę rozdmuchiwały, a media Federacji Rosyjskiej – wyciszały.
Wersje, które rozeszły się w sieci i mediach Zachodu.
1. Kto?
– (zadaniowanych trolli FR) lotnicy zemścili się za swoich (poległych podczas buntu 23.06.2023) albo osobista zemsta członka rodziny jednego z poległych – te wersje propagowały trolle w mediach społecznościowych;
– (kijowskich blogerów i propagandoszek typu Podoljak czy Szarij) zemsta Putina za wstyd i poniżenie, związane z ucieczką z Moskwy do wałdajskiego bunkra w dniu puczu i żenującym brakiem reakcji w obronie jego władzy – tłumów tych 146% popierających prezydenta obywateli FR – ta narracja była uzupełniana stwierdzeniem, że „Łukaszenko gwarantował umowę – oto co warte są jego gwarancje; Putin dał słowo – oto co warte jest jego słowo”;
– (Lew Wierszynin) dogrywka między Szojgu a Prigożynem za plecami Putina;
– (Siergiej Pieriesliegin) operacja francusko-amerykańsko-brytyjska, zorientowana na wygranie w Afryce czasu dla opanowania sytuacji w Nigrze i Mali oraz zapobieżenia rozlewaniu się fali dekolonizacji po kontynencie afrykańskim;
– (Sołowiow) operacja SBU.
2. Jak?
– (ukraińska) samolot został zestrzelony z rakietowego systemu przeciwlotniczego (zwracam uwagę, że spadł z 8km, a na tej wysokości ręczne zestawy nie wchodzą w grę, co wyklucza grupę dywersyjną z jakimś Stingerem – tu potrzeba zestawu samobieżnego typu Buk czy S-300, czyli sprawcą jest Ministerstw Obrony FR;
– (rosyjska, m. in. W. Kwaczkowa) samolot został zniszczony bombą z zapalnikiem wysokościowym, wniesioną nieświadomie lub świadomie na pokład.
Są i wersje typowo spiskowe: to operacja specjalna, w ramach której Prigożyn poległ na niby i będzie działał dalej po operacji plastycznej, albo idzie na emeryturę, a na pokładzie był jego sobowtór lub osoba o identycznym imieniu i nazwisku.
W całym tym chaosie wersji motłoch ma się – jak zwykle – pogubić i kompletnie nie wiedzieć, co w ogóle zaszło i jakie są tego konsekwencje.
System władzy w Federacji Rosyjskiej a natura buntu Prigożyna
Na początek chciałbym się rozprawić z liczną grupą czytelników, przekonaną, że globalna mafia żydowska (Chabad Lubawicz, Schnerson, Ber Lazar) kontroluje wszystko i wszędzie, wszystko przebiega według jej scenariuszy, w tym pucz Prigożyna i jego finał w postaci eliminacji Prigożyna.
Drogie robaczki, pozwólcie że ściągnę was, z waszych spiskowych obłoków, w których sobie bujacie, na ubitą ziemię…
Niewątpliwie w systemie mafijnych rodzin rządzących Federacją Rosyjską występują tarcia, czego najlepszym dowodem jest sam pucz Prigożyna. Natura tych tarć, jak to między rodzinami mafijnymi, jest finansowa a nie ideologiczna. Dodatkowo czytelnik powinien zrozumieć wagę wypowiedzi Prigożyna z czasów puczu – marsz sprawiedliwości nie był wymierzony w Putina, czyli SYSTEM mafijnej władzy w Federacji Rosyjskiej. Prigożyn wystąpił przeciw mafijnemu klanowi Szojgu, który to klan, wykorzystując swoje wpływy na grupę kontrolującą Putina (lub wręcz swoją bezpośrednią kontrolę nad Putinem) spróbował ZŁAMAĆ międzyklanowe mafijne umowy/prawo (podejrzewam, że to coś w rodzaju zmowy kartelowej – podział stref wpływów i gałęzi działalności między rodziny) i przejąć cudzą formację wojskową oraz jej zdobycze w Afryce.
Bunt rodziny Prigożyna pokazał klanowi Szojgu, że siła jego wieży, jaką jest rozgrabiona przez ten klan do cna i zdemoralizowana do kości takim zarządzaniem oraz dowodzeniem armia FR, jest iluzoryczna, że nie podporządkuje się dowódcom w rozgrywkach międzyklanowych. Warto zwrócić uwagę na bierność FSB. W jednej z wypowiedzi Igor Girkin (Striełkow) ujawnił, że także policja i „Rosgwaria” Zołotowa zostały wysłane na ulice Moskwy z rozkazami NIEWCHODZENIA W STARCIA ZBROJNE z wagnerowcami. Wprowadzono ich do Moskwy wyłącznie z rozkazami podtrzymania porządku publicznego – zapobieżenia zgromadzeniom masowym, zamieszkom i grabieży.
W konflikcie między dwoma klanami pozostałe rodziny umyły ręce. SYSTEM okazał się nieodporny na użycie przez jeden klan przeciw drugiemu prywatnej formacji militarnej (zwracam uwagę na to, że taka bierność armii i pozostałych struktur nie obejmuje dowolnych formacji zbrojnych, pułk Azow miałby małe szanse dojechania z Rostowa do Krasnoje i mostu na rzece Oka w Sierpuchowie, 200 km od Moskwy). Oczywiście w moją tezę o nieodporności systemu, głoszoną z zewnątrz możecie nie wierzyć, ale ewakuacja elit biznesowo-politycznych mafijnego państwa z Moskwy – nawet do innych krajów – nie pozostawia wątpliwości, że osoby z wewnątrz systemu (w tym Putin i Miszustin, którzy umknęli z Kremla do wałdajskich bunkrów) nie wierzyły w jego stabilność.
Jeszcze tylko mała uwaga odnośnie wersji o reżyserowanym charakterze puczu Prigożyna, dzięki któremu „wielki szachista” miał rzekomo sprowokować do ujawnienia całą piątą kolumnę, oraz sprowokować armię ukraińską do samobójczych, nieprzygotowanych szturmów w nadziei na dobicie się sukcesów podczas trwania zamieszania w obozie rosyjskim (w rzeczywistości armię ukraińską zatrzymali kuratorzy z USA, którzy chcieli uniknąć efektu domina i rozsypania się całego putinowskiego systemu, który – jak widzimy – znalazł się w stanie agonalnym).
Po pierwsze – w ramach tego puczu zostało zniszczone sporo cennego sprzętu – od śmigłowców szturmowych i śmigłowców specjalistycznych walki elektronicznej po latające centrum dowodzenia Ił-22M. Po drugie – w ramach inscenizowanego puczu nie bombarduje się w panice składów paliw na drodze kolumn jadących na Moskwę i nie bombarduje się dróg, po których jadą pojazdy cywilne (a cywilom też się oberwało). No i po trzecie – gdyby pucz był inscenizacją – w jakim celu jedna z kolumn Wagnera miałaby jechać z Woroneża do składu taktycznych głowic jądrowych w Borysoglebsku? To wszystko – pomijając próbę schwytania Szojgu i Gierasimowa w Rostowie (oraz prawdopodobną próbę ich zabicia w ww. zestrzelonym Ił-22M).
Piszę to wszystko, by zamknąć sprawę bredni, że puczu nie było, że to wszystko było ustawione, że Putin kontrolował sytuację. Nie było, nie kontrolował. Panika elit, ewakuacja rządu – to fakty. Zarządzona z góry bierność struktur siłowych Zołotowa i Patruszewa – to informacja niepotwierdzona, przekazana Igorowi Girkinowi (Striełkowowi) przez kogo” – wierzcie w nią lub nie, zdarzenia z Rostowa (gdzie Rosgwardia, FSB i policja pozostały bierne) dodają jej wiarygodności.
Cele puczu
Oczywiście o ile celem rodziny Szojgu było zlikwidowanie lub przejęcie Wagnera w celu przywłaszczenia sobie afrykańskich włości, o tyle celem puczu były nie tylko obrona afrykańskiego dorobku i nie tylko odsunięcie Szojgu i Gierasimowa (wraz z ich klanem). Jeśli ktoś pamięta jeszcze narracje Prigożyna z czasów poprzedzających pucz i z samego puczu, padły tam tezy, że wojna została rozpętana przez Szojgu w celu zdobycia laurów zwycięzcy, stopnia marszałka i przypięcia sobie kolejnej gwiazdy Bohatera FR (patrz film na VK.com, od 22 sekundy).
Prigożyn przed puczem udzielił kilku wywiadów, z których jasno wynikało, że jego celem jest reorientacja polityki FR, zamknięcie wojny, zwalenie całej winy za rozpętanie wojny na Szojgu i jego otoczenie (z wyłączeniem Putina, jako gwaranta funkcjonowania mafijnego systemu FR).
Narracje Prigożyna były mocno proukraińskie, łamały linię propagandy oficjalnej (w kwestiach denazyfikacji i demilitaryzacji, racjonalności wszelkich działań związanych z tą wojną). Prigożyn kokietował Zachód, chciał zaprezentować się jako akceptowalny dla Zachodu i… ludności Ukrainy „regent i następca tronu moskiewskiego”. Oferta Prigożyna dla przestępczych klanów Federacji Rosyjskiej polegała na zakończeniu wojny, której te elity nie chcą i na której tracą, na usunięciu klanu, który nadmiernie się wzmocnił (moim zdaniem – poprzez przejęcie kontroli nad Putinem) i podziale aktywów klanu Szojgu między pozostałe klany, przy zachowaniu Putina na stanowisku, jako demonstrowanej społeczeństwu fasady mafijnego systemu FR. Nie jest jasne, czy Prigożyn (pamiętamy – pisząc „Prigożyn” mam na myśli cały klan, ludzi za nim stojących w realnych strukturach władzy FR) nie planował późniejszej odstawki Putina. W każdym razie całe przedsięwzięcie Prigożyna miało sens wyłącznie jeśli wiązało się z zakończeniem wojny i zdobyciem w ten sposób poparcia liberalnych rodzin mafijnych oraz Zachodu. Tylko w takim przypadku narracje prezentowane przez Prigożyna w jego powyższych wywiadach mają jakikolwiek sens.
Klęska puczu
Pucz nie powiódł się z kilku powodów. Kluczowa była ucieczka Szojgu z jego atomową walizką nr 2 z Rostowa. Ta porażka najprawdopodobniej ostudziła zapały moskiewskiej siatki puczystów i rodzin niezdecydowanych, które w kluczowym momencie, zamiast aresztować Putina i Miszustina, pozwoliły im uciec z jądrową walizeczką nr 1 do wałdajskich bunkrów. Wbrew planom pozostawienia na miejscu Putina, jego zatrzymanie w początkowym etapie puczu było niezbędne – zarówno ze względu na atomową walizeczkę, jak i ze względu na zachowanie pozorów ciągłości władzy wobec otoczenia międzynarodowego (chodzi o to, że puczystom nie była na rękę delegitymizacja ośrodka rządzącego, bo przyznanie legitymacji nowego ośrodka przez Zachód byłoby zbyt kosztowne politycznie [powrót do granic z 1991r., może denuklearyzacja, może – rozbicie państwa na bantustany] i ekonomicznie).
Mimo tych porażek pucz rozwijał się – i nie był pozbawiony szans na zwycięstwo. Prigożyn (samemu będąc częścią etnicznej mafii-oligarchii wysysającej krew z rosyjskiego narodu) mistrzowsko zrobił z siebie trybuna ludowego – rzecznika narodu w konflikcie z oligarchami. Naród nienawidzi Putina, którego 23 lata (nie)rządów doprowadziły masy do nędzy a państwo na krawędź upadku gospodarczego i administracyjnego – i to wszystko jeszcze bez wojny. Równie znienawidzony jest Szojgu wraz z jego kamarylą – zarówno za przebieg wojny, jak i za całokształt administrowania armią i flotą, kojarzony głównie ze złodziejstwem, nepotyzmem i bezprawiem. Oczywiście miłości narodu do Putina i koterii Szojgu nie powiększają masy inwalidów wracających z wojny i góry plastikowych worków (obok gór papierków „zaginął bez wieści”, które zwalniają państwo od wypłaty zasiłków rodzinom poległych). Prigożyn wciąż mógł liczyć na przychylność mas. I… nagrodę pocieszenia w postaci ww. składu taktycznych głowic jądrowych w Borysoglebsku.
Reżim Putina (czy też… Szojgu) stanął wobec alternatywy – pójść na konfrontację ze zdesperowanym i nie mającym niczego do stracenia Prigożynem (być może już wtedy zdradzonym przez mocodawców) i zaryzykować rewolucję społeczną oraz wojnę domową, albo – dogadać się. Resztę oficjalnej historii znamy. Prigożyn miał zniknąć z polityki wewnętrznej FR i zająć się Afryką, do której Szojgu wraz z jego mafią nie miał zostać wpuszczony. Takie rozwiązanie bardzo odpowiadało „rodzinie” Prigożyna, gdyż wojna na Ukrainie wiąże się ze zbyt wysokimi stratami personelu, który w innym miejscu (Afryce) można zaangażować w o wiele bardziej lukratywnych przedsięwzięciach. Na Ukrainie nie ma łupów, a wojuje się o wiele trudniej niż z Murzynami czy tam czwartoligowymi legionistami cudzoziemskimi.
Dogrywka po puczu?
Z powyższego wynika, że konflikt klanów Szojgu i Prigożyna, który ma miejsce faktycznie i przejawił się w „gorącej wojnie”, nie został rozstrzygnięty, tylko zamrożony. Jego rozmrożenie było kwestią czasu, należy jednak pamiętać, że dla klanu Szojgu dobry moment na rozmrożenie nastąpiłby wtedy, gdy byłyby gotowe siły i zasoby, pozwalające przejąć afrykańskie włości bez ryzykowania ich utraty na rzecz konsorcjum franko-anglosaskiego, które dotychczas gospodarowało na terenach przejętych przez Wagnera dla rodziny Prigożyna. Z powodu trwającej wojny takich sił ani środków Szojgu nie miał i nie ma. Optymalną decyzją było więc pozwolić Wagnerowi pracować w Afryce – a nawet wspierać te działania. Tak by było, gdyby klika Szojgu była suwerenną rodziną mafijną. Głupie morderstwo kierownictwa Wagnera w niesprzyjającym momencie można więc wyjaśnić tylko w jeden sposób – niesuwerennoścą klanu Szojgu, jego podporządkowaniem właścicielom „konsorcjum franko-anglosaskiego, czyli globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej.
Rozmaici idioci (plus cała machina propaganda ukrobanderowsko-zachodnia, w tym oczywiście polińska) natychmiast obwinili o morderstwo Prigożyna Putina. Polskim głupcom, którzy masowo uwierzyli w tą wersję zwracam uwagę na taki drobiazg – Putin (niezależnie czy jest oryginałem, czy sobowtórem, suwerenem czy marionetką jednej z rodzin mafijnych) ma z mordowaniem w chwili obecnej Prigożyna taki sam kłopot, jak klan Szojgu. To zabójstwo sprawia, że cały afrykański projekt może się zawalić i dla rosyjskich klanów mafijnych nic nie zostanie z tortu, który przejmą najemnicy z konsorcjum franko-anglosaskiego.
Pomijamy już to, że Putin sam utworzył Wagnera jako siły zbrojne, które mogą działać poza konstytucyjnym porządkiem Federacji Rosyjskiej, jako prywatna armia cara, w dowolnym miejscu globu – bez konsekwencji wizerunkowych dla cara, Federacji Rosyjskiej, bez kosztów społecznych i zagrożenia stabilności politycznej, które pojawiają się, gdy „nasi chłopcy” wracają do domu w plastikowych workach. Czyli także w jego przypadku jedynym wyjaśnieniem rozkazu zamordowania Prigożyna byłaby jego podległość globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej.
Oczywiście mord na Prigożynie jest również ciosem wizerunkowym dla wojującego o reelekcję Putina. Putin dał gwarancje bezpieczeństwa Prigożynowi, w przeciwnym razie Prigożyn siedziałby na Białorusi lub w Afryce. Czyli mord na Prigożynie to demonstracja wiarołomstwa lub – co gorsza – impotencji Putina na jego własnej ziemi. Przy czym od lat obserwujemy, że Putin wręcz obsesyjnie wywiązuje się ze wszystkich umów, które zawiera i przywiązuje do tego wielką wagę. Przynajmniej wokół takich cnót jest budowany jego wizerunek. Ze zrozumiałych względów, wiarygodność partnera handlowego ma krytyczne znaczenie dla jego zdolności zawierania kontraktów. A Putin pełni rolę handlowca w systemie klanów FR.
Jeśli więc klan Szojgu miałby mordować Prigożyna, to strzelałby sobie w danym momencie w stopę. Jednocześnie strzelałby w twarz (wizerunek) klanowi Putina, którego jest minimum sojusznikiem – a wiele wskazuje na to, że – właścicielem.
Podsumowanie
Przeprowadźmy podsumowującą analizę wielowariantową.
1. Jeśli klany Szojgu i Putina są podporządkowane globalnej władzy – wykonały rozkaz. Jeśli tak jest – projekty w Afryce zostaną zwinięte.
2. Jeśli klany Szojgu i Putina są niezależne od zarządu globalnej etnicznej oligarchii kapitałowej, to
2.1 w tym momencie nie miały powodu rozprawiać się z kurą znoszącą w Afryce złote jaja (czyli projekty afrykańskie będą kontynuowane),
2.2 chyba, że ceną zamrożenia wojny na Ukrainie było oddanie nabytków w Afryce, a zabójstwo Prigożyna jest elementem transakcji – jako np. uzasadnienie przed społeczeństwem FR dla wycofania z Afryki. Czyli nie dowiemy się, czy jesteśmy w rzeczywistości 1. czy 2.2.
2.3 Jeśli Kreml jest suwerennym graczem, to takim przypadku możliwe jest, że zabójstwo Prigożyna to operacja specjalna konsorcjum franko-anglosaskiego. Być może wykonana rękoma agentury SBU – na to wskazywałaby data zamachu – choć zbieżność dat z dniem niepodległości Ukrainy może być czysto przypadkowa – po prostu tylko do tego lotu miał dostęp agent CIA/MI6/DGSE/SBU. Czyli projekty afrykańskie Kremla będą kontynuowane.
Pomijając powyższe i nieskończoną liczbę nie uwzględnionych powyżej szalonych teorii spiskowych – przypominam, że prawdopodobieństwo, że była to zwykła katastrofa lotnicza – choć bliskie zeru, jest jednak większe od zera.
Autorstwo: Światowid
Wykres: LeMonde.fr
Źródło: Swiatowid.video.blog
Poznaj plan rządu!
OD ADMINISTRATORA PORTALU
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS