A A+ A++

Dla ponad 36 tys. maturzystów z województwa śląskiego rozpoczęły się w poniedziałek egzaminy dojrzałości. Abiturienci czekali na nie w niepewności. Na początku kwietnia Dariusz Piontkowski, minister edukacji narodowej, ogłosił, że z powodu epidemii koronawirusa egzaminy nie odbędą się 4 maja. Dopiero pięć tygodni wskazał nowy termin 8 czerwca. Zastrzegł, że egzaminy zostaną zorganizowane w reżimie sanitarnym.

W III LO im. Mickiewicza w Katowicach wpuszczanie maturzystów do szkoły trwało aż 45 minut. Aby uniknąć sytuacji, w której przy drzwiach spotyka się naraz cały rocznik, dyrektorka Katarzyna Piotrowska wyznaczyła zdającym konkretne godziny wejścia – co 5-10 minut dla każdej z kilkuosobowych grup. Dodatkowo na boisku wymalowano linie, wyznaczające miejsca, w których młodzieży wolno było stać. Pracownicy szkoły pilnowali, by maturzyści nie przekraczali tych linii, zachowując wobec siebie odpowiedni dystans. Podobne linie naklejono na szkolnych korytarzach. 

Po wejściu do budynku maturzyści w maseczkach na twarzach byli prowadzeni do szatni, gdzie dezynfekowali ręce, a potem szli do jednej z sześciu sal, pomiędzy którymi ich rozdzielono, by móc zachować obowiązkowy 1,5-metrowy odstęp między ławkami. Przed wejściem do sali maturzyści znów dezynfekowali ręce. Po płyn odkażający musieli sięgać także w czasie egzaminu – przed skorzystaniem ze słownika, do którego można było zaglądać, a także po jego odłożeniu. Siedząc w ławkach, maturzyści mogli zdjąć maseczki.

Zaświadczenie od alergologa przepustką na maturę

Niektórzy bali się zakażenia. Dwa dni przed egzaminem odnotowano bowiem najwyższy od początku epidemii dobowy przyrost zdiagnozowanych zakażeń koronawirusem: aż 576 przypadków w kraju, z czego większość na Śląsku. Inni obawiali się, iż nie zostaną wpuszczeni do szkoły z powodu kataru.

– Teraz pylą trawy, na które jestem mocno uczulona. Pociągam nosem, kicham, mam czerwone, szkliste oczy. Okropnie się bałam, że nie pozwolą mi napisać egzaminu – mówi maturzystka.

Takich osób było więcej. – Wiele osób dostarczyło zaświadczenia od lekarza, obawiając się, że alergia przeszkodzi im w zdawaniu egzaminu – mówi dyrektor Piotrowska.

Technikum TEB Edukacja w Tychach w zeszłym tygodniu zorganizowało dla maturzystów szkolenie online, aby wiedzieli, jak zachowywać się od momentu wejścia do szkoły. Maturzyści zostali podzieleni na trzy grupy, z których pierwsza wpuszczana była już godzinę przed egzaminem, a kolejne co kwadrans.

– Baliśmy się, że z powodu emocji i maseczek ktoś zasłabnie. Na szczęście nie było problemów, a egzamin zaczęliśmy punktualnie – mówi dyrektorka Beata Konwalijka-Sosnowska.

Centralna Komisja Egzaminacyjna dała jednak dyrektorom możliwość opóźnienia egzaminu dla wybranych grup nawet o 45 minut. Z tego rozwiązania skorzystała Marzena Wola, dyrektorka Zespołu Szkół Elektronicznych i Informatycznych w Sosnowcu. Już w zeszłym tygodniu zadecydowała, że jedna z grup rozpocznie pisanie egzaminu pół godziny później niż druga.

– Mamy aż 167 maturzystów. Trudno byłoby zachować reżim sanitarny, gdyby przyszli na jedną godzinę. Dlatego podzieliliśmy ich na dwie grupy, zdające w osobnych skrzydłach budynku. Grupy wchodziły osobnymi wejściami i zaczynały pisanie z półgodzinną różnicą czasu – mówi dyrektor Wola. 

W województwie śląskim były pojedyncze alarmy bombowe

Oprócz zapewnienia bezpieczeństwa sanitarnego, dyrektorzy musieli zabezpieczyć szkoły również przed alarmami bombowymi. W zeszłym roku w czasie matur maile z informacjami o podłożonych bombach dotarły do prawie 700 szkół w kraju, co doprowadziło do opóźnienia niektórych egzaminów.

CKE otrzymała informację z Komendy Głównej Policji oraz Centralnego Biura Śledczego Policji, że w tym roku może dojść do podobnych incydentów. Dlatego Marcin Smolik, dyrektor CKE, nakazał dyrektorom już w piątek zaplombować szkoły, sprawdzać w nocy szkolną skrzynkę mailową i natychmiast informować o niepokojących sytuacjach policjanta wyznaczonego przez miejscową komendę. Tym razem masowych alarmów udało się uniknąć.

– O otrzymaniu maili z groźbami poinformowali dyrektorzy czterech szkół: z Radzionkowa, Tarnowskich Gór, Dąbrowy Górniczej i Gliwic. Nadawca maili informował o podłożeniu ładunków z trującym gazem. Zgłoszenia zostały ocenione jako niewiarygodne – mówi Robert Wanic, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie.

Nie zgłoszono mu także żadnego przypadku, by maturzysta, z powodu objawów infekcji, nie został wpuszczony do szkoły lub by został z niej wyproszony. – Spływają jednak powoli wnioski o dopuszczenie do drugiego terminu egzaminów, składane przez maturzystów chorych lub przebywających na kwarantannie – mówi dyrektor Wanic.

Podczas egzaminu z języka polskiego na poziomie podstawowym maturzyści, na przykładzie „Wesela” Wyspiańskiego, pisali, jak wprowadzenie elementów fantastycznych może wpływać na przesłanie utworu. Zamiennie mogli przeanalizować wiersz „Daremne” Anny Kamieńskiej. Po południu zaplanowano egzamin rozszerzony dla chętnych.

Niektórych maturzystów zestresowało, że na arkuszach egzaminacyjnym widniała pierwotnie planowana data egzaminu – 4 maja, zamiast właściwej 8 czerwca. Zaczęła krążyć plotka, że taki arkusz jest nieważny. Dyrektor Smolik, uspokoił jednak, że po zmianie terminu matur, CKE nie widziała po prostu sensu ponownego drukowania arkuszy.

Matury potrwają do 29 czerwca. Abiturienci będą zdawać pisemnie jeszcze matematykę i język obcy na poziomie podstawowym oraz wybrany przedmiot dodatkowy na poziomie rozszerzonym. Egzaminy ustne zostały odwołane. Mogą zdawać je wyłącznie osoby, które potrzebują wyników egzaminów ustnych w rekrutacji na uczelnie zagraniczne. W województwie śląskim to zaledwie 39 osób.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRunął pomnik handlarza ludźmi. Protesty w Europie
Następny artykułTarnów jak ilustrowany