Ćwierćfinałowy mecz turnieju WTA 500 w Stuttgarcie był dla Igi Świątek huśtawką nastrojów. W pierwszym secie Polka musiała uznać wyższość rywalki, która grała na bardzo wysokim poziomem. Z biegiem spotkania najlepsza tenisistka świata zdołała jednak wyeliminować błędy i wygrać kolejne dwa sety, by zapewnić sobie awans do półfinału.
Magia Igi Świątek
W czwartym gemie trzeciego seta Polka miała już przewagę przełamania nad rywalką i wydawało się, że domknięcie spotkania może być tylko formalnością. Rywalka z Czech postanowiła jednak walczyć o każdy punkt, będąc blisko przełamania powrotnego. Wówczas zawodniczka rodem z Raszyna pokazała, co znaczy zimna głowa i pewność siebie.
Przy przewadze Pliskovej Świątek wykorzystała to, co przez ostatnie lata było jej największym mankamentem. Mowa o bardzo dobrym serwisie, który poważnie utrudnił jej rywalce odbiór piłki. Chwilę później jednak, zamiast mocnego smeczu, w wykonaniu światowego numeru jeden zobaczyliśmy lekkie zagranie zaraz za siatkę, którego nie spodziewał się cały stadion w Stuttgarcie.
Walka o triumf
Ostatecznie w całym meczu Polka wygrała 4:6 6:1 6:2. W półfinale rywalką naszej zawodniczki będzie zawsze gotowa do walki i niezwykle niebezpieczna Tunezyjka Ons Jabeur. W drugim półfinale zmierzą się z kolei Anastazja Potapova i Aryna Sabalenka.
Niewykluczone więc, że już w niedzielnym finale na korcie zobaczymy dokładnie te same zawodniczki, które zmierzyły się na tym etapie w ubiegłym roku. Wówczas Świątek pokonała Sabalenkę 6:2 6:2, sięgając po bardzo ważny tytuł i 500 punktów do rankingu. Miejmy nadzieję, że naszej tenisistce uda się obronić zdobyte przed rokiem punkty.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS