A A+ A++

Coraz śmielej! Nie ma już nawet udawanej dyplomacji. Jest twardy szantaż finansowy i bezdyskusyjne wskazanie przywództwa. Wczorajsze wystąpienie kanclerza Niemiec w Pradze jasno wskazuje kierunek działań. Olaf Scholz mówi o rozszerzeniu UE, liczącej 30 lub 36 członków, ale ma to być unia, która będzie bardzo różnić się od obecnej. Na czym miałaby polegać zmiana zasad? Na podporządkowaniu krajów członkowskich koncepcji lidera, tak by rozbieżne interesy państw członkowskich nie zablokowały kierunku wyznaczanego konsekwentnie przez Niemcy. Idea superpaństwa ma się – jak widać – świetnie.

Nie jest to pierwsze wystąpienie Olafa Scholza, w którym ogłaszając przywództwo Niemiec, zapowiada osłabienie decyzyjności poszczególnych państw. Ponad miesiąc temu apelował, że należy wyzbyć się „narodowych egoizmów” na rzecz całej wspólnoty UE. Teraz idzie jeszcze dalej. Podczas wczorajszego wykładu na Uniwersytecie Karola w Pradze opowiedział się za rozszerzaniem Unii Europejskiej m.in. o Ukrainę, ale z zastrzeżeniem, że konieczna jest zmiana zasad funkcjonowania wspólnoty. Według kanclerza Niemiec, wraz z przyjęciem każdego nowego państwa członkowskiego, będzie rosło ryzyko, że jeden kraj uniemożliwi innym „posunięcie się naprzód”. Co zatem zrobić? Zakneblować. Stara, niemiecka – dobrze nam znana – szkoła.

Dlatego zaproponowałem stopniowe przejście do większościowego podejmowania decyzji we wspólnej polityce zagranicznej, ale także w innych dziedzinach, np. w polityce fiskalnej

— oświadczył Scholz.

Apetyty są – jak widać – potężne. Narzucanie woli unijnych liderów państwom członkowskim miałoby wykraczać dalece poza traktatowe kompetencje. Ma dotyczyć prowadzenia polityki zagranicznej, polityki fiskalnej, ale także polityki wewnętrznej i stanowienia prawa. Olaf Scholz stwierdził bowiem, że nie można zaakceptować sytuacji, w której w państwach członkowskich UE naruszane są rządy prawa.

Nie powinniśmy się obawiać wykorzystania wszystkich dostępnych opcji w celu wyeliminowania braków

— stwierdził, dodając że do środków tych należy procedura praworządności działająca na podstawie art. 7. Po raz kolejny zaznaczył, że rzeczą sensowną jest konsekwentne powiązanie unijnych świadczeń z przestrzeganiem standardów praworządności, a Komisja Europejska powinna mieć nowe możliwości wszczynania postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego.

Idea superpaństwa ma się doskonale. O Ile jeszcze kilka lat temu próbowano kamuflować mocarstwowe zapędy Niemiec, teraz działania są jawne. Polska stoi pod unijnym pręgieżem, należne nam fundusze są wstrzymywane, co rusz jakiś unijny „dyplomata” ciska w stronę Warszawy kolejne plugawe groźby, a całej tej butnej postawie przyklaskuje polska opozycja. Najwyższa pora, by rzucić wszystkie siły na ratowanie polskiej suwerenności. Na tym poziomie rozgrywek nawet drobny błąd może okazać się błędem śmiertelnym.

CZYTAJ TAKŻE: Marzena Nykiel: Zagrożenie naszej suwerenności jest faktem. Bezduszna obojętność Niemiec wobec krwawiącej Ukrainy nie pozostawia złudzeń

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDostawcy węgla protestują. Są na skraju bankructwa, bo z dnia na dzień wstrzymano sprzedaż surowca za gotówkę
Następny artykułPolacy boją się o finanse. Zainteresowanie hipoteką zmniejszyło się aż o jedną trzecią