Iga Świątek (2. WTA) przemknęła jak burza przez fazę grupową WTA Finals. Wygrała trzy spotkania bez straty seta, pokonując po drodze mistrzynię Wimbledonu Marketę Vondrousovą (6. WTA) i triumfatorkę US Open Coco Gauff (3. WTA). W półfinale odprawiła z kolei Arynę Sabalenkę (1. WTA), czyli najlepszą zawodniczkę Australian Open. Polka rozegrała znakomite spotkanie przeciwko liderce ranking WTA, pokonując ją 6:3, 6:2 i po raz pierwszy w karierze awansowała do finału WTA Finals.
Iga Świątek nadal tworzy własną legendę. Statystyki mówią wszystko
Świątek w drodze do wielkiego finału straciła tylko 19 gemów, co jest najlepszym wynikiem w WTA Finals od 2003 roku, czyli wprowadzenie obecnej formuły rywalizacji. Wyrównała tym samym rekord Justine Henin z 2007 roku. Dla porównania finałowa rywalka Polki Jessica Pegula (5. WTA) przegrała w dotychczasowych spotkaniach 22 gemy.
Biorąc pod uwagę cały rok, Świątek odniosła w nocy z niedzielę na poniedziałek 67. zwycięstwo w sezonie. Wyrównała tym samym osiągnięcie z ubiegłego roku, a w meczu z Pegulą może jeszcze bardziej wyśrubować ten wynik i zanotować rekordowy, 68. triumf.
Wygrana z Amerykanką będzie mieć też o wiele ważniejszy skutek. Umożliwi Polce powrót na prowadzenie w rankingu WTA i dołączenie do wielkich gwiazd tenisa. Świątek zostałaby szóstą najmłodszą tenisistką w historii, która zamknęła dwa sezony z rzędu jako światowa “jedynka”. Młodszymi zawodniczkami, które mogą pochwalić się takim osiągnięciem, są Chris Evert, Steffi Graf, Monica Seles, Martina Hingis i Caroline Wozniacki.
Wielki finał WTA Finals, w którym Iga Świątek zmierzy się z Jessicą Pegulą, odbędzie się w nocy z poniedziałku na wtorek.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS