Australian Open lubi polskie postacie nieoczywiste. Dwanaście miesięcy temu do półfinału w Melbourne dotarła Magda Linette. Podczas tegorocznej edycji najdłuższej grającą polską tenisistką w singlu była natomiast Magdalena Fręch. Łodzianka dotarła do czwartej rundy, w której przegrała z Coco Gauff. To jej najlepsze osiągnięcie w karierze. Natomiast Iga Świątek odpadła etap wcześniej, ulegając Lindzie Noskovej w trzech setach.
Były tenisista podsumował polski tenis. “Oj, niech pan uważa”
Porażka liderki rankingu z 50. rakietą świata w trzeciej rundzie była sporym zaskoczeniem, choć Polka miała spore problemy już w poprzedzających meczach. Z Noskovą wygrała jednak pierwszego seta, ale to nie wystarczyło. – Tenisiści to ludzie obdarzeni bardzo krótką pamięcią. Prawdziwi mistrzowie zostawiają za sobą porażki zaraz po tym, jak wyciągną z nich wnioski – twierdzi Marcin Matkowski, półfinalista Australian Open, finalista US Open w grze deblowej, w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”. – Iga była dobrze przygotowana do startu w Australian Open, pokazała to podczas United Cup. Z pewnością liczyła w Melbourne na dużo lepszy wynik, ale odpadła w III rundzie. Szkoda. Świat się jednak nie zawalił. Ma przed sobą jeszcze trzy turnieje Wielkiego Szlema i start olimpijski. To wciąż może być dla Igi wielki sezon. Poczekajmy. Cierpliwość jest w tenisie na wagę złota. Udowodniła to Magdalena Fręch, osiągając w Australian Open IV rundę. – dodał Matkowski.
Dziennikarz w rozmowie kontynuował temat Magdaleny Fręch, której dotychczas w Melbourne nie udało się jeszcze wygrać meczu w turnieju głównym. Tym razem triumfowała aż trzy razy, bijąc trzecią rundę Wimbledonu z 2022 roku. “A przecież 26-latka uchodzi za tenisistkę o raczej przeciętnych możliwościach” – wspomniał dziennikarz, zadając pytanie.
– Oj, niech pan uważa z powielaniem takich teorii. Tenis pełen jest przykładów zawodniczek, które łamały krzywdzące stereotypy na swój temat. Jeszcze kilkanaście lat temu obsypalibyśmy złotem polską tenisistkę, która dochodzi do IV rundy Wielkiego Szlema i gra na korcie centralnym imienia Roda Lavera z rywalką klasy Coco Gauff. Dziś próbujemy Magdę nazwać przeciętną. Ja rozumiem, że fenomen Igi Świątek spycha w cień osiągnięcia Huberta Hurkacza i innych polskich tenisistów. Doceńmy jednak nieprawdopodobny rozkwit tej dyscypliny – rzekł Matkowski, który docenia charakter zawodniczki.
– Uparta, konsekwentna, cierpliwa, pracowita, ambitna. Przy czym kluczowa jest cierpliwość. Jeśli kocha się tenis i poświęca mu wszystko tak jak Magda, doczeka się w końcu wzajemności. Przy czterech wielkoszlemowych triumfach Igi Świątek cała reszta dokonań polskich tenisistów wypada blado. Rozpuściła Iga naszych kibiców, stąd może takich dokonań jak Magdy nie doceniają. Zaręczam jednak, że IV runda turnieju Wielkiego Szlema to już bardzo poważna sprawa – podsumował utytułowany polski były deblista.
W sobotę odbędzie się finał gry pojedynczej. Obrończyni tytułu Aryna Sabalenka zmierzy się z Qinwen Zheng. Start pojedynku o godz. 9:30 polskiego czasu. Relacja na żywo na Sport.pl.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS