A A+ A++

Bartłomiej M., to pochodzący z Opolszczyzny aktor znany głównie z epizodycznych ról i udziału w reklamach. Występował też w spocie reklamowym PiS i dwukrotnie z list tej partii walczył na Opolszczyźnie o mandat posła. Bez powodzenia. Jest też doktorantem Uniwersytetu Opolskiego.

„Newsweek” poinformował, że na zlecenie warszawskiej prokuratury mężczyzna został wczoraj zatrzymany. Jest podejrzany o gwałty na trzech nieletnich kobietach.

To właśnie po reportażu opublikowanym w „Newsweeku” na początku maja, sprawa Bartłomieja M. stała się głośna.

Agnieszka Żądło w reportażu ze szczegółami opisała historię kilku nastoletnich dziewczyn, które M. miał zapraszać na sesje w swoim mieszkaniu, a potem krzywdzić. Jedną z takich dziewczyn była Berenika, która została zgwałcona w 2009 r., gdy miała 14 lat. Podczas sesji zdjęciowej w mieszkaniu aktor proponował jej alkohol, dziewczyna osłabła. „Nagle 14-latka odzyskuje świadomość. Dlaczego fotograf robi jej nagie zdjęcia? Ona kuli się ze strachu, a on idzie do szafki po różowe dildo. Próbuje włożyć jej między nogi…” – pisze reporterka. 

„Następnego dnia pyta Bartłomieja na GG: »Co ty mi zrobiłeś?!«. On tłumaczy się: rozmawiał z zaprzyjaźnionym mnichem, analizował. Nie powinno się wydarzyć. Próbuje wywołać litość. Wychowywał się bez ojca, jest sam z mamą. Proponuje jej, że nauczy ją języka angielskiego. Ona nie może patrzeć na siebie w lustrze. Nikomu nic nie mówi przez najbliższe cztery lata” – czytamy na łamach tygodnika.

Dziewczyna złożyła doniesienie na policję dopiero w 2019 r. Jej prawniczka dowiedziała się, że przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Żoliborza toczy się już postępowanie, w którym o gwałt na młodej dziewczynie oskarżony jest właśnie Bartłomiej M. – informował tygodnik.

Aktor nie przyznaje się do winy

W październiku 2020 r. zapadł wyrok. Sąd uznał, że mężczyzna jest winny popełnienia przestępstwa z art. 197 (zgwałcenie i wymuszenie czynności seksualnej) oraz orzekł zakaz zbliżania się do kobiety na odległość mniejszą niż 500 metrów przez 10 lat, 10 tys. nawiązki dla ofiary, a także wymierzył mu karę 2 lat i 11 miesięcy pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułInauguracja Forum Ekspertów ds. Cukrzycy: jak środki z opłaty cukrowej mogą usprawnić system opieki diabetologicznej
Następny artykułOSTATNIE WOLNE MIEJSCA NA BIEG TURA