A A+ A++

Kapitalne widowisko w Zielonej Górze, ale bez happy endu dla gospodarzy. Enea Zastal BC przegrał z Anwilem Włocławek 79:83.

Zielonogórzanie grali w siedmioosobowej rotacji bez chorych Jarosława Zyskowskiego i Devoe Josepha.

To był jeden z najciekawszych meczów w hali CRS w tym sezonie. Osłabieni zielonogórzanie już w pierwszej kwarcie przegrywali różnicą 10 punktów, ale już w drugiej kwarcie najpierw doprowadzili do remisu, a potem wyszli na prowadzenie 38:33. Do przerwy punkt przewagi miał jednak Anwil.

W ekipie gości świetnie spisywał się strzelecko Kamil Łączyński. W całym meczu trafił 6 „trójek”, w sumie zdobył 26 punktów.

Po przerwie Zastal znów częściej gonił. Na początku czwartej kwarty po celnym rzucie z dystansu Szymona Szewczyka Anwil miał już 14 „oczek” przewagi. Mimo to Zastal znowu niwelował stratę. Minutę przed końcem do odrobienia były 4 punkty, ale kolejno ani Nemanja Nenadić, ani Dragan Apić, ani David Brembly nie trafili już do kosza Anwilu.

Zielonogórzanie przegrali zbiórki 35-43 i w rzutach za 2 pkt. mieli 38 procent skuteczności. Zdaniem trenera Olivera Vidina to właśnie ta druga statystyka byla przyczyną porażki.

Najwięcej dla gospodarzy, 22 punkty zdobył Andy Mazurczak. To druga porażka zielonogórzan w polskiej lidze w hali CRS. Na początku sezonu w Zielonej Górze wygrała Grupa Sierleccy Czarni Słupsk, czyli najbliższy rywal Zastalu. Zielonogórzanie w Słupsku zagrają w środę, 5 stycznia.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTYLKO U NAS. Gen. Polko: Zachód powinien postawić się Rosji
Następny artykułTo o nich będą teraz zabiegać pracodawcy