A A+ A++

Czym innym jest przygotowanie wojska polskiego do odparcia ewentualnej agresji militarnej. Ale jeżeli nie dochodzi do agresji militarnej, to nie ma powodu, aby sięgać do arsenału militarnego, którym dysponujemy. Trzeba zachowywać się w sposób racjonalny, a nie histeryczny” – mówi portalowi wPolityce.pl dr Jan Parys, socjolog i były szef MON.

CZYTAJ TAKŻE:

-Czaputowicz o „polityce hien”. Minister Rau: „Błędnie uznał, że przejście na emeryturę zwalnia go z podstawowych zobowiązań”

-Burza po słowach Sikorskiego! Europoseł mówił, że należało… zestrzelić białoruskie śmigłowce. „Nieodpowiedzialni ludzie”

wPolityce.pl: Jak skomentowałby Pan wypowiedź byłego szefa polskiej dyplomacji Jacka Czaputowicza o polityce Polski wobec Ukrainy?

Dr Jan Parys: Myślę, że to zupełnie niesłychane, żeby ktoś, kto pełnił poważną funkcję ministerialną używał takiego języka jak pan Czaputowicz. Pomijam już fakt, że w ogóle nie ma uzasadnienia dla tak negatywnego podejścia do polityki, jaką prowadzi Polska wobec Ukrainy. Pomagamy Ukrainie od dawna, w sposób bezwarunkowy, więc tego typu język czy tego rodzaju krytyczne oceny są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Ten pan najwyraźniej ma jakiś problem z percepcją rzeczywistości, jeśli używa takiego języka w takiej sytuacji.

W jakiej sytuacji międzynarodowej jesteśmy obecnie? Spór z Ukrainą w sprawie zboża, manewry Rosjan na Morzu Bałtyckim, wagnerowcy przy granicy, przelot białoruskich śmigłowców. Jak interpretować te wszystkie problemy i wyzwania, które mają miejsce w ostatnim czasie?

Jeśli chodzi o Ukrainę, to Polska ma wszelkie prawo, aby bronić swoich interesów, tych gospodarczych i tych związanych z bezpieczeństwem. Podstawowym obowiązkiem każdego rządu jest w pierwszej kolejności bronić interesów swojego kraju, a dopiero później – interesów sojuszników. Nie bardzo więc rozumiem, dlaczego obrona polskich interesów gospodarczych i polskiego rolnictwa wzbudza takie zdziwienie czy wręcz histerię niektórych polityków opozycyjnych.

Pan Czaputowicz zachowuje się właściwie gorzej niż wielu polityków opozycji, bo większość z nich jednak uważa, że rząd ma prawo bronić interesu polskich rolników. Mówimy bowiem nie tylko o tych kilku milionach obywateli, którzy utrzymują się z rolnictwa, bo to jest kwestia rynku rolnego, z którego korzysta całe społeczeństwo. Nawet obywatele, którzy nie mają nic wspólnego z rolnictwem są konsumentami żywności.

Zapewnienie równowagi na rynku rolnym jest w interesie dokładnie całego społeczeństwa, wszystkich obywateli. Rząd nie występuje tu wyłącznie w interesie rolników.

Wszystko, co się w ostatnim czasie wydarzyło w relacjach z Kijowem, ale również takie wypowiedzi jak ta w wykonaniu Jacka Czaputowicza, wygląda trochę tak, jakby próbowano przekreślić wszystko, co Polska w ciągu tego prawie 1,5 roku zrobiła dla Ukrainy.

Myślę, że na Ukrainie są różne ugrupowania polityczne, które próbują podważyć politykę prezydenta Zełenskiego i wykorzystują różne kwestie szczegółowe, aby prowadzić jakieś swoje wewnętrzne rozgrywki.

Oczywiście jest to bardzo niedobre i świadczy o pewnym niezrozumieniu, czym jest polityka zagraniczna. Ale to są już problemy po stronie ukraińskiej, które oni muszą rozwiązać. Natomiast pan Czaputowicz zachowuje się gorzej niż politycy opozycji.

A z drugiej strony: Grupa Wagnera, rosyjskie manewry, przelot białoruskich śmigłowców, nasilenie agresywnych, prowokacyjnych wypowiedzi Putina i Łukaszenki na temat naszego kraju. Czy państwo polskie dobrze sobie radzi z tymi wyzwaniami dla bezpieczeństwa? Czy prowokacje będą się powtarzać?

Moim zdaniem Polska zareagowała w sposób spokojny i odpowiedzialny. Z powodu przelotu przez parę minut obcych śmigłowców, które jednak nie przeprowadzały żadnego ataku na Polskę, uruchamiać całego arsenału obronnego i wchodzić w konflikt zbrojny.

Tego typu zachowanie byłoby kompletnie nieodpowiedzialne i mogłoby sprawić, że przestaniemy być poważnie traktowani w Sojuszu, bo byłby to dowód na zachowanie histeryczne i wariackie.

Z kolei wypowiedzi sugerujące, aby zestrzeliwać helikoptery, które nie przeprowadzają żadnej agresji i wlatują – można mieć nadzieje, że przez nieuwagę – na chwilę na nasze terytorium, takie zachowanie byłby nieodpowiedzialne, byłoby prowokowaniem starcia zbrojnego. Wydaje się, że tego wszyscy w Europie chcieliby uniknąć, więc sądzę, że rząd zachował się w sposób właściwy.

Opozycja utrzymuje, że w sposób niewłaściwy, choć sama najpierw wyśmiewała zagrożenie związane z obecnością wagnerowców w pobliżu naszej granicy, dziś od niektórych polityków słyszymy, że białoruskie śmigłowce należało zestrzelić. Z kolei rząd przypomina dziś, jak za czasów rządów PO-PSL zwijano jednostki wojskowe. Czy opozycji rzeczywiście zależy na bezpieczeństwie Polski, czy raczej na politycznym „biciu piany”?

Czym innym jest przygotowanie wojska polskiego do odparcia ewentualnej agresji militarnej. Ale jeżeli nie dochodzi do agresji militarnej, to nie ma powodu, aby sięgać do arsenału militarnego, którym dysponujemy. Trzeba zachowywać się w sposób racjonalny, a nie histeryczny.

Uważam więc, że zachowanie Wojska Polskiego jest tutaj odpowiednie, podobnie jak polityka obronna.

Jednostki Wojska Polskiego przesuwane są na wschód, m.in. na Podlasie, po to właśnie, aby Grupa Wagnera była świadoma, że jeśli dojdzie do jakiejś prowokacji, to odpowiedź będzie twarda i zdecydowana. Nie można jednak samemu ulegać bezzasadnym prowokacjom. Uważam, że obywatele mogą być spokojni, ponieważ Wojsko Polskie jest postawione w stan gotowości, zgrupowane na granicy wschodniej i panujemy nad sytuacją. Nie ma co wykonywać ruchów histerycznych.

A z czego wynikają te ostatnie zachowania Rosji i Białorusi wobec Polski? Czy można mówić o jakiejś frustracji spowodowanej niepowodzeniami w Ukrainie?

Myślę, że dla Rosji bardzo przykrym zaskoczeniem był szczyt NATO w Wilnie, na którym Zachód zamanifestował jedność i postanowiono zwiększyć potencjał Sojuszu Północnoatlantyckiego na terenie flanki wschodniej. Postrzegam to więc jako manifestowanie takiego niezadowolenia, być może przewidziane na rynek wewnętrzny, rosyjski, aby pokazywać, że Rosja jednak „coś może”. Są  to jednak zachowania, które nie budują pozycji Rosji w świecie, a raczej ją kompromitują. Nie są dowodem siły, lecz świadczą raczej o braku racjonalności.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

CZYTAJ TAKŻE:

-NASZ WYWIAD. Waszczykowski: Każde państwo ma swoje interesy. Trzeba to Ukraińcom tłumaczyć w gabinetach. Odejść od telewizyjnej dyplomacji

-Pilne spotkanie premiera RP i prezydenta Litwy w Suwałkach! „Widzimy zło, które krąży po Białorusi i ma ono swoje konkretne miano”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBank Anglii nie powiedział ostatniego słowa
Następny artykułUtrudnienia na Świerczewie w Poznaniu. Trwa remont chodnika