Gasly ruszał do wyścigu dopiero z dwunastego pola. Jednak gdy deszcz tuż po starcie błyskawicznie zmoczył nawierzchnię toru w Zandvoort, ani kierowca, ani ekipa Alpine nie zawahali się i Francuz zjechał po opony przejściówe.
Opatrzony pewnym ryzykiem ruch opłacił się i gdy spora część stawki męczyła się w strugach wody przez kolejne okrążenie, Gasly awansował do czołówki. 27-latkowi z Rouen nie przeszkodziła nawet 5-sekundowa kara przyznana za przekroczenie prędkości w alei serwisowej przy okazji wspomnianego pierwszego postoju.
W końcówce Gasly jechał po czwarte miejsce, ale przed wznowieniem prędkość w alei serwisowej przekroczył z kolei Sergio Perez. Kierowca Red Bulla nie był w stanie uciec reprezentantowi Alpine na więcej niż 5 sekund i to ten drugi cieszył się z najniższego miejsca na podium.
Tuż przed wakacyjną przerwą Gasly był trzeci w sprincie na Spa-Francorchamps, ale teraz znalazł się w trójce grand prix – po raz pierwszy w barwach zespołu Alpine, do którego dołączył przed rozpoczęciem sezonu.
– Jestem zachwycony – cieszył się Gasly. – Co za wyścig! Świetny powrót z wakacji, a przecież początek roku nie był najłatwiejszy. Fajnie było mieć trochę wolnego, a teraz od razu przystąpiliśmy do działania.
– Trzecie miejsce w sprincie w Spa nie było normalnym podium, więc cieszę się, także z powodu chłopaków z ekipy, z tego P3.
Pytany, co czuł, gdy po restarcie dowiedział się o karze dla Pereza, Gasly odparł:
– Gdy ja dostałem 5-sekundową karę, byłem zdenerwowany. Pomyślałem więc, że teraz jest 1:1. Potem oczywiście starałem się naciskać, jak tylko mogłem, aby utrzymać się w tych 5 sekundach i udało mi się to zrobić.
– To był bardzo długi wyścig, pełen wyzwań od początku do końca. Wszyscy w zespole wykazali się wielkim zaangażowaniem.
Za tydzień Formuła 1 przenosi się do Monzy, gdzie w 2020 roku Gasly odniósł swoje premierowe i jak do tej pory swoje jedyne zwycięstwo.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS