A A+ A++

U mie w doma na łodpustowy łobiod musiała być gyńś i dwojake kloski – biołe gumiklyjzy i corne z surowych kartofli. A do kawy swojski kołoc, kyjzykuchyn i makrony ze sztandu.

Wszyndy som kościoły, w nich łodpusty, a przed niymi „romle” (jarmarki, kiermasze). Ale tyn na ślonskym Wawelu wobi niy ino tych, kerzi sie tam rodziyli, miyszkali i durch „kwaterujom” (mieszkają). Ludzie ciongnom na Nikisz choćby na „pońć” (pielgrzymkę). Ale „rajow” (kolejek) do „suchatelnicow” (konfesjonałów) tam niy uświadcycie, za to bydom do „sztandow” (stoisk) z „kyksami” (piernikami), „panczkrałtym” (tyż „ciapkrałtym” abo „ciaperkapustom” – uwarzonom kiszonom kapustom ze „sztamfowanymi” – pogniecionymi kartoflami) i „flajszbryjtlami” („karminadlami” – mielonymi kotletami).

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWypadek na rondzie. Mężczyzna trafił do szpitala
Następny artykułDroga w Olszówce będzie przebudowana