A A+ A++

Mogielica. Koparka i wozidła na ścieżce edukacyjnej, przeznaczonej dla pieszych – wczoraj na Polanę Stumorgową transportowano materiały budowlane. Inwestor wznowił prace przy kontrowersyjnej “bacówce” pod szczytem Mogielicy. Stowarzyszenie historyczne opiekujące się ścieżką jest oburzone, a nadleśnictwo… wczoraj milczało, dziś lakonicznie informuje o “wyjaśnianiu okoliczności zaistniałej sytuacji”. Tymczasem sprzęt w dół zwieziono pod osłoną nocy.

Wznowiono prace na Polanie Stumorgowej 

Czytelnicy poinformowali Redakcję i Nadleśnictwo Limanowa, że od kilku dniu na prywatnej działce znajdującej się na Polanie Stumorgowej (działce leżącej w otulinie rezerwatu przyrody, która do tej pory była dziewiczym terenem i leżącej w obszarze Natura 2000) wznowione zostały prace budowlane przy budowie “osiedla bacówek”. Świadczyć miała o tym m.in. obecność ciężkiego sprzętu, który był obserwowany przez turystów pod szczytem Mogielicy – najwyższej i najpopularniejszej góry Beskidu Wyspowego.

Przypomnijmy, że po naszych publikacjach z sierpnia ubiegłego roku PINB w Limanowej nakazał wstrzymanie prac i stwierdził, że to samowola budowlana (roboty budowlane nie stanowią realizacji budynku zgłoszeniem, ale stanowią zupełnie inny obiekt budowlany, na który inwestor nie uzyskał wymaganego prawem pozwolenia na budowę). Inwestor odwołał się jednak od tej decyzji, a w maju tego roku wojewódzki nadzór budowlany decyzję uchylił i umorzył postępowanie. 

Dało to zielone światło zabudowie dziewiczej, największej hali w Beskidzie Wyspowym. Przez kilka miesięcy na działce w otulinie rezerwatu przyrody nic się nie działo, a sprawa – w którą zaangażowali się także parlamentarzyści – ucichła. 

Do momentu publikacji nie udało nam się porozmawiać z inwestorem – właścicielem działki na Polanie Stumorgowej (nie odebrał telefonu i nie oddzwonił). 

Omijanie szlabanu i nowa droga na polanę

Na początku Polany Stumorgowej, która ma kilkudziesięciu prywatnych właścicieli, w ubiegłym roku pojawił się prywatny szlaban. Zamontował go lokalny pszczelarz Michał Wójcik, który wraz z żoną tworzy na Mogielicy najwyżej położone ekologiczne gospodarstwo pasieczne w Polsce. W ten sposób protestuje wobec planów zabudowy Polany Stumorgowej i nie pozwala na przejazd samochodom przez swój teren.

Inwestor z jej szczytu korzystał z przejazdu przez prywatny grunt pszczelarza – gdy ten szlaban zamknął, zaczął go objeżdżać terenowym samochodem inną częścią jego działki, niszcząc poszycie. Dla sprzętu budowlanego przedsiębiorca ze Słopnic znalazł jednak inną drogę…

Ciężki sprzęt na historycznej ścieżce partyzanckiej

Przez masyw Mogielicy przebiegają dwie ścieżki historyczno-edukacyjne. Jedną z nich jest trasa wiodąca śladami działającego na tym terenie Oddziału Partyzanckiego „Wilk”. Jej długość to niespełna 7 km. Trasa wiedzie m.in. przez Polanę Stumorgową. 

Do tej pory była to ścieżka piesza, jednak jak ustaliliśmy, teraz bez wiedzy jej twórców została częściowo poszerzona i dostosowana tak, by możliwy był na niej ruch ciężkich pojazdów budowlanych. Wczoraj od rana ścieżką, która ma służyć głównie turystom i młodzieży szkolnej, przejeżdżały (między turystami) maszyny budowlane –  wozidła, które transportowały kruszywo na Polanę Stumorgową, a także samochód terenowy inwestora. Drogą stokową natomiast jechała kilkudziesięciotonowa ciężarówka z kruszywem, koparka, a także bus. Ciężki sprzęt zjechał z Mogielicy wczoraj pod osłoną nocy.

Poniżej nagranie wczorajszego jednego z kilku przejazdu wozideł z kruszywem po ścieżce historycznej, która zamieniła się w drogę:

Z pytaniami o to, czy to Nadleśnictwo Limanowa realizuje tam prace, a jeśli nie – to czy o tych pracach było informowane lub czy wyrażało na to zgodę – zwróciliśmy się do nadleśniczego Janusza Krywulta. Ten nie chciał jednak udzielać nam informacji przez telefon, prosząc o skierowanie pytań na piśmie, co uczyniliśmy. 

Jednocześnie o zajęcie stanowiska w tej sprawie poprosiliśmy Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Krakowie, wskazując w korespondencji, iż według naszej wiedzy na terenie administrowanym przez Nadleśnictwo Limanowa doszło m.in. do uszkodzenia niektórych drzew oraz wylania mieszkanki betonowej. 

Dziś rano na nasze pytania do Nadleśnictwa Limanowa odpowiedziała Jadwiga Pamuła – starszy referent ds. administracyjnych. 

– W odpowiedzi na zadane w dniu 22 sierpnia br. pytania, informujemy, że Nadleśnictwo w tym rejonie nie prowadzi prac, natomiast przeładunek kruszywa i jego transport w rejonie ścieżki historyczno-edukacyjnej miał miejsce bez wiedzy Nadleśnictwa. Podjęte w dniu wczorajszym działania, prowadzone były przez Straż Leśną i terenową Służbę Leśną, częściowo również przy udziale Policji. Obecnie trwają czynności, których celem jest wyjaśnienie okoliczności zaistniałej sytuacji – poinformowała.

Stanowisko historyków

O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy też Pawła Sułkowskiego, prezesa Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej 1 PSP AK, które zainicjowało budowę ścieżki historycznej i obecnie się nią opiekuje, mającej przypominać o partyzanckiej działalności na tym terenie. 

Jako zarząd stowarzyszenia przedyskutowaliśmy tę sprawę, rozmawialiśmy także z władzami gminy Słopnice, która jest dobrodziejem tej ścieżki i wszyscy wyrażamy oburzenie. Nasze stanowisko jest takie, że jesteśmy bardzo zaniepokojeni informacjami, które dotarły do nas z terenu leśnictwa Mogielica, a które są obecnie weryfikowane przez Nadleśnictwo Limanowa. Jeśli ustalenia potwierdzą to zajście oraz fakt, iż jest to teren Nadleśnictwa Limanowa, to wystąpimy na drogę prawną wobec przedsiębiorcy, by przywrócił ścieżkę do stanu sprzed jej użytkowania i pokrył wszelkie szkody – zapowiada Paweł Sułkowski. 

Włożyliśmy ogromną pracę, razem z Nadleśnictwem Limanowa i gminą Słopnice, żeby ta ścieżka mogła być użytkowana w celach edukacyjnych i turystycznych, a nie do celów budowlanych i transportu materiałów ciężkim sprzętem – dodaje prezes stowarzyszenia w rozmowie z portalem.  

Przypominamy kulisy sprawy: 

Przedsiębiorca ze Słopnic działający w branży budowlanej i usługowej kupił działkę na Polanie Stumorgowej w 2014 roku. Zaplanował tam budowę “osiedla bacówek”. W 2015 i 2016 roku zgłosił budowę czterech budynków. W dokumentach figurują jako budynki gospodarcze do przechowywania paszy i zwierząt. W rzeczywistości miałyby posiadać jaskółki dachowe, przeszklone drzwi tarasowe i po kilka okien, a także betonowe fundamenty i dwuspadowe dachy kryte blachodachówką. 

W planie zagospodarowania teren w otulinie rezerwatu przyrody posiadał symbol, którego przeznaczenie nie zostało opisane. Urzędnik gminy jednoosobowo dokonał interpretacji, wbrew przepisom – bez udziału urbanistów i radnych. Starostwo zaakceptowało budowę dwóch budynków, w tym jednego, który wygląda na obiekt z dwiema kondygnacjami. Do dwóch pozostałych urzędnicy wnieśli sprzeciw. 

Ujawniona przez nas budowa ruszyła w 2022 roku. Teren został ogrodzony i zasłonięty, a na ogrodzeniu umieszczono reklamowy baner spółki z Chorzowa, która w tym czasie budowała na szczycie Mogielicy nową wieżę widokową, przez co turyści byli przekonani, iż to, co widzą na polanie, stanowi jedynie zaplecze samorządowej inwestycji. 

Jak ujawniliśmy, była to niezależna, prywatna inwestycja. Inwestor w rozmowie z nami najpierw przyznał, że planuje tam miejsca noclegowe dla 12 osób, a swoje schronisko chce uruchomić w 2023 roku. Później mówił, że budynki “na papierze” są budynkami gospodarczymi i że chciałby docelowo doprowadzić do punktowej zmiany planu. Wnosił zresztą o to w przeszłości, ale urzędnicy nie wyrazili zgody. Obecnie plan zagospodarowania nie dopuszcza tam żadnej zabudowy.  

Po publikacji przez nas informacji o rozpoczętej budowie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Limanowej wszczął postępowanie i wstrzymał budowę. Stwierdził, że to samowola budowlana. Ostatecznie Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego zmienił decyzję PINB stwierdzając, że nie da się stwierdzić, co inwestor zamierza budować, dlatego nie można tego nazwać samowolą.

Dwa dni po decyzji WINB (o której mało kto wówczas niby wiedział) samorządy i instytucje zorganizowały na Mogielicy otwarcie Małopolskiego Sezonu Turystycznego w Powiecie Limanowskim. Władze nie zrobiły imprezy zgodnie z zapowiedzią pod wieżą widokową, a na działce… tegoż przedsiębiorcy. .Na wieżę widokową można dojść z parkingów spokojnym tempem w około godzinę. Jednak organizatorzy: politycy i samorządowcy, wybrali łatwiejszą drogę – samochodową. Do akcji zaangażowano samochody ochotniczych straży pożarnych, nadleśnictwa i prywatne auta terenowe. Łącznie 12 samochodów wywoziło władze na imprezę – przejazd blokował wspominany pszczelarz. W pojazdach służb i prywatnych osób był m.in. Andrzej Gut-Mostowy – poseł i  wiceminister sportu i turystyki, Witold Kozłowski – marszałek Małopolski, Grzegorz Biedroń – prezes Małopolskiej Organizacji Turystycznej, Mieczysław Uryga – starosta limanowski, Józef Pietrzak – przewodniczący Rady Powiatu Limanowskiego, Wojciech Włodarczyk – członek zarządu powiatu limanowskiego, czy Benedykt Węgrzyn – wójt gminy Dobra. Nieoficjalnie podczas imprezy mówiło się, że w sprawie są polityczne naciski, by pozwolić na komercjalizację najpiękniejszej polany w Beskidzie Wyspowym.

Polana Stumorgowa to dziewiczy teren i jedna z największych atrakcji turystycznych powiatu limanowskiego. Hala, jak i znajdująca się powyżej – na szczycie Mogielicy, najwyższej góry Beskidu Wyspowego  – wieża widokowa, każdego roku stanowią cel pieszych wypraw tysięcy turystów. Z Polany Stumorgowej rozpościera się piękny widok na Beskid Sądecki, Gorce i Tatry. To jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w powiecie limanowskim.


Zniszczona część ścieżki przez Polanę Stumorgową – nagranie z wczoraj:

Do tematu będziemy powracać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWybory do Sejmu. Artur Gondek z Bochni „jedynym kandydatem popieranym przez Mentzena”
Następny artykułMiał narkotyki, trafił do aresztu