A A+ A++

Rozmowa z prezesem Igloopolu Dębica Rafałem Więckiem o rozpoczętym sezonie, o planach biało-niebieskich, jak i o tym, jak układa się współpraca na linii miasto – klub.

Debica24: Sześć wzmocnień i kilka ubytków z podstawowego składu. Jak prezes ocenia kadrę Igloopolu na sezon 2023/24?

Rafał Więcek: Co roku głównym założeniem przy budowaniu kadry było przedłużenie umów z dotychczasowymi zawodnikami, którzy stanowią siłę zespołu, ale też pozyskać młodych, perspektywicznych zawodników, którzy podniosą poziom rywalizacji w zespole. Chcemy też włączać do kadry wyróżniających się zawodników naszej akademii. Przed sezonem klub zdecydowało się opuścić kilku kluczowych zawodników, którzy byli z nami od lat. Oczywiście żałujemy, że nie będzie ich z nami i ciężko będzie od razu zastąpić ich doświadczenie, szczególnie w młodym zespole, ale zdajemy sobie sprawę, że kiedyś musiała nastąpić zmiana pokoleniowa. W naszej kadrze mamy młodych, rozwijających się i perspektywicznych zawodników i na nich chcemy budować siłę drużyny. Oczywiście zdając sobie sprawę, że młodość rządzi się swoimi prawami, bardzo mocno zabiegaliśmy o powrót do Igloopolu Marcina Stefanika. Wierzymy, że jego doświadczenie zostanie wykorzystane zarówno na boisku jak i w szatni. Marcin oprócz gry na IV ligowych boiskach, będzie również trenerem drugiej drużyny Igloopolu.

D24: Utworzenie drugiej drużyny Igloopolu to dość zaskakująca decyzja. Jaki jest powód i cel tego posunięcia?

R.W.: Bazując na doświadczeniach z regularnej gry naszych juniorów z Akademii Piłkarskiej w drużynie seniorów i patrząc na ich błyskawiczny rozwój oraz doświadczenie, które tam zdobyli, zdecydowaliśmy się, by większość zawodników juniora młodszego i starszego zaczęła rywalizację w seniorskiej piłce. Jesteśmy przekonani, że przyśpieszy to ich rozwój i zagwarantuje wzmocnienie naszej IV ligowej kadry w przyszłych latach. Można powiedzieć, że jest to inwestycja na lata, ale też duża szansa dla młodych zawodników.

D24: Wyniki Igloopolu z zeszłego sezonu były poniżej oczekiwań i spotkały się z krytyką kibiców. Pojawiły się głosy, że odmłodzenie zespołu następuje za szybko, że Igloopol gra zbyt otwartą piłkę. Padło dużo słów krytyki pod adresem trenera Łukasza Cabaja. Jak Pan ocenia jego pracę? Mimo tych wszystkich sygnałów zdecydował się Pan powierzyć mu pracę z zespołem w kolejnym sezonie.

R.W.: Przede wszystkim taką decyzję podjęliśmy wspólnie z zarządem, który ma pełne zaufanie dla pracy trenera Cabaja. Wszyscy rozumiemy w jakim miejscu jest obecnie klub i jakie ma cele. Nie skupiamy się na sytuacji „tu i teraz” choć jest to bardzo ważny czynnik powodujący dużo emocji. Ale analizujemy sytuację na chłodno i myślimy długofalowo, bardziej w perspektywie kilkuletniej. Trener Cabaj oprócz pracy z seniorską drużyną jest również zaangażowany w pracę i sprawy akademii. Doskonale zna młodych zawodników i koordynuje ich przepływ pomiędzy drużynami juniorów i seniorów. Jesteśmy przekonani, że już wkrótce będziemy zbierać owoce tej pracy. Zdajemy sobie sprawę, że inne kluby w naszej lidze pozyskały sponsorów strategicznych lub od lat mają zapewniony byt na dobrym lub wysokim poziomie finansowym. My do krezusów nie należymy i to też wpływa na nasze możliwości konkurowania o piłkarzy z dużym potencjałem lub doświadczeniem, a co za tym idzie na wynik sportowy. Wracając do tematu szkoleniowca to trener Cabaj jest zobligowany do realizacji celów i podsumowując ostatni sezon cele te zostały wypełnione w stopniu satysfakcjonującym. Regularnie rozmawiamy i identyfikujemy mocne i słabe strony drużyny oraz klubu. Wiemy, że potrzeba nam stabilizacji i wierzymy, że Łukasz nam ją zapewnia.

D24: Znamy kadrę meczową, jakie więc cele sportowe ma Igloopol w tym sezonie?

R.W.: Można powiedzieć, że w pewnym sensie mamy takie same cele od lat. Przede wszystkim stawiamy na rozwój młodych piłkarzy i chcemy, by spędzali jak najwięcej minut na boisku. Nie może mieć to oczywiście wpływu na wynik sportowy jaki osiągamy i tu na pewno chcielibyśmy poprawić sytuacje z zeszłych sezonów, gdzie na wiosnę musieliśmy walczyć o utrzymanie. W tym sezonie chcemy umiejscowić się w górnej połówce tabeli i jestem przekonany, że drużynę na to stać. Chcemy grać futbol otwarty, przyjemny dla oka, zdobywać bramki i punkty. Kolejny cel, to jak najwyższe miejsce w klasyfikacji Pro Junior System. Nie ukrywamy, że przy naszym skromnym budżecie, patrzymy na każdą możliwość zdobycia dodatkowych środków finansowych. Jak już wspomniałem wymaga to płynnego wprowadzania zawodników z naszej akademii. Już od dawna jesteśmy przekonani, że to nasza droga, a doświadczenie z zeszłych lat pokazuje, że możemy zaufać młodym zawodnikom. Kolejny cel wiąże się z naszą akademią. Przed nami ogromne wyzwanie: gra w Centralnej Lidze Juniorów w kategorii U-17. To olbrzymia przygoda dla naszego klubu jak i naszych zawodników. Chcielibyśmy w tych rozgrywkach pokazać siłę naszej akademii i naszych zawodników. Mamy na uwadze, że grają tam najlepsze akademie z całej Polski i poziom tych rozgrywek jest niezwykle wysoki. Pierwsze sparingi pokazały, że możemy grać z nimi jak równy z równym i na pewno będziemy wykorzystywać każdą sytuację do sprawienia niespodzianek. Jesteśmy realistami i naszym celem minimum jest utrzymanie się jako beniaminek i zadomowienie się na poziomie centralnym na dłużej niż jeden sezon.

D24: Wspomniał Pan o awansie na poziom centralny drużyny juniorów młodszych U-17. Jak to historyczne wydarzenie przełoży się na klub?

R.W.: To duże wyzwanie sportowe i organizacyjne. Chcemy zapewnić naszym zawodnikom jak największy komfort podczas rozgrywek. Czeka nas w najbliższym roku organizacja 15 meczów wyjazdowych do takich miejscowości jak Warszawa, Białystok, Bełchatów, Łódź, Kraków, Płock, Kielce, Rzeszów, Nowy Sącz czy Lublin. Musimy sobie zdawać sprawę, że to nie tylko przewiezienie zawodników ale również pobyt w hotelu, wyżwienie i sprzęt sportowy. Pochłonie to olbrzymie zasoby ludzkie jak i finansowe. Na pewno skorzystają na tym zawodnicy, trenerzy ale również osoby, które to wszystko organizują. Zdobyte doświadczenie będzie bezcenne i jestem przekonany, że podniesie poziom naszego klubu w każdym aspekcie.

D24: W naszej rozmowie przewija się temat finansów. Czy klub ma zagwarantowany budżet na ten sezon, szczególnie biorąc pod uwagę występy w CLJ?

R.W: To bardzo ciężkie pytanie, ale można powiedzieć kluczowe dla nas wszystkich. Naszym celem jest regularne opłacanie naszych zobowiązań wynikających z utrzymania klubu i zawodników. Staramy się być fair wobec piłkarzy, trenerów i podmiotów, które z nami współpracują. Na ten moment nie mamy zaległości i jest to nasz kolejny sukces, z którego bardzo się cieszymy i jesteśmy w pewien sposób dumni. Zawodnicy, którzy u nas grają i do nas przychodzą wiedzą czego mogą się spodziewać i staramy się nie zawieść ich zaufania. To wpisuje się w naszą strategię i pomysł na Igloopol. Nie ukrywamy, że dopięcie budżetu nawet bez udziału w CLJ było i jest ogromnym wyzwaniem. W ciągu ostatnich kilku miesięcy współpracę z klubem zawiesiło kilku sponsorów. Oczywiście liczymy na ich powrót, ale zdajemy sobie sprawę że skutki inflacji odczuwają zarówno firmy jak i kluby sportowe. Nie ukrywamy, że z tego powodu koszty utrzymania drużyny i klubu w ostatnim czasie wzrosły, a dodatkowo dojdą nam koszty związane z udziałem w CLJ. Powoduje to kolejne wyzwanie, jakim jest pozyskanie dodatkowych środków finansowych, które zapewnią dopięcie budżetu.

D24: Na pewno sytuację poprawiłoby pozyskanie sponsora strategicznego. Póki co największym podmiotem finansującym klub jest miasto. Jak przebiega Wasza współpraca?

R.W: Miasto odgrywa bardzo ważną rolę w funkcjonowaniu naszego klubu. W tym momencie chciałbym podziękować burmistrzowi i Radzie Miejskiej za wspieranie Igloopolu w ostatnich latach. Bez dotacji z miasta nasza sytuacja byłaby nie do pozadroszczenia. Mając na uwadze dotychczasową współpracę zwróciliśmy się do burmistrza Mariusza Szewczyka o dodatkową dotację przeznaczoną na udział w CLJ. Niestety dla nas w budżecie miasta nie ma dodatkowych środków w tym roku i z tego powodu otrzymaliśmy decyzję negatywną. Liczymy jednak, że burmistrz i Rada Miasta podejmą uchwałę, która zagwarantuje wyższe dotację w 2024 i kolejnych latach dla klubów, które będą posiadać drużyny juniorów w ligach centralnych piłki nożnej. Naszym zdaniem sukces w postaci udziału w CLJ to nie tylko sukces Igloopolu, ale również Dębicy jako miasta. Powróci ono na usta piłkarskiej Polski rywalizując z akademiami z dużych aglomeracji miejskich, co przyniesie duże korzyści marketingowe i wizerunkowe dla Dębicy. Nie bez znaczenia jest również fakt, że w naszej akademii większość stanowią dzieci i młodzież z Dębicy oraz okolic. Naszym wspólnym celem powinno być zapewnienie im odpowiednich warunków do stabilnego rozwoju i odnoszenia sukcesów. W najbliższym czasie planujemy spotkać się z przedstawicielami miasta i porozmawiać o naszej sytuacji w kwestii finansów, ale również infrastruktury sportowej.

D24: Wróćmy więc do tematu sponsora strategicznego. Żadna z dębickich firm nie podjęła się tego wyzwania. Czy jest szansa na zmianę tej sytuacji?

R.W.: W obecnych czasach pozyskanie sponsora strategicznego wymaga ogromu pracy i szczęscia. Zdajemy sobie sprawę, że musimy przekonać podmioty do nas jako klubu i ludzi, którym można zaufać. Przed nami cel jakim jest stworzenie solidnych podstaw funkcjonowania klubu oraz środowiska przyjaznego sponsorom pod względem marketingowym i społecznym. Na pewno utrzymywanie klubu na dotychczasowym poziomie, rozwój akademii oraz awans do CLJ pokazują, że warto dać nam szansę. Z drugiej strony wymaga to czasu i zapewne wiele firm i ludzi będzie się teraz przyglądać jak poradzimy sobie z nowymi wyzwaniami. Z drugiej strony uważamy, że wejście w tym momencie w roli sponsora strategicznego może przynieść firmom wiele korzyści. Od tego sezonu nasza drużyna gra na poziomie centralnym, co wiąże się z zasięgami ogólnopolskimi. Na pewno podnosi to wartość marketingową sponsoringu. Już w najbliższym czasie będziemy kontaktować się z firmami przedstawiając naszą ofertę. W tym miejscu chciałbym zaapelować do wszystkich firm, które są zainteresowane współpracę do kontaktu lub stworzenia nam możliwości zaprezentowania naszej wizji i oferty w bezpośrednich spotkaniach. Liczymy na otwartość, a z naszej strony zapewniamy, że warto zainwestować w Igloopol.

D24: Sponsor strategiczny to marzenie. A jak wygląda wsparcie dotychczasowych sponsorów? Jak klub szuka innych możliwości wsparcia?

R.W.: Są z nami firmy, które angażują się w klub na poziomie nie strategicznym. Z tego miejsca chciałbym im podziękować za dotychczasowe zaufanie i wsparcie Igloopolu. Do tego dochodzą darowizny od naszych sympatyków i grup, którym zależy na przyszłości klubu. To wszystko składa się na kwoty, które pozwalają na funkcjonowanie Igloopolu na poziomie, o którym rozmawialiśmy. Za każdą złotówkę jesteśmy wdzięczni, bo zdajemy sobie sprawę, jak w obecnych czasach trudno jest wygospodarować dodatkowe środki i później przeznaczyć je na klub. Z całą świadomością mogę podkreślić, że bez tych wszystkich wpłat i sponsorów klub by nie przetrwał. Dziękujemy za to wszystko i oczywiście zwracamy się z prośbą o kontynowanie oraz zapraszamy wszystkich chętnych, którym zależy na dobru Igloopolu.

D24: Podsumowując naszą rozmowę, jak wygląda przyszłość klubu w dłuższej perspektywie?

R.W.: Patrzymy na przyszłość z optymizmem. Z każdym dniem uczymy się nowych rzeczy i stajemy się bardziej profesjonalni. Wiele przed nami, ale mamy oddanych ludzi, z którymi chcemy stworzyć coś naprawdę dużego, z czego będziemy dumni. Chcemy kreować pozytywny wizerunek, stworzyć środowisko do zaangażowania i eksponowania dotychczasowych sponsorów oraz pozyskiwania nowych. Niezmiennie naszym celem jest szkolenie dzieci i młodzieży tak, by dorównali naszym słynnym wychowankom. Kolejne sukcesy przed nami. WSZYSCY RAZEM PO WIELKI IGLOOPOL!

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKraków Airport. Bagaż bez opieki postawił służby na nogi
Następny artykułKolejny Black Hawk dla policji