Mercedes od początku sezonu próbuje wydobyć osiągi ze swojego chimerycznego W14. Po nieudanym początku kampanii ostatecznie zrezygnowano z koncepcji wyszczuplonej sylwetki. Odmieniony samochód pojawił się w Monako, a od tamtego czasu otrzymał jeszcze kilka poprawek. Do Belgii przywieziono zmienioną podłogę i zmodyfikowane kolejny raz sekcje boczne.
Efekt aktualizacji został jednak przyćmiony powrotem podskakiwania. W W14 pojawił się problem, który dokuczał „Srebrnym Strzałom” niemal cały miniony sezon. Wolff przyznał, że w Brackley szybko muszą zrozumieć, jaka jest tego geneza.
– Głównym czynnikiem ograniczającym było dobijanie. Samochód dosłownie podskakiwał na każdej prostej – powiedział Wolff. – Nawet w zakręcie Blanchimont Lewis musiał odpuszczać, mimo że zwykle jedzie się tam z gazem w podłodze.
– Gdy podskakujesz na prostych, przegrzewasz opony przy hamowaniu. I tak zamyka się błędne koło. To było nasze główne ograniczenie w ten weekend. Jest to frustrujące tuż przed wakacjami, ale mamy kilka dni, aby na podstawie danych dowiedzieć się na ten temat nieco więcej.
Analizując możliwe przyczyny powrotu podskakiwania, Wolff wspomniał o najnowszym pakiecie poprawek.
– Musimy to przeanalizować. Wykonano ciężką pracę, szykując te poprawki. Wielki wysiłek chłopców od aero. Czapki z głów przed nimi.
– Wydaje mi się, że związek z podskakiwaniem może mieć podłoga. Zobaczymy to wszystko w danych. Musimy coś znaleźć. Nadal wierzę, że kierunek, w jakim zmierzamy, jest właściwy.
Rozczarowani powrotem niekorzystnego zjawiska byli obaj kierowcy Mercedesa – Lewis Hamilton i George Russell.
– Cierpieliśmy z powodu znaczącego podskakiwania – powiedział Russell. – Dotyczyło to wielu zespołów. Może nie w takim stopniu jak nas, ale jednak rozczarowujące jest widzieć to ponownie na samym szczycie sportu samochodowego.
– Mam nadzieję, że można to jakoś rozwiązać na przyszłość.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS