Stawką walki, która odbyła się na wrocławskiej Tarczyński Arenie były tytuły mistrzowskie czterech federacji – WBA, WBO, IBF i IBO. Ukrainiec miał tę przewagę, że była to dla niego walka na przyjaznym terenie. Wśród kibiców znalazło się mnóstwo jego rodaków.
Usyk wstał i pokazał. Oszustwa nie było?
Ukrainiec był faworytem w tym pojedynku i ostatecznie skończył się on zgodnie z przewidywaniami – jego zwycięstwem. Usyk znokautował rywala w dziewiątej rundzie. Dubois miał jednak całkiem dobry początek, a najlepszy cios wyprowadził w piątej rundzie. To właśnie wtedy miało dojść do oszustwa – tak przynajmniej twierdzą Brytyjczyk, jego promotor oraz trener.
Według nich uderzenie Duboisa było czyste i sędzia powinien wtedy zacząć liczyć Ukraińca. Interpretacja arbitra była jednak zupełnie inna i stwierdził on, że cios był poniżej pasa. Po tej decyzji Usyk dostał jeszcze kilka minut, żeby dojść do siebie. Zdaniem zespołu Brytyjczyka to był decydujący moment pojedynku.
Ukrainiec zdecydował się odpowiedzieć na te zarzuty podczas konferencji prasowej po walce. Skomentował też propozycje rewanżu. – Boks to dżentelmeński sport. To nie walka uliczna. Na rewanż jestem gotów nawet jutro, na ulicy. Bez rękawic, tylko pięści – żartował. Zdecydował się też podnieść koszulkę i pokazać dziennikarzom miejsce, w które został uderzony. Po tym na sali rozległa się burza braw. Aleksander Krasiuk, promotor Usyka dodawał – Pępek jest linią. Wszystko pod nim to cios poniżej pasa – stwierdził.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Ołeksandr Usyk stoczył i wygrał swoją 21. walkę w zawodowym boksie. Zwycięstwo zadedykował Ukrainie oraz jej armii. Zespół jego rywala zapowiedział, że będzie walczył o unieważnienie wyniku tego pojedynku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS