Hamilton zwycięstwem w Portimão pobił rekord należący do Michaela Schumachera. Brytyjczyk ma teraz na koncie 92 triumfy w Formule 1. Choć urzędujący mistrz świata dojechał do mety z ogromną przewagą, liczący 66 okrążeń wyścig wcale nie był spacerkiem.
Najpierw niedogrzane opony spowodowały spadek na trzecie miejsce, a w końcówce Hamiltonowi zaczęły dokuczać skurcze mięśni w prawej łydce.
– Ten sport jest niesamowicie fizyczny, a mnie łapały skurcze w prawej łydce – powiedział Hamilton tuż po wyścigu. – Często odpuszczałem na prostej, ponieważ mięsień bardzo mnie „ciągnął”. Było to niezwykle bolesne i musiałem sobie jakoś z tym poradzić. Nie można przecież odpuścić całego okrążenia.
Hamilton wyjaśnił również pełen emocji początek wyścigu, gdy oba Mercedesy zostały wyprzedzone przez McLarena Carlosa Sainza.
– Powiedzieli, że będzie padać dopiero po wyścigu, ale mieliśmy mżawkę zaraz po starcie. Zaliczyłem dobry start, ale w zakręcie numer 7 miałem nadsterowność. Nie wiedziałem co wydarzy się dalej.
– Odpuściłem bardzo mocno, choć w zasadzie powinienem był się obronić przed Valtterim [Bottasem], jednak pomyślałem: nie, odrobię to później. I na szczęście udało mi się to zrobić.
Kierowcę Mercedesa spytano również co oznacza dla niego 92 zwycięstwo w F1 i pobicie rekordu Michaela Schumachera.
– Minie trochę czasu, nim w pełni to zrozumiem – przyznał. – Naciskałem aż do samego końca. W tej chwili wciąż jestem jakby w trybie wyścigowym. Trudno mi jest znaleźć odpowiednie słowa.
– Mogłem tylko marzyć o tym, gdzie dziś jestem. Nie miałem kryształowej kuli, gdy zdecydowałem się dołączyć do tego zespołu i współpracować z tymi ludźmi. Ale jestem tu i mogę wam powiedzieć, że każdego dnia staram się wykorzystać to jak najlepiej – powiedział Lewis Hamilton.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS