A A+ A++

Lionsgate zafundował widzom powrót do Panem, ale nie tych z czasów Kosogłosa, a wcześniejszych. Kiedy krew po pierwszej rebelii jeszcze nie zastygła, Igrzyska dopiero się rozkręcały. Widzimy je oczami znienawidzonego 65 lat później Coriolanusa Snowa (tak, późniejszego prezydenta). Ciekawe, czy i ta ekranizacja zbierze ponad 650 mln dolarów, a więc tyle, ile ostatnia ekranizacja uniwersum. 

"Snow must go on", czyli wracamy do "Igrzysk Śmierci" w Panem
fot. Lionsgate / / Materiały prasowe

“Igrzyska śmierci” widzieliśmy na wielkim ekranie po raz ostatni osiem lat temu, kiedy to Katniss Everdeen rozprawiła się z Panem (i ideą, że polityka może być uczciwa, wypuszczając ostatnią strzałę w walce o wolność, a może po prostu spokój). YA, czyli kategoria filmów Young Adult przechodziła swój renesans – same Igrzyska śmierci stały się dochodową marką, a seria filmów zarobiła łącznie 2,97 mld dolarów.

Później autorka sagi Suzanne Collins wróciła do autorytarnego świata, ale zamiast o dalszych losach Katniss i Peety i tego, co zbudowano na zgliszczach drugiej rebelii, postanowiła cofnąć się w czasie, fundując fanom prequel, a więc wspomnienia z pierwszej rebelii, 10. Igrzyska Śmierci, ich przepoczwarzenie się w widowisko i wreszcie Snowa, który pokazał, dlaczego był kim był 64 lata później. 

“Lęk przed staniem się ofiarą […] Widzisz jak szybko zmieniamy się w drapieżników? Jak szybko znika cywilizacja?”

Igrzyska z Katniss to przy tym… dziecięca igraszka?

“Igrzyska Śmierci: Ballady ptaków i węży” są mroczniejsze, jeszcze bardziej niejednoznaczne, a w obliczu wydarzeń na świecie – bardziej przerażające niż ich kontynuacja. Film, oparty na książce o tym samym tytule, zaczyna się od śnieżnego zmierzchu i dwójki dzieci, które poszukują w zgliszczach Kapitolu coś do jedzenia. Przy okazji są świadkami przerażających scen (rodem ze Stalingradu). To opowieść o cenie, którą płaci się za przetrwanie. W totalitaryzmie nawet jeśli jest się po stronie “teoretycznei zwycięskiej” i tak płaci się najwyższą cenę za życie. To codzienność wszystkich bez wyjątku (różnica jest tylko w tym, że jedni zjedzą kanapkę więcej). 

Później jest tylko gorzej. Nawet zwycięzcy rebelii, a więc mieszkańcy Kapitolu, zostają napiętnowani reperkusjami, które sprowadziła na cały kraj rebelia (jedna z dwóch krewnych Snowa – jego kuzyna Tigris – musiała sprzedawać swoje ciało, by móc wyżywić małego Coriolanusa i Panią Babcię). Widzimy umęczone społeczeństwo, które przekonało się na własnej skórze o tragedii wojny, ale błędnie uwierzyło, że tylko Kapitol może ich od niej uchronić. Później ewoluowało ono w swoje własne przerysowanie, które 64 lata później poznaje Katniss. 

Na ekran powrócą także dobrze nam znani bohaterowie, m.in. słynny komentator Caesar Flickerman. (fot. Lionsgate / Materiały prasowe)

“Głodowe igrzyska” wprowadzono, by więcej nikt się nie zbuntował przeciwko władzy. Przypomnijmy, że od tego czasu losowano dwoje nastolatków, którzy mieli zmierzyć się na śmierć i życie (ale tylko dla jednego z nich) na arenie. Wcześniej jednak przebywali oni w klatkach w zoo. Głodowali. Zdawać by się mogło, że nawet mieszkańcy Kapitolu, choć wyraźnie czuli się nadludźmi w porównaniu do trybutów i ich rodaków z dystryktów, nie bawili się dobrze podczas igrzysk. W końcu dlaczego by mieli: przecież dzieci zabijają w nich dzieci. To Snow zmienił podejście do igrzysk. To jemu wbijano do głowy, że ma to być widowisko, więc to urzeczywistnił, stając się później prezydentem. Stworzył igrzyska, w których później wzięła udział Katniss z wywiadami, wszechobecną telewizją, areną ćwiczeń, dobrym i pożywnym jedzeniem.

Sympatyczny Snow? To się nawet udało

„Uważam, że każdy człowiek ma w sobie wrodzone dobro. Wie, kiedy przekracza granicę i staje się zły. To właśnie próba pozostania po właściwej stronie tej granicy stanowi prawdziwe życiowe wyzwanie.”

Gdy poznajemy małego Snowa (jego osiemnastoletnią wersję gra fantastycznie Tom Blyth) jest on zagubiony i tylko w przebłyskach ambicji przypomina Snowa z poprzedniej serii. Karmiony wizją wspaniałej historii rodziny, która chyli się ku upadkowi (a raczej już upadła, jedynie dobrze się maskuje) dostaje jedyną jedyną szansę, by uratować siebie i bliskich z opresji – stypendium na uniwersytet, który otworzy mu drzwi do wielkiej kariery. Na razie chce być jedynie lubiany i szanowany. Musi jednak spełnić jeden warunek – zostać mentorem. I tu sytuacja zaczyna się komplikować, gdyż “otrzymje” trybutkę 16-latkę Lucy Grey Baird (wcieliła się w nią Rachel Zegler) z dystryktu 12. Brzmi znajomo? 

“Poza tym nie spodobała mu się miłość, to, jaki robił się przez nią głupi i bezbronny.”

Coriolanus Snow ma 18 lat i został mentorem trybutki z 12 dystryktu Lucy Gray Baird. Znając ich relację, łatwiej jest zrozumieć jego nienawiść do Katniss i okazuje się, że wcale (a może nie w tak znacznym stopniu) nie chodziło o rebelię. (fot. Lionsgate / Materiały prasowe)

Najnowsza odsłona igrzysk to film cyniczny, gorzki, bez światełka w tunelu (choć jest to możliwe odbicie lunety snajperskiej). Tutaj, jak mówi Casca Highbottom (grany przez Petera Dinklage’a znanego m.in. z roli Tyriona z “Gry o tron” i tak samo jak on sypiąca już teraz legendarnymi sentencjami), nie ma zwycięzców. Bohaterowie tej powieści, a więc i ekranizacji, są niejednoznaczni i wielowymiarowi. Krytycy stawiają ten film bliżej “Plutonu” lub “Łowcy jeleni” niż innego przedstawiciela kategori YA “Zmierzchu”. To historia o gnębiących ludzkość demonach, nieludzkich eksperymentach, manipulacji i kontroli przekazu w mediach. Film stawia m.in. pytania o to jak człowiek staje się potworem, gdzie zaczyna się, a gdzie kończy człowieczeństwo.

„To, czego pragnął Coriolanus, nie miało wiele wspólnego ze wzniosłymi ideami. Chodziło wyłącznie o sprawowaniem kontroli.”

Producenci wyznaczyli sobie wysoki próg weekendu otwarcia

Jak donosi “Deadline”, zdjęcia do prequela miały kosztować 100 mln dolarów. Twórcy będą zadowoleni, jeśli w weekend otwarcia uda się zebrać połowę – 50 mln dolarów, czyli mniej więcej tyle, ile “Powrót planety małp” z 2011 roku.

Lionsgate podjęło dość ryzykowną decyzję i nie zdecydowało się na przesunięcie premiery filmu ze względu na strajk aktorów (jak miało to miejsce np. w przypadku drugiej części “Diuny”). Nie mogli zmarnować bowiem potencjału, który wykreował się przy okazji odtwarzania na platformach streamingowych poprzednich części.

Netflix nabił sobie punkty “Igrzyskami Śmierci”

Wyczuwając nastroje fanów, którzy czekając na kolejną część z chęcią odświeżali sobie zekranizowane już części sagi, Netflix włączył je bodajże w marcu do swojej stajni filmów. Posty odnośnie do Panem na Tik Toku wygenerowały ogromne zaangażowanie – nowe filmy na platformie pojawiały się trzy razy częściej niż w lutym 2023 roku, dotarły do 23 mln użytkowników i zgromadziły 17 mln interakcji. 

Na Facebooku, Instagramie i Twitterze baza nowych obserwujących Igrzyska Śmierci wzrosła o 425 proc. 

We Wrocławiu na pewno frekwencja będzie wysoka. Hala Stulecia, jedna z najbardziej rozpoznawalnych budowli w stolicy Dolnego Śląska, stała się areną igrzysk. Zdjęcia trwały trzy tygodnie. W tym czasie oczywiście obiekt był zamknięty dla zwiedzających, a filmowcy mieli wchodzić na tajne (wówczas) hasło: Butterfly. Kilkaset tirów przywiozło ze sobną dekoracje. Na szczęście choć arena w filmie staje się ruiną, to Hala Stulecia nadal stoi. Przed zniszczeniem chroniła np. jej podłogę specjalna mata, ważąca w sumie 56 ton. 

Arenę starć trybutów zagrała Hala Stulecia (wcześniej Ludowa) we Wrocławiu. (fot. Lionsgate / Materiały prasowe)

– Miałem okazję pracować w Polsce ze znakomitą ekipą. Chciałbym wszystkim podziękować i podziękować także miastu za to, że jest tak gościnnym i pięknym miastem. Najbardziej niesamowitym przeżyciem były zdjęcia w zachwycającej Hali Stulecia – powiedział reżyser filmu Francis Lawrence. Jak się okazało, podczas film wolnych od zdjęć część ekipy filmowej przeszła słynny szlak krasnali. Ciekawe czy miasto zyska na tym turystycznie. Nie od dziś bowiem wiadomo, że pojawienie się lokacji w serialu gwarantuje napływ fanów. Tak było z lokacjami z “Gry o tron”, Czarnobylem po emisji serialu o katastrowie w HBO, Bieszczadami po “Watasze” czy Ogrodzieńcu, gdy zagrał w “Wiedźminie”. 

Film “Igrzyska Śmierci: Ballada ptaków i węży” trafił już do kin. 

“Możesz zrzucić winę na okoliczności, na otoczenie, ale sam dokonywałeś pewnych wyborów.”

Dlatego superspoiler pod filmem dla zwolenników teorii spiskowych.

Czy Lucy Grey to prezydent Alma Coin?

Pod koniec filmu “Igrzyska Śmierci: ballady ptaków i węży” widzimy, jak Lucy i Colriolanus opuszczają dystrykt 12. Żeby zupełnie nie opisywać zakończenia, zdradzę tylko tyle, że Snow funduje Lucy kanonadę broni maszynowej Snow, strzelając na oślep (dziewczyna miała schować się wcześniej w koronach drzew).

Po pierwsze nie wiadomo czy Lucy przeżywa. Tutaj jej życiorys się urywa. Tak jak nagle pojawia się prezydent Coin (w trzeciej części sagi). Niewiele wiadomo o jej przeszłości, choć na pewno żywi dużą nienawiść do Snowa. 

Po drugie, wiek. Mentor Snow ma 18 lat, a jego trybutka – 16. To by oznaczało, że w czasie drugiej rebelii mieliby odpowiednio 82 i 80 lat. Jednak w książce Katniss opisuje Coin jako “osobę wyglądającą na mającą 50 lat lub więcej”. Margines jest więc duży. Ale warto zwrócić uwagę na bohaterkę, która ją opisuje. Zna ona tylko dystrykt 12, w którym warunki życia są ciężkie, a co za tym idzie, ludzie wyglądają na starszych, niż są w rzeczywistości. Spędzają dużo czasu na dworze, na którym są wystawieni na działanie niełaskawych dla skóry promieni słonecznych. Do tego stosowane tam powszechnie używki mogą odbić się na zdrowiu, a więc wyglądzie mieszkańców. Co za tym idzie, możliwe, że Katniss nie widziała nigdy 80-letniego człowieka. Z kolei dystrykt 13 (po ostrym bombardowaniu) znajduje się pod ziemią. Ich hasłem przewodnim jest przetrwanie i swoista konserwacja, gdzie 80-latka może wyglądać młodziej. Słowem: Katniss nie jest osobą, która mogłaby dobrze opisać wiek Coin.

Po drugie ballada o Lucy Grey, od której główna bohaterka “odziedziczyła” imię. Opowiada ona historię dziewczyny, która pewnego dnia wyszła na spacer i złapała ją burza śnieżna. Szukająca jej rodzina znalazła jej ślady, które urywają się w połowie mostu. Snow kwituje: “a więc rozpłynęła się w powietrzu”, a gdy słyszy, że od czasu do czasu można dziewczynę nadal spotkać w leśnych ostępach, ponownie ją podsumowuje, twierdząc, że to w takim razie “historia o duchu”. Ale można to też interpretować jako historię o dziewczynie, która odeszła i nigdy nie oglądała się za siebie. Jak to się ma do filmu? Snow mówi jej dosłownie chwilę wcześniej, że “zabił starego siebie, by być z nią”. Ona po oddaniu przez niego salwy śpiewa słynną piosenkę “Pod drzewem wisielców” (w oryg. “Hanging Tree” – notabene dowiadujemy się jak powstała). Można to interpretować jako metaforę. Obydwoje zginęli tam w lesie i wyszli z niego jako… inni ludzie. Jak ta dziewczyna z mostu – rozpłynęli się w powietrzu, by wrócić odmienieni. Przy Snowie wiemy, że z tej dziczy wyprowadził go kompas, który należał do jego ojca – bardzo okrutnego człowieka, którego wartości najwyraźniej przyjął. 

Po trzecie Lucy Grey kocha kolory, błyskotki, śpiew, słowem życie. Stanowi więc przeciwieństwo ubranej na szaro i zawsze chłodnej (żeby nie określić jej lodowatą) Coin. Wróćmy do ballady – zniknęła dawna dziewczynka, która rozpłynęła się w śniegu. Lucy zginęła przez swoją miłość do Snowa, ale wraca. Dlatego te jej dwa wcielenia się tak różnią, pozostaje duchem dawnej siebie. Nawet jej oczy Katniss opisuje jako wyzute z koloru, wyblakłe, szare jak stary śnieg (ach znów ten Snow). 

Po czwarte od początku druga rebelia “grała” Snowowi na nosie, grzebiąc rozżarzonym prętem w jego najskryciej schowanych wspomnieniach. O jego lękach, dawnych pragnieniach i resentymentach mogła wiedzieć tylko Grey.

***

Popkultura i pieniądze w Bankier.pl, czyli seria o finansach “ostatnich stron gazet”. Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKORNELIA GOŁĘBIEWSKA Z GMINY MORĄG FINALISTKĄ KONKURSU MISS INTERCONTINENTAL W EGIPCIE
Następny artykułZłoty spadochron przyjaciółki Ziobry. “To dla niej rodzaj przechowalni”