A A+ A++

Oberwachtmeister Gustaw Hasis dość wysoki, szczupły szatyn o pospolitej twarzy i mocno przerzedzonych włosach, chadzał najczęściej w bryczesach, butach oficerkach. Do oficerskiej kurtki mundurowej, którą nosił bez pasa, zakładał zwykle żółtą wpadającą w brąz koszulę.(…) Znany był z tego w Pińczowie, że schwytanych Żydów, których dostarczano do więzienia, stawiał pod ścianą i strzelał najpierw kilka razy koło ich głów, dopiero gdy taki człowiek umarł już kilka razy z przerażenia i zgrozy, strzelał mu “miłosiernie” w głowę. Niekiedy jego niedobita ofiara, pozostawiona pod murem, wykrwawiała się godzinami w agonii. Zdarzało się, że gdy ktoś na ulicy Pińczowa mu się nie spodobał, zsiadał z konia i katował niewinnego przechodnia, zabierając mu na koniec kenkartę, po którą trzeba było zgłosić się do niego, do więzienia, najczęściej na kolejną porcję razów.

Hasis najczęściej jeździł konno w towarzystwie dwu towarzyszy z Buska Zdroju. Wszyscy byli wtedy wystrojeni jak na paradę w Berlinie przed samym fuhrerem; opaski ze swastykami, na kurtkach mundurowych, wyglansowane oficerki, wojskowe czapki, błyszczące koalicyjki, broń krótka przy pasach.(…)

            Wracając ze swoich konnych przejażdżek po okolicach miasta Hasis lubił zaglądać do Grodziska napić się ciepłego mleka albo mocnej kawy i szczególnie zakąsić miodowym piernikiem na zakwasie. Zdziwiony pytał kiedyś : Skąd wy macie teraz prawdziwą kawę, u nas w Niemczech bida, o kawie szkoda gadać. Przecie u was w mieście, to tylko piją kawę z marchwi, buraków albo z żołędzi.  Ciotka Dziunka mu tłumaczyła: Brat nam przysyła z Portugalii.  I tak było faktycznie, kawę, sardynki, czekoladę przesyłał brat ojca, Kazimierz który przebywał w tym czasie właśnie w tym kraju.(…) Nie było możliwości odmówić gościny Hasisowi.  Zwyrodniały morderca zabijał ludzi dla zabawy, a jednocześnie lubił przyrodę. Potrafił wprosić się do pomocy memu dziadkowi podczas podbierania miodu z uli, z podziwem cmokał nad misternym systemem nawadniania ogrodu, jaki urządził dziadek, kopiąc szereg większych i mniejszych kanałów doprowadzających wodę do wszystkich odległych zakątków. Nieraz wsadzał nos w kwiaty, z lubością niuchając zapach.

            Najłakomiej jednak Hasis przyglądał się siodłatym gęsiom i półdzikim kaczkom taplającym się w stawie przy młynie. Tylko trochę nieco mniej łakomie Hasis łypał na moją ciotkę Dziunkę, rosłą, grubokościstą blondynę, o budowie i urodzie germańskiej Walkirii, znającą trochę niemiecki. Mimo, że członkini rasy podludzi, miała wygląd o wiele bardziej aryjski od zdechlakowatego w sumie, o zapadłej klatce piersiowej Hasisa. Na jego końskie zaloty, polegające na klepnięciu znienacka po tyłku czy uszczypnięciu, w zależności od humoru, albo rżała głośnym śmiechem szczerząc wielkie białe zębiska, bądź popiskiwała z oburzeniem, waląc go z rozmachem po łapie, co nieodmiennie budziło wielką uciechę Hasisa.

Podczas jednej z przejażdżek, w towarzystwie jeszcze dwu Niemców, schwytał 1 lipca 1943 roku czterech pińczowskich harcerzy: Antoniego Piaseckiego, Waldemara Kaczmarczyka, Czesława Lecha i Zdzisława Marczewskiego będących w trakcie szkolenia wojskowego z topografii. Natychmiast po doprowadzeniu do miasta, zostali zastrzeleni, bez przesłuchania, wbrew wszelkim zasadom śledczym. 

Ojciec zabitego Czesława Lecha opisywał: Złapanych wprowadzili na plac więzienia, wyszedł zastępca Hasisa Dębiński(?), którego o coś zapytali i po odpowiedzi wezwali z wartowni żołnierzy, którzy zaprowadzili schwytanych pod stos kamieni i rozstrzelali. Dobre obuwie i garnitury zabrali, a ciała straconych zakopali na byłej strzelnicy wojskowej. Egzekucji dokonał Roman Morszczuk  – członek stacjonującej sporadycznie w więzieniu pińczowskim 11 kompanii 17 pułku policji. Kompania Morszczuka zasadniczo stacjonowała w Busku, w Szkole Podstawowej na rogu ulic Mickiewicza i 3 Maja.

 Morderca opowiedział jak dokonał egzekucji: Najpierw zastrzeliłem Czesława Lecha. Mówię do Piaseckiego: Panie Piasecki! Proszę wydać organizację, do której należycie i nazwiska dowódców. Jeśli pan powie, daruję panu życie.  A on zaciął zęby i przeszedł przez leżącego Lecha. To śmierć. Zastrzeliłem jego i pozostałych.

Koledzy zabitych mieli podejrzenia, że szybkość z jaką dokonano egzekucji, wskazuje na możliwość ?uprzedniej inwigilacji i donosu. Podejrzewano o to pewnego emerytowanego sierżanta o nazwisku brzmiącym z niemiecka, który zwykł był spacerować koło Łaźni Miejskiej w Pińczowie w czasie, gdy na poddaszu, w mieszkaniu ogrodnika Seredyki, Waldemar Kaczmarczyk prowadził nasłuch radiowy – podejrzany został wykluczony. Kolejna osoba po sprawdzeniu również uznana została za niewinną. Ostatecznie uznano, że policyjny oddział SS, który dokonał w tym czasie kolejnych mordów w okolicach Koperni, Brześcia przyjął, jak podaje Z. Sobczyk: ?taki sposób na terroryzowanie ludzi, wzbudzenie powszechnego strachu i pacyfikowanie terenu.

Pińczowski UB po wojnie, do którego zwrócono się z tą sprawą, nie podjął żadnych działań.

Zbigniew Sobczyk, członek pińczowskiej konspiracji, w korespondencji do mnie z 2005 roku informował, że podjął kroki w lubelskim IPN, by ustalić dane oddziału policyjnego, w którym służył Roman Morszczuk, morderca harcerzy pińczowskich, niestety bez pozytywnego oddźwięku.

Warto wspomnieć, że członków  Szarych Szeregów w Pińczowie szkolił do połowy 1942 roku drużynowy Wacław Janikowski, zawodowy ppor. artylerii,  w czasie okupacji członek NSZ ps. Wilk. Wiosną 1942 roku, tuż koło Grodziska, pięcioosobowa grupa harcerzy pińczowskich uzbrojonych w dwa stare pistolety, została zauważona przez jadącego konno Hasisa z towarzyszem. Natychmiast przyśpieszyli galop w kierunku harcerzy. Wacław Janikowski wydał rozkaz ?Padnij!  i jak wspominał Zbigniew Sobczyk: ?po kilku sekundach poderwał nas do krótkiego skoku w kierunku Niemców. Ci momentalnie zawrócili konie i pogalopowali do miasta.  Zdecydowanie zabrakło Wacława Janikowskiego podczas drugiego spotkania harcerzy z Hasisem.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWyjątkowe noclegi we włoskich górach. Nawet najbardziej wymagający będą zachwyceni!
Następny artykułKolizja na ul. Pszczyńskiej. 27-latek był nietrzeźwy i nie miał prawa jazdy