A A+ A++

Stewart zadebiutował w Formule 1 w 1965 roku. W sumie uczestniczył w 99 grand prix i trzykrotnie wywalczył mistrzowski tytuł [w 1969, 1971 i 1973 roku]. W późniejszych latach swojej kariery Szkot był jednym z głównych orędowników na rzecz poprawy bezpieczeństwa, którego standardy nie nadążały za wzrastającymi prędkościami.

Przepytywany podczas podcastu F1 Nation, Stewart przyznał, że w przeszłości jeśli groźba śmiertelnego wypadku nie odstraszała śmiałka przed ryzykownymi manewrami, czynił to system wzajemnej oceny, który był stosowany przez GPDA [Stowarzyszenie Kierowców Grand Prix].

– Jeśli ktoś źle się zachowywał, GPDA kazało mu stanąć przed wszystkimi podczas następnej odprawy, rugając go w taki sposób, aby już nigdy nie próbował podobnych manewrów. To dla wszystkich była bardzo surowa kara.

Trzykrotny mistrz świata stwierdził, że współcześni kierowcy wiedzą, że dzięki zaawansowanej technologii, zapewniającej bezpieczeństwo, mogą pozwolić sobie na odważniejszą jazdę.

– Dziś jest więcej wypadków w pierwszym zakręcie niż kiedyś. Ludzie korzystają z pewnej swobody, na którą nigdy nie moglibyśmy sobie pozwolić. Podejmują ryzyko, ponieważ wiedzą, że jest bezpiecznie. Korzystają z tego w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Samochody były niegdyś bardziej delikatne, a kokpity nie były tak solidne.

Jako przykład podejmowanego współcześnie ryzyka, Stewart podał starcie pomiędzy Lewisem Hamiltonem a Nico Rosbergiem podczas samego początku Grand Prix Hiszpanii w 2016 roku.

– Najbardziej wyrazisty przykład to Lewis i Nico w Hiszpanii. Zderzyli się, a do walki chcieli wykorzystać nawet trawę – powiedział Jackie Stewart.

Czytaj również:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułByły działacz Nowoczesnej z Przemyśla zatrzymany za grożenie Jarosławowi Kaczyńskiemu
Następny artykułPo weekendzie