A A+ A++

Jak podkreśla Aleksandra Czechowska z opolskiego TOZ, interwencyjne odebranie zwierzęcia to krok ostateczny. Gdy wolontariusze widzą u właścicieli zwierząt chęć współpracy, wolę poprawy warunków, to dają szansę. Tak było i tym razem, ale bez efektów.

– Suczka i piesek. Całe życie w małej klatce, całe życie bez człowieka, całe życie toną w odchodach. Przy każdej kontroli to samo. Ich życie zmieniało się tylko na jeden dzień, a później wszystko wracało do stanu poprzedniego. Pomimo kilku kontroli – naszej i innej organizacji – nic się nie zmieniło. Chcemy dawać szanse, ale gdy trzykrotnie ktoś jej nie wykorzystuje, to znaczy, że na nią nie zasłużył – podkreśla Aleksandra Czechowska.

TOZ szuka dla psiaków domów, najlepiej na stałe, ale mile widziane są także domy tymczasowe – wtedy organizacja zapewnia karmę, akcesoria i opiekę weterynaryjną. – Suczka jest starsza, piesek ma ok 5 lat. To matka z synem. Nie wiemy, jak zachowają się wobec innych psów. Na pewno będą wymagały nauki czystości – informuje Aleksandra Czechowska.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKasia Łaska zaśpiewała dla widzów Polsat News piosenkę nominowaną do Oscara
Następny artykułHrubieszów: Taaakie Jaja na Kresach. Trzecia Strona Medalu z Krakowa najśmieszniejsza