Pierwsza edycja Festiwalu Sztuki Aktorskiej Teatropolis w łódzkim Monopolis udała się znakomicie. Zorganizowano ją profesjonalnie, z rozmachem i dużą sympatią dla publiczności (oblegane centrum festiwalowe).
Jako łodziankę najbardziej cieszy mnie nagroda specjalna dla Bronisława Wrocławskiego, który przecież jest łódzkim królem monodramu. Kto choć raz nie był na dylogii Erica Bogosiana w Jaraczu – niech żałuje. Absolutnie zasłużona owacja na stojąco dla świetnego aktora. To był jedyny akcent łódzki.
“Przyjazny portfel”
Prężny juror Robert Więckiewicz skomplementował organizatorów za “przyjazny portfel”. Fakt, Krzysztof Witkowski, prezes Virako, wie, jak wydawać pieniądze i – co nie jest wcale częste – robi to ze smakiem. Zaproszenie do współpracy Andrzeja Seweryna było pomysłem świetnym. Dyrektor artystyczny Teatropolis pełnił funkcję gospodarza w stu procentach – był na każdym z organizowanych pomiędzy spektaklami spotkań, rozmawiał z widzami, angażował się. A na finał miał jeszcze siłę poza konkursem przeczytać performatywnie fragmenty dzienników Witolda Gombrowicza (“W poniedziałek ja, we wtorek ja…”). Naprawdę miało się wrażenie, że Teatropolis go cieszy. Przy okazji przywiózł do Łodzi trochę Teatru Polskiego, któremu szefuje. Konferansjerką zajął się przezabawny Maciej Stuhr, który podkreślał związki z miastem: to w Łodzi obchodził 22-lecie grania studenta w polskim filmie (10 lat temu).
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS