A A+ A++

Jak podaje profil Metro Fire of Sacramento na platformie X (dawny Twitter), na jednym ze złomowisk w Rancho Cordova w hrabstwie Sacramento w USA, doszło do samozapłonu Tesli Model S. Problem w tym, że auto stało w tym miejscu od trzech miesięcy.

Choć statystycznie to jednak samochody spalinowe płoną częściej niż elektryczne, to te drugie powszechnie uchodzą za bardziej “niebezpieczne”. Wynika to przede wszystkim z trudności związanej z ugaszeniem pożaru elektryka.

Zgromadzona w niewielkiej objętościowo bryle baterii energia uwalnia się powoli, co sprawia, że proces jej gaszenia nierzadko zajmuje wiele godzin. Ponadto pozornie opanowany pożar auta elektrycznego wymaga nadzoru nad pojazdem, bowiem możliwe jest pojawienie się niekontrolowanego samozapłonu.

Podobna sytuacja miała miejsce w Sacramento, z tą różnicą jednak, że samochód zapalił się samoczynnie, mimo że wcześniej stał nieruchomo w jednym miejscu przez trzy miesiące. Incydent miał miejsce na złomowisku dla pojazdów luksusowych. Nie brakowało tam więc aut z segmentu premium, na które strażacy musieli zwracać szczególną uwagę podczas akcji gaśniczej.

Tesla stała w jednym miejscu przez trzy miesiące. Sama się zapaliła

Z relacji pracowników złomowiska i straży pożarnej wynika, że Tesla Model S, która nagle stanęła w płomieniach, stała w jednym miejscu od wielu miesięcy. Jakby tego było mało, samochód, który trafił do obiektu po powodzi, nie był przez ten czas ładowany. Generalnie rzecz ujmując – elektryk zapalił się zupełnie sam i przed długi czas nie działo się z nim nic, co mogłoby zwiastować nadchodzące problemy.

“Pojazd zapalił się sam. Wokół nie było niczego innego. Nie znaleźliśmy nic, co mogło wywołać pożar” – twierdził Parker Wilbourn z Metro Fire. Oznacza to, że w Sacramento musiało dojść do samoczynnego zapłonu, a jego źródła nie udało się jak dotąd ustalić.

Do ugaszenia pożaru samochodu elektrycznego często wykorzystywane są specjalne zbiorniki wypełnione wodą. W tym przypadku jednak zdecydowano się na gaszenie poprzez polewanie akumulatora strumieniem wody. Do pomocy w całej akcji użyto wózka widłowego, którym podniesiono pojazd. Nie wiadomo natomiast, jak dużo wody pochłonęła cała akcja gaśnicza Modelu S, który sam się zapalił.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBurza wokół stadionu Zawiszy
Następny artykułDebiutant będzie jeszcze lepszy