A A+ A++

Czytaj także: Napad na uchodźców w pobliżu Hajnówki. Zaatakowani metalowym łomem i stłuczoną butelką

Kryzys na granicy polsko-białoruskiej. – Wojsko najlepiej działa w ciszy. Nikt nawet nie powinien wiedzieć, że oni tutaj stacjonują – mówi mężczyzna za ladą w sklepie przy stacji benzynowej w Dubiczach Cerkiewnych.

Trudno jednak nie zauważyć szeregu wojskowych ciężarówek ustawionych na parkingu przed wejściem. Co kilka minut  star, jelcz albo mercedes z kilkunastoma żołnierzami na pace wyjeżdża w stronę granicy z Białorusią. Jedni wracają z przygranicznych patroli, inni wyjeżdżają, ale prawie każdy zachodzi po coś do stacyjnego sklepu – w pełnym umundurowaniu, z bronią. Zdarza się, że jak wyciągają portfel, to obijają ladę karabinami maszynowymi przewieszonymi przez ramię. Sprzedawca mówi, że wcale mu to nie przeszkadza. Dzięki żołnierzom w okolicy czuje się bezpieczniej.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSiedlce: W parku znaleziono skatowanego zakonnika. Nie żyje
Następny artykułUSA użyją “różnych narzędzi” wobec Białorusi. Biden zaniepokojony